PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

2009 - 2015
7,3 47 tys. ocen
7,3 10 1 46527
6,3 9 krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

Rachel znów zaczyna mnie wkurzać dokładnie tak samo jak na samym początku Glee... nudzą
mnie jej piosenki i postać. Tylko ona śpiewa jak za dawnych lat. Być może tak Broadway wygląda,
ale no słabo po prostu.
Sue rozbija system jak zawsze. Chociaż mogli ją zostawić w Ohio teraz taka nie na miejscu się
wydaje. Will podobnie tak wplątany wątek na siłę... a nie wolno się wpychać między wódkę a
zakąske no cóż :) I jeszcze ta różnica z odcinka na odcinek kiedy próbują nam wcisnąć że minęło
przez tydzień (nasz) u nich pare miesięcy, to mnie wszech obecnie denerwuje.
Odcinek tak naprawdę zaczął się dopiero w tym gejowskim klubie... bomba! Odcinek z
opóźnionym zapłonem!
Jeszcze Tina i Santana. Realizatorzy przez ostatnie czasy z Tiny zrobili taką małą głupią
dziewczynkę którą ten świat przytłacza... idealnie im to wyszło. No i jeszcze Santana wejście
smoka. Ona podbija cały ten serial. Im więcej tym lepiej, a dostajemy tylko deser. Brittney, nie
wiadomo gdzie się podziała, czy Santana ją zabiła i następnie pocięła na kawałki przy zachodzie słońca po czym zakopała wszystkie
części ciała po całej wyspie... no nie wiadomo :D

ocenił(a) serial na 7
niewarto

Kilka rzeczy mi się podobało a kilka nie:
Co mi się podobało:
- Piosenka śpiewana przez Rachel w Mckinley czyli wspomnienia, wszyscy wyglądający tak jak kiedyś z czasów liceum, plus Becky ganiająca za Rachel po scenie i mówiąca że ma się zamknąć, Su która usnęła podczas jej śpiewania itp
- całkiem śmieszne było również to jak Rachel panikowała przed pierwszym występem na Brodwayu, jak czytała list od Barbary i naskoczyła na Kurta że to nie od niej i czy pisała to Tina, jak przecięła nożyczkami struny Sama
- oczywiście wielki plus za postać Sue! śmieszne i to że Sue spała z tym kolesiem w łóżku Rachel haha
- plus za to że wróciła Santana

Co mi się nie podobało:
- Na siłę upchanie wątku Willa, wątek nic nie wnoszący byle zapchać czas, plus to miałam dziwne wrażenie że tak samo był upchany wątek Sue( po mimo że mi się podobał)
- brak starych postaci( wiem że nie każdy mógł wrócić ale tak jak powiedziała Tina że gdzie jest reszta: Brittany, Quinn, Puck, Mike) a to było ważne wydarzenie
- co się stało z Brittany? wiem że Heather nie jest na stałe w obsadzie, ale chociaż mogliby wspomnieć co się z nią stało, a nie tak po prostu Santana wraca sama i nie ma tematu, a wyjechały razem
- wcześniej napisałam że wątek Rachel był śmieszny to prawda, ale tylko pewne momenty mi się podobały, ale potem zaczął mi się dłużyć i to było zbytnie skupianie się na Rachel w tym odcinku.

Tak jeszcze jeżeli Brodway okazał się sukcesem dla Rachel to zastanawia mnie co może być tymi wielkimi dwiema bombami na koniec sezonu: nie wiem co może stać się takiego nieoczekiwanego i ważnego , strasznego chyba że Rachel zmieni orientację seksualną( taki żart) ponieważ myślałam że jej nie wyjdzie na Brodwayu i to będzie tam bomba

alunia_kiss

Brittney wróci w ostatnim odcinku ;) A skąd wiadomo, że mają być 2 bomby? :D

ocenił(a) serial na 10
jakeziom

Santana i Britt to 2 extra bomby! :)

ocenił(a) serial na 7
jakeziom

To było w jakiś spoilerach nie pamiętam dokładnie gdzie że pod koniec 5 sezonu mają spaść na bohaterów 2 bomby, I fani zaczęli wnioskować że jedną z nich może być rozpad Klaine bo im się nie układa, a drugą porażka Rachel, ale ta druga jak widać się nie sprawdziła

