Zauważyłem, że wszędzie toczą się dyskusję, która para lepsza etc, więc pytam, który pairing wolicie wy osobiście?
Ja nie jestem fanem ani jednej pary ani drugiei, ale jakbym miał wybierać, to Samcedes. Już nawet nie zważając na fakt, że Rachel powiedziała Mercedes w Tested, że nie jest zainteresowana już Samem, tak teraz nagle wyskakują z miłością i to mnie wkurza w Samchel, Może, gdyby inaczej to poprowadzili, tzn od odcinków nowjorskich zacząć od fajnej przyjaźni, potem jakieś zauroczenie, to oni ni z gruchy ni z pietruchy w The Hurt Locker padają sobie w ramiona. Choć i tak osobiście wolałbym, żeby Sam, Mercedes i Rachel skończyli sami lub z osobami z poza chóru.
Wolę Samcedes
1 Sam przy Mercedes nie zachowywał się jak ktoś z połową mózgu ( tak samo przy Quinn ale to była wtedy inna postać )
2 Sam zaliczył już wszystkie panny w Glee ( no oprócz Kitty Marley Sugar i Unique swoją drogą chlelibyście zobaczyć yyy Samque ??? )
3 Wiele osób uważa że nie widać chemii między nimi ale mi po prostu miło się na nich patrzy
4 Mercedes jako postać która przez większość serialu nie miała znaczącego wątku miłosnego ,,zasługuje" na takich w finale
Jedynym argumentem za Samchel jest moim zdaniem ta słynna chemia. Nie da się zaprzeczyć że pomiędzy Samem a Rachel ta chemia jest...
Zdecydowanie Samcedes. Moim zdaniem to jest najlepsza dla niego partnerka ze wszystkich, z którymi dotąd był (no może jeszcze z Brit, ale wiadomo, że zajęta). Między nimi była chemia, zobaczcie sobie np. "Human Nature" - po prostu piękne. Ni i Mercedec rzeczywiście pod względem związków była jedną z najbardziej zaniedbanych z osób przez reżyserów, chociaż dzięki temu nie łączyli ją ze wszystkimi możliwymi chłopakami w Glee.
Tak jak napisaliście powyżej moim zdaniem o wiele lepsze jest Samcedes, Sam o wiele lepiej się przy Mercedes zachowywał, bardziej dojrzale i był normalny, a teraz kreują go na kretyna niestety. Samchel jest wzięte po prostu z du*y, nagle po 5 latach zupełnie niczego między nimi rodzi się wielka miłośc? i to nawet się nie spotykają, nie spędzają ze sobą czasu( np kino, kolacja, teatr) nawet się dobrze nie znają że tak to ujmę, i teraz nam wyskakują z wielką miłością? może się dowiemy jeszcze niedługo że od zawsze byli sobie pisani i to oni są wielką miłością, jedyną słuszną miłością tego serialu? paranoja
"to nawet się nie spotykają, nie spędzają ze sobą czasu( np kino, kolacja, teatr)" przecież było pokazane w 6x04 , ze razem spędzają czas i wychodzą na przyjacielskie kolacje.
Sam mieszkał kilka miesięcy z Rachel i wspierał ją , był przy niej podczas premeiery 'Funny Girl" W 5 sezonie ich przyajźń był pokazana. To Rachel w 5x06 starałą mu się pomóc i załatwiłą fotografa.
Nie chcę tworzyć nowego tematu i mam parę pytań:
1. Kto odejdzie z Glee wśród tych co byli w sezonie pierwszym.
2. Czy Will i Emma będą razem.
3. Czy Kurt wyleci z serialu? Najbardziej mnie wkurza i przez niego nie chce mi się oglądać ;/
Odpowiem może tak na okrętkę
1 W sezonie 4 odejdzie pierwsza część bohaterów a w sezonie 5 reszta ( skończą po prostu liceum ) ale większość z nich nie zniknie z serialu
2 Tak będa. Przejdą różne perypetie ale będa
3 Nie nie wyleci :D Jest wręcz jednym z głównych bohaterów tego serialu Na pocieszenie dodam że z czasem staje się mniej irytujący a od sezonów 4 i 5 idzie go nawet polubić
Jestem po 13. odcinku sezonu pierwszego... Nie lubię tego homoseksualisty...
Uwielbiam Emmę ;p
Poza tym:
4. Czy Puck będzie z Quinn.
5. Co się stanie z ich dzieckiem?
6. Które miejsce zajmą na tych zawodach? Wygrają z Vocal Adrenaline?
7. Najważniejsze: czy chór stanie się tak popularny, że przestaną się inni nad nimi znęcać, oblewać twarze koktajlami itp..? Jeśli tak to czy to stanie się "za życia" obsady pierwszego sezonu? ;p
To tyle :D I kończę z "Glee" :/
4. ostatecznie, tak będą razem.
5. Shelby adoptuje małą
6. przegrają
7. tak żeby całkowicie przestali oblewać ich to w sumie nigdy
przestali na dwa odcinki w 3 sezonie gdy ND wygrali, ale w 4 już wrócili ale nie tak czesto to bylo pokazane co w poprzednich, az w koncu całkowicie scenarzysci zapomnieli o oblewaniu , wiec tego nie było
A ja w przeciwieństwie do wszystkich jestem za Samchel. Ich sceny są przesłodkie i chemia między aktorami jest świetna ( Plus Chord nie ukrywa , że bardzo lubi pracować z Leą i Dianną, nawet nazwał pocałunek Samchel z 6x04 swoim ulubionym) . Mam nadzieję, że zostaną razem.
5 sezon zniszczył Samcedes w moich oczach . Ich wątek wziął się ni z gruchy ni z pietruchy pod koniec 2 sezonu i został zawieszony , bo Chord odszedł z serialu. Jak wrócił to coś się między nimi działo , ale i tak nie było wiadomo czy są razem czy nie. Potem zerwali i przez półtora sezonu nic się między nimi nie działo. Sam spotykał się z Britt ( nawet chciał się z nią ożenić jak myśleli , że będzie koniec ,świat) . I nagle pod koniec 5 sezonu znowu zaczynają się spotykać. W 3 sezonie nawet byłam na tak, ale po ich wątkach w 5 sezonie mam nadzieję , że to już zamknięty temat.
W dodatku Brad Falchuk powiedział w wywiadzie , że już od 5 sezonu chcieli Samchel, ale to było za wcześnie .
do Lei i Dianny dodałbym Hemo, a nawet ponad nie, widać, jaki Chord miał ubaw podczas kręcenia Bram :)
Dla mnie zarówno jeden jak i drugi związek jest wzięty z dupy. Odkąd w Glee pojawił się Sam nie miał żadnych interakcji z Mercedes i nagle zaczęli nam wmawiać, że łączy ich wielka miłość. Rachel i Sam też jest na siłę, ale jest przynajmniej między nimi chemia. Tak więc dla mnie najlepsza jest opcja nr 3 - żadna. Ale z braku laku wolę już Sama z Rachel.