Jako hetero mi nie pasuje, raz tylko zagrał hetero w Jessie, tylko dlatego, że to serial dla dzieci.
J.J. Totah w Back in the Game zagrał geja i w jednym odcinku 2 Broke Girls i myślałem, że w Glee też zagra, bo dobrze wypada w takiej roli i to do niego pasuje.
Marcel Neergaard w wieku 11 lat zaczął walczyć o prawa osób LGBT i tym samym nie ukrywał, że jest gejem.
No ale przecież to by było bez sensu, takim sposobem myślenia psychopatów powinni grać tylko prawdziwi psychopaci, bo zwykli aktorzy nie są wystarczająco przekonywujący. Jeżeli jemu nie wychodzi granie hetero, bo jest gejem, to znaczy jedynie, że żaden z niego aktor i nigdy nie powinien grać.
Więc, większość aktorów jest beznadziejnych, bo są hetero i grają hetero, tak.
Stallone był beznadziejny w Rockym i Rambo bo grał hetero, więc co z niego za aktor, jak gra tylko hetero.
Nie, nie o to mi chodzi. Np. Chris Colfer grając Kurta gra swoją orientację i moim zdaniem jest dobrym aktorem, ale Darren Criss grając Blaine'a gra inną orientację i również moim zdaniem jest przekonywujący. Musi grać, ponieważ w życiu prawdopodobnie nie pocałowałby się z mężczyzną. Skoro twierdzisz, że J.J.Totah gra źle osobę, która jest heteroseksualna, bo jest gejem, znaczy to tylko tyle, że jest złym aktorem, ponieważ ktoś, kto udaje przed kamerą innych ludzi powinien potrafić udawać każdego(no, przynajmniej większość), a nie tylko tego, kto mu odpowiada.
Chris Colfer gra siebie i nie jest beznadziejny, tak samo J.J.Totah nie jesteś beznadziejny w takiej roli i nigdzie nie napisałem, że J.J.Totah jest gejem, ale że granie geja mu wychodzi.
Większość aktorów, gra siebie w filmach , Chuck Norris też gra tylko siebie w każdym filmie i w każdym serialu.
Chris nie gra siebie, gra jedynie osobę o takiej samej orientacji, bo w życiu jest innym człowiekiem niż Kurt. Nie, większość aktorów potrafi zagrać każdego i nie grają samych siebie, jeżeli tylko są dobrzy. Na tym polega aktorstwo, na wcielaniu się w innych. Mam wrażenie, że dalej mnie nie rozumiesz. Nie widziałam nic poza Glee, gdzie grałby J.J.Totah, może jest tak jak mówisz, że w innych produkcjach, tam, gdzie gra geja, gra dobrze, po prostu twierdzę, że skoro nie potrafi zagrać heteroseksualisty, to nie potrafi grać, a jedynie pokazywać siebie. Neil Patrick Harris (gej) nie ma żadnego problemu z graniem hetero.
To że nie potrafi zagrać hetero nie znaczy, że jest beznadziejny, tu gra wrednego dzieciaka , w innym serialu, gra kujona, jeszcze w innym zagrał miłego dzieciaka współczującego innym. To już Adam Sandler jest gorszy od niego, bo w każdym filmie gra tak samo, tak jak Sylvester Stallone, to samo.
Ja nie powiedziałam, że jest beznadziejny, nie powiedziałam nawet, że gra źle, odpowiadam jedynie na to, że ty twierdzisz, że w Glee jest słaby. Po prostu uważam, że ktoś, kto jest dobrym aktorem umie zagrać wszystko i tyle. Nie chcę się kłócić :)
Ma dopiero 13 lat i nie jest zawodowym aktorem, ma jeszcze czas, żeby się nauczyć, ogólnie zagrał świetnie, ale ta scena kiedy podrywa te blondynę była słaba, nawet najlepsi aktorzy maja słabe rolę.