ocenił(a) serial na 10
jakeziom

Te spoilery pochodzą z wywiadu jakiego udzielił ostatnio Ryan

ocenił(a) serial na 10
niewarto

Dla mnie odcinek naprawdę świetny Pomijam już fakt że nie rozumiem zarzutu zbytniego skupiania się na Rachel przecież to był odcinek o premierze FG to co mieli wkleić kolejną drama Klaine albo Samcedes ??? Czepianie się naprawdę na siłę . Narzekacie że wątek Willa był wciśnięty na siłę a potem że odcinek za bardzo skupisał się na Rachel.

Rachel/Premiera/Panika- Cały wątek był świetny poczynając od kocich ruchów występujących podczas Lovefool ( myślałem że padnę ze śmiechu ) poprzez przecięcie strun ogólną panikę a kończąc na zjechaniu Sue ( całkiem słusznemu ) i czytaniu gazety przy tej scenie cieszyłem się razem z tymi na ekranie. Rachel/Lea wyrasta na moją ulubioną postać zaraz po Artiem.

Will/Sue - Nie uważam że wątek Willa był wciśnięty na siłę nie wiemy kiedy znowu Will pojawi się w serialu a tak załatwili sprawę ciąży za jednym zamachem Wolę takie załatwienie sprawy niż milczenie o dziecku przez cały 6 sezon i wspominkę w odcinku 24 że się Willowi dzieciak urodził. Co do wątku Sue to uważam że był nie potrzebny no ale musieli zrobić coś by odcinek rzeczywiście nie był wyłącznie o Rachel. Jestem ciekaw czy wyjdzie coś z tej znajomości w przyszłości

Powrót przyjaciół - Uroczo i tylko tyle mogę powiedzieć... Dobrze że wyjaśnili nie obecność Artiego Na wyjaśnienie nie obecności B czekam do następnego odcinka.

Występy- Chyba największy + tego odcinka Od zabawnych Lovefool i Pumpin Blood ( ten drugi prawdziwna petarda ) po bardzo ładną broadwayowską resztę

Jak dla mnie odcinek 10/10 i to oglądając bez napisów

P.S Jak to wątek Willa nic nie wniósł ???? WILLOWIE URODZIŁO SIĘ DZIECKO mało ? :D Co ten dzieciak miał zaraz dorosnąć i zostać prezydentem USA serio ?

ocenił(a) serial na 7
marekwyszosiat

:) Nie chodzi o to że to mało, tylko po prostu mnie np. denerwuje takie pojawienie się postaci przez 1 minutę, postaci która jest ważna w serialu, po prostu bym wolała zeby było go trochę więcej jak np. Tiny, która przyjechała i było jej dużo w odcinku. No ale widocznie tak musiało być. Ja uwielbiam grę Lei od 1 sezonu jeżeli chodzi o takie komediowe sceny, jej mimika i teksty są po prostu świetne, dlatego ucieszyłam się na ten odcinek ze względu na to że nie oglądaliśmy Rachel zadufanej. samolubnej co to nie ja i jej dramy z Santaną, tylko zabawną Rachel.

Ps. Mam nadzieję ze nie bedzie słodkiego powrotu do przyjaźni Rachel z Santaną.

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

No w tym sezonie już chyba nie zdążą ;) Też bym wolał żeby było więcej Willa zamiast np Tiny no ale cóż na wszystkich nie starcza czasu.

ocenił(a) serial na 7
alunia_kiss

A jeszcze dodam ze brakowało mi bardzo w tym odcinku ojców Rachel, którzy byli dla niej zawsze oparciem i w nią wierzyli, wspierali ją , zaszczepili w niej miłość do Brodwayu, a tutaj nawet się nie pojawili. Chyba Ryan zupełnie zapomniał że Rachel ma rodzinę.

