Czy tylko mnie tak denerwuje postać Marley? Jeszcze w pierwszych odcinkach nowego sezonu nie aż tak, ale teraz z tą całą historią z Kitty i tabletkami + omdlenie na występie itd. to z odcinka na odcinek wkurza mnie bardziej. Co sądzicie?
Mnie Marley nie wkurza, choć nie przepadam za nią. Za to jak na razie strasznie denerwuje mnie Kitty. :D
Kitty też, ale do jej postaci jestem jakoś bardziej przyzwyczajona, bo mam wrażanie, że próbują z niej zrobić taką drugą Quinn.
Heh, ja staram się tak na to nie patrzyć.. Nie porównuję nowych wydarzeń i bohaterów do starych, że niby Jake to nowy Puck, Kitty to jakby trochę Quinn i Santana. :D
Marley jest bezwarunkowo najbardziej żenującą postacią czwartego sezonu. Przede wszystkim jest jej zbyt zbyt zbyt dużo. Głos ma zupełnie przeciętny na tle ND, a niestety tego żeńskiego wokalu jest tam najwięcej. Samą Marley odbieram, jakby zrobili z niej jakąś ofiarę. Wiecznie nieszczęśliwa, speszona, niepewna siebie. Wszyscy w koło niej skaczą, a ta dalej zagubiona i spłoszona.
Za to Kitty niespodziewanie polubiłam, Co prawda zdecydowanie za bardzo chcą wypełnić nią lukę po Santannie. Ta miewała u kąśliwe tekściki, ale przepełnione było one humorem, cynizmem, z Kitty zaś jest po prostu wredna i nietaktowna.
Mnie tak samo. Ona ma byc nową Rachel? Hahaha. Jasne. Rachel barwna postac, moze dla wielu irytująca ale z charakterem. Marley - szara, nudna, wiecznie rozpaczająca. I do tego jej głos, jak juz ktos wyzej stwierdził - przeciętny. I w kazdym odcinku musi spiewac. Za to glos Kitty mi się strasznie podoba. No ale niestety ...
Marley nie dorasta Rachel do pięt! Jeśli patrząc na głos, miałabym wskazać 'nową Rachel' to było by ciężko.
No dokladnie. Ostatnio oglądając jeden z odcinkow, chyba ten ktory był 2 tyg temu, tak się wynudzilam, ze az musialam wyłączyc...
Kiedyś nie mogłam się doczekać kolejnego odcinka, zawsze byłam na bieżąco. Teraz mam do obejrzenia 2 odcinki i właściwie nie bardzo mi się do tego pali.. ;/
łaaaa, podpisuję się pod tym, mnie też irytuje jej postać. jak ją obserwuję to mam ochotę złapać za ramiona i mocno nią potrząsnąć. nudna, przewidywalna, bez charakteru. i głos rzeczywiście przeciętny. nawet do głowy by mi nie przyszło porównywać ją z Rachel, którą czasem kocham, a czasem nienawidzę - najważniejsze, że wywołuje u mnie jakieś emocje. a marley ? tylko irytację.
Rachel zawsze była barwną postacią tak jak i Santana. I było dokładnie tak jak mówisz, raz się je nienawidziło raz uwielbiało. Budziły emocje i te dobre głosy.
Marley nudzi.
Ogóle w tym sezonie ciężko jest z dobrymi żeńskimi głosami w ND. :c
Chłopcy jak najbardziej są nieźli. Blaine, Artie, z nowych głosów Ryder całkiem mi się podoba. U dziewcząt niestety masakra. Marely czy Tina nudzą. Unqil na siłę chyba wciskają do dziewczyn a wcale mi się to nie podoba. Jedynie Britt i Kitty jakoś mi sie słucha bez męczenia.
Gdzie są takie głosy jak Santana, Rachel czy Mercedes , no gdzie? :)
'Gdzie są takie głosy jak Santana, Rachel czy Mercedes , no gdzie? :)' OTÓŻ TO! :D
Postać Uniqil też jest dla mnie wymuszona, ale zawsze ciekawsze to niż Marley..
Dokładnie zgadzam się z wami w 90% bo ja nie lubię i nigdy nie lubiłam Rachel.Dla mnie jest jej zawsze za dużo i zawsze śpiewa.ZAWSZE a to nie w porządku w stosunku dla innych.Więc dlatego to 90%:D
Najbardziej Kitty polubiłam.Marley jest za dużo.
A to nie Uniqil hheh ale Unique;) W sumie to jest chłopak tak,bardzo dobrze że się nie wstydzi tego kim jest ,ale takie dawanie go na siłę do dziewczyn to też uważam,że nie do końca w porządku.
Ogólnie uważam,że Glee Club jak stało się takie popularne to dużo straciło.Strasznie mi się nie podobało zachowanie chóru w 1 odcinku 4 sezonu.Zachowywali sie praktycznie tak i traktowali ludzi tak,jak kiedyś oni ich.To trochę takie...WTF?
Zatracili to co sprawiało,że są wyjątkowi.
I troche tęsknię za slushie<3 wiem dziwne,ale było takie prawdziwe,ich własne.A teraz...Kurt dobrze im powiedział,że Glee Club było kiedyś klubem,które akceptowało każdego,bez względu na rasę,orientację seksualną czy wygląd.
W sumie to dalej jest,ale nie aż tak do końca.
Według mnie Marley była ciekawa do momentu omdlenia na scenie, potem było już tylko gorzej. Teraz rzeczywiście jest nudna i strasznie irytująca i na dodatek jeszcze taka wiecznie niedostępna dla Jake'a i nie tylko. A co do Kitty to ona jest straszna, przynajmniej moim zdaniem. MAm wrażenie, że na siłe starają sie ją zrobić wredną i złą.