Dawno nie było gorszego odcinka... Chcieli na siłę urozmaicić akcję, czy jak?
A "Sadie Hawkins" i "Naked" były bardzo dobre, więc rozczarowanie jest tym większe.
Spoiler! Mam tak mieszane uczucia, jak nigdy. Mega dużo się działo, megaaaa. I oczywiście fajnie, że Quinntana(hell yeah, dwa razy) Finchel, Klaine. Betty czy jak jej tam miała kilka fajnych kwestii. Ale... Rachel? Boże, kim jest ta dziewczyna bo jej nie poznaje. Byłam za jej przemianą, mega. Serio chciałam widzieć seksowną pewną siebie Rachel ale... To jest shit. Dziesięć odcinków (nawet nie bo jeszcze w 4x09 była normalna) i tak się zmienić? Niech ktoś ją strzeli w pysk żeby się ogarnęła. Albo niech ktoś strzeli w pysk RIB. No me gusta. Brody: WTH!! Serio jest męską prostytutką?! Serio? Szok. Nawet nie wiem co więcej napisac bo myślę tylko o Rachel ostatniej scenie.