ocenił(a) serial na 10
alunia_kiss

A no rzeczywiście nie zwróciłem na to uwagi rzeczywiście mały minus dla Ryana ;)

ocenił(a) serial na 9
alunia_kiss

Nie tylko ojców ale i matki brakowało, przecież pomagała jej wybrać piosenkę na pierwsze przesłuchanie i obiecywała że będzie ją z pierwszego rzędu oklaskiwać ;-)

Poza tymi drobnymi niedociągnięciami odcinek naprawdę fajny. Też uwielbiam zabawną Rachel. Nie rozumiem czepiania się że było jej za dużo w tym odcinku. Gdyby nie pokazali premiery i Lei stresującej się to było by gadanie, że tak był temat wałkowany, takie dramaty a tu tylko ledwo wspomnieli. Z tego wynika że chyba nie da się niektórym dogodzić :P Dziwi mnie tylko trochę, że Will sobie tak lata tam i z powrotem... Jak już się zbliżał termin porodu to już mógł zostać z Emmą a nie przylecieć po to żeby się przywitać i lecieć na złamanie karku (chyba w magiczny sposób z garderoby Rachel znalazł się od razu w samolocie powrotnym, ale ile ona musiała rodzić że on zdążył ?!), oni za przeproszeniem srają pieniędzmi że on tak sobie lata i po hotelach się rozbija ? :/

Podobała mi się Santana motywująca Rachel, już się nie będę nawet czepiać tego jak dziwnie ich relację budują w tym sezonie (psiapsióły, śmiertelni wrogowie, zaśpiewałyśmy piosenkę i już jest ok :/ to w końcu glee...) chociaż miałam jakąś nadzieję, że to Sue coś nagada Rachel i ta wstanie żeby jej pokazać hehe :P W ogóle Sue mnie mocno drażniła w tym odcinku, zawsze jej 'wredostwo ' traktowałam z przymrużeniem oka, ale to wychodzenie z premiery już był chamskie, sama biłam brawo jak jej Rachel nagadała-należało jej się !

Scena w klubie mega super, odniosłam wrażenie że ostatni utwór wykonany z myślą o Finnie był dla niej oczyszczający i cały stres związany z premierą zszedł z Rachel. W końcu zobaczyliśmy ją rozluźnioną i szczęśliwą, może nawet gotową na kogoś nowego w jej życiu.

Ciekawa jestem co dalej nam sprezentują, zostały 3 odcinki do końca sezonu, a mieliśmy finał głównego wątku wałkowanego przez 2 sezony praktycznie. Czym nas zachęcą do oglądania 6 sezonu ? ^^

ocenił(a) serial na 7
_Lady_Blair_

A i jeszcze na plus jest to że Rachel otrzymała kwiaty z gratulacjami od Quinn, Pucka i Mika czyli scenarzyści w jakiś sposób rozwiązali ich nieobecność i nie pominęli tematu

alunia_kiss

Dokładnie, też się zastanawiałam gdzie do licha są ojcowie Rachel, którzy byli na eliminacjach chórów (stanowych?) co było pestką, a nie pojawili sie na najważniejszej premierze córki, podobnie jak Shelby z resztą...też by jej nie zabiło gdyby przyjechała zwłaszcza, że o ile kojarzę robi coś w NY (czy mi się wątki pomieszały?).
Mieliśmy kolejne wspomnienie Finn'a, za którym niektórzy ostatnio tęsknili ;)
Mi się tylko ramy czasowe nie zgadzały. W ostatnim odcinku było powiedziane, że premiera FG będzie za 2 tygodnie o ile dobrze załapałam, a teraz nagle, ze minęło kilka tygodni..może ja sie czepiam, ale kilka to trochę więcej niż 2 w moim słowniku :P

Co do piosenek to chyba tylko występ w klubie mi sie podobał, Rachel dała czadu i była mniej płaczliwa i jakby to ująć, mniej broadweyowsko sztywna jak zwykle, zaśpiewała bez zwykłej maniery z gestykulacją, łzami i patosem jak zwykle to robi... ona nawet Cannonball tak wykonuje, że aż mi się oglądać występów na żywo odechciewa...w tej kwestii mordowania piosenek musicalowych moge się z Sue zgodzić.

Choć rachel dobrze i słusznie jej pojechała za całokształt ;)