Najważniejszą opinię ujmę w ten sposób - nie zdziwię się, jak po tym odcinku frekwencja w amerykańskich gabinetach dentystycznych skoczyła o jakieś 300 %. Naprawdę - śpiewanie piosenek Britney Spears wraz z tańcem, po podaniu znieczulenia - pomysł MIAZGA!! :D. Naprawdę przez połowę odcinka brechtałem jak oszalały :P.
O samych piosenkach mówiłem już w innym temacie, ale zapomniałem o "I'm Slave 4 you" - przy tej piosence rzuciłem jakże seksistowski komentarz pt. "Ale ta Brittany ma cycki!", po prostu szok :P. Sama piosenka też całkiem fajna - no i tańce - wywijańce przed dentystą - kolejny upadek z krzesła xD.
Dziwna refleksja naszła mnie co do Sue - czy tylko mi ona przypomina Barneya z How I Met Your Mother? Oczywiście nie pod względem podrywania kobiet, ale pod względem jej gadek monologów? xD
Jedna rzecz mi zgrzytnęła i uświadomiła mi, że zgrzytała mi od zawsze.
Chodzi o "Toxic". Sama piosenka świetna, ale gorzej z montażem serialowym. Ja rozumiem, że trzeba się zmieścić w limicie czasowym więc jak najkrócej, no ale jeżeli bierze się śpiewanych parę linijek z pierwszej zwrotki, cały refren, troszkę drugiej, to to przepisu na sukces nie gwarantuje... I to jest kolejna taka "zepsuta" piosenka...
Plus za pojawienie się prawdziwej Britney. Miło było ją zobaczyć, ale też szkoda, że w tych "fantazjach" nie zaśpiewała ze wszystkimi xD.
Ocena: Dam 10 xD.
Ja tam się cieszę, ze nie zaśpiewała, bo każdy z choru (no, moze poza Mikem, bo jego głosu jeszcze nie słyszałam) ma lepszy głos od niej i mogłaby z tego powodu znowu w depresję wpaść :P. Zgadzam się też z tym montażem w Toxic - wcześcnie słyszałam całą piosenkę na YT i byłam zachwycona, a tu ją okropnie pocięli i pół uroku wywiało, ale i tak było świetnie.