WIELKI, GIGANTYCZNY SPOILER, JEŚLI NIE CHCESZ WIEDZIEĆ, CO SIĘ STANIE W OSTATNIM ODCINKU, OPUŚĆ TĘ STRONĘ NATYCHMIAST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
+
+
+
+
+
+
+
+
+
+
+
+
+
+
Wiadomo już, że Jesse pojawi się w odcinku We Built This Glee Club, a potem w odcinku finałowym. W 2020 roku Jesse i Rachel będą małżeństwem, a Rachel będzie w ciąży. Jakie macie co do tego odczucia? Ja osobiście z jednej strony się cieszę, zawsze shippowałam Jesse'go i Rachel, ale również Rachel i Finna i myślałam, że skoro Cory nie żyje i twórcy nie mogą zakończyć serialu tak, jakby tego chcieli, to Rachel wróci na Broadway, wygra nagrodę Tony, ale nie zwiąże się z nikim, ewentualnie adoptuje dziecko. Myślałam, że to będzie taki hołd dla miłości Rachel i Finna. Jednakże ludzie nie mogą być wiecznie sami, dlatego cieszę się, że Rachel skończy z Jesse'm, a nie z Samem, który mniej więcej od czwartego sezonu stał się tak irytujący, że nie mogłam go znieść. Jesse i Rachel mają identyczny temperament i naprawdę świetnie do siebie pasują, jednak chyba zawsze to Finchel będzie miało troszeczkę większe miejsce w moim sercu.
Dzięki Bogu, że to nie Sam ;)
Mega się cieszę z tego, St Berry to moje jedyne i prawdziwe OTP!
Zakochałam się w Jessim(jak to się odmienia?) od pierwszego wejrzenia, i miałam złamane serce kiedy zniknął z późniejszych sezonów.
Nie potrafię zrozumieć tylko jednego - dlaczego przez połowę tego sezonu męczyli nas okropnymi scenami z Rachel i Samem oraz dennymi piosenkami w ich wykonaniu, żeby na końcu pokazać, że to było nieistotne... Tyle wątków mogli pozamykać przez te 13 odcinków, skupić się na innych bohaterach, ale nie - RIB jak zwykle się popisali i wszystko schrzanili wciskając nam Samchel.
Mnie zastanawia jedna rzecz, czy Rachel zerwała z Samem? Być może coś przegapiłam, ale w jednym odcinku była z Samem a w następnym pojawia sie Jessie i się całują jak gdyby nigdy nic(dawne uczucia odżyły) a z tego co wiadomo w ostatnim odcinku mają być małżeństwem, ale co z Samem ciekawe czy on w ogóle wie że nie ma już dziewczyny? Dla mnie zawsze StBerry było świetne i wolałam ich od Finchel. Też mnie zastanawia to po co wpychali nam przez połowę sezonu Samchel(które swoją drogą wzięło się nie wiadomo skąd) skoro i tak nie mieli być endgame, jak dla mnie niepotrzebnie zajmowali tylko czas który mógł być poświęcony na inne postacie
Mnie zastanawia jedna rzecz- czy Rachel zerwała z Samem? W jednym odcinku byli przecież parą a w następnym Rachel całowała się z Jessiem jakby nigdy nic( dawne uczucia odżyły), a w ostatnim odcinku mają być małżeństwem więc jestem ciekawa czy Sam w ogóle wie że nie ma już dziewczyny?
Ja zawsze kibicowałam parze StBerry wolałam ich od Finchel. Też mnie to denerwuje że w tym sezonie poświęcili tyle czasu na Samchel( które było wzięte z kosmosu i zupełnie bez sensu) skoro i tak się rozstali i nigdy nie byli endgame, nie rozumiem po co w ogóle to było? równie dobrze Rachel mogła przecież być sama przez te odcinki i na końcu być z Jessiem, a nie tak niepotrzebnie traciliśmy na Samchel czas który mógł być poświęcony innym postacią
tak, tak, tak :D byłam zachwycona, gdy zobaczyłam Jessiego nagle zaczął śpiewać, tym bardziej że tego typu piosenki zawsze były idealne dla St Berry <3 teraz przeglądam spoilery i zdjęcia i jestem bardzo podekscytowana zbliżającym się finałem :D całe szczęście, że to nie Sam :D
Hej, wybaczcie głupie pytanie, ale jestem osobą, która porzuciła Glee jakoś na początku 4 sezonu, ale bardzo shipowałam Rachel i Jesse i przed chwilą przeczytałam na YT, że skończyli razem i chciałabym was zapytać czy poza ostatnim odcinkiem 6 sezonu to cokolwiek jeszcze było między nimi w tym serialu? :)
Wychodzi na to, że jestem w mniejszości, ale ja zawsze pozostanę wierna Finchel, a to zakończenie w ogóle mi nie odpowiadało. Z drugiej strony, cieszę się, że Rachel ma kogoś i tą osobą nie jest Sam :)
Ja od początku miałam pary, w których było oczywiste, że skończą razem i taką parą byli Rachel i Finn, jednak zawsze uwielbiałam Jesse'ego. Myślę, że gdyby nie śmierć Cory'ego, na koniec na 100% mielibyśmy Finchel i to chyba najlepiej by pasowało, moim zdaniem, ale skoro zabrakło Finna, to cieszę się, że ostatecznie dostaliśmy St. Berry, bo Jesse był naprawdę świetny, a Rachel była najgłówniejszą z głównych postaci, więc dobrze, że po Finnie dali jej postaci trochę spokoju z chłopakami (również samej Lei), ale na ostatni odcinek, fajnie to zrobili, zwłaszcza, że był przeskok kilku lat.
Dokładnie :)
A może mi ktoś powiedziec, czy Quinn i Puck skończyli jako para (ostatnio przesłuchując piosenki na youtubie znalazłam jakąś z późniejszych sezonów, bo Puck w mundurze, w której na zakończenie się całują), czy się po drodze rozeszli?