Co sądzicie o pierwszym odcinku nowego sezony? Wg mnie zapowiada sie nieźle, chociaż nie było wielkiego zaskoczenia.
Glee wróciło w formie! Każdy członek chóru dostał swoje 5 min w tym epizodzie, poza Mattem, który nagle znikł (po sprawdzeniu okazało się, że twórcy zrezygnowali z tej postaci i wysłali go do nowej szkoły). Niespodzianką była para Tina-Mike. Oczywiście, czytałam spoilery ich dotyczące, ale myślałam, że ten związek będzie się rozwijać z sezonem, a tu BUM! są parą, biedny Artie! Santana i Quinn pokazały pazurki, Birttany z tą lalką jak zwykle powala. Sunshine i Rachel śpiewające w łazience świetne, choć jeszcze lepsza była Sue, ktora im przerwała. W ogóle jak zwykle Sue najlepsza z całej ekipy, jej duet z Willem - bezcenny! Nowa trenerka to straszny babon, ale fajnie zagrana, postać może mieć duży potencjał. W odcinku brakowało mi tylko Emmy do pełnej perfekcji.