1 odcinek dla mnie nudny, głównie skupiający się na Rachel i tym jaka to ona biedna i jak zwykle dramacie Klaine, czyli rozstaniu...
2 odcinek lepszy,fajne piosenki ale wiedziałam już wcześniej czego oczekiwać , nowe postacie nie takie złe, szkoda tylko że stara obsada była tylko tłem dla reszty
Home- takie sobie nie podoba mi się głos Kurta i się zastanawiam dlaczego nie było Quinn w tej piosence? skoro była w odcinku( a pozostała część starej obsady występowała w tej piosence przecież)
Problem- podoba mi się choreografia, nie źle zaśpiewane również, nie jakieś super ale może być czy mi się wydaje czy dziewczyną się głosy pozmieniały trochę? mam na myśli Diannę i Nayę? podczas tej piosenki tak jakby głosy były słabsze ( Dianna np miała taki juś głęboki, mocny głos podczas " Just Give Me a reason" albo " Homeward/Home" a teraz podczas " Problem" brzmiała tak jak w 1 sezonie serialu)
- Take On Me oczywiście na plus
Podoba mi się głos tego nowego Rodricka? fajnie zaśpiewał " Mustang Sally" kojarzy mi się on trochę z Puckiem jeżeli chodzi o wokal, fajnie też że Unholy Trinity wystąpiło w tej piosence.
Przyznam ze jakoś dokładnie nie oglądałam,więc potem obejrzę jeszcze raz i napiszę bardziej szczegółowo o plusach i minusach

A mi się dobrze oglądało. Według mnie odcinki były w miarę. Nawet logiczne i spójne były. Piosenki w porządku, najlepsza według mnie była suddenly seymour. Jedyne do czego mogę się doczepić to pierwszy odcinek był Rachel and Blaine show.

Bardzo podobał mi się zdrowotny terror Sue :)

Chciałabym żeby Kurt i Rachel podostawali w końcu jakichś chłopaków.

Rachel dostanie chłopaka i to będzie Sam niestety, najprawdopodobniej Samchel będzie razem

A ja gdzieś na twitterze przeczytałam, że Samcedes będzie miało jakieś szczęśliwe zakonczenie. Nie sądze by Samchel skończyli razem.

skąd to wiesz?

gdzieś czytałam bo podczas hipnozy Rachel i Sam się pocałują i Rachel będzie chciała z nim być czy coś, ale Sam powie że nadal kocha Mercedes, ale chyba w jeszcze następnym odcinku będą coś ze sobą kręcić tutaj na forum chyba nawet ktoś o tym pisał... ja nie popieram tego dlatego jeśli jest prawdą to co napisała "mysia450" że Samcedes będzie miało szczęśliwe zakończenie to się niezmiernie z tego powodu cieszę bo Samchel bym nie zniosła/

aaa, możliwe, ale nie sądzę żeby tak było, przecież w 6x02 Sam pytał Mercedes czy nadal jest dziewicą, więc chyba ma co do niej jakieś plany ;)

Jeżeli chodzi o Samcedes to ktoś wczoraj spytał się Brada Falchuka o nich i on dość enigmatycznie odpowiedział , że na pewno Sam i Mercedes będą szczęśliwi . Co może oznaczać 2 rzeczy
a.) zejdą się i będą szczęśliwi razem
b.) będą szczęśliwi , mimo tego, że ostatecznie nie będą razem.

Ja szczerze to kibicuję Samchel , 2 pierwsze odcinki były pełne ich interakcji (w porównaniu do 1 "sceny"Samcedes" ). Już podczas 5tego sezonu Falchuk coś mówił o tym , że mają Samchel w planach ale to za wcześnie było. Dodatkowo ktoś kto ma wydanie DVD 5 sezonu i oglądał dodatki napisał , że było tam mówione, że wrócili do Samcedes , bo czuli , że ten watek po trzecim sezonie był niedokończony, zawieszony w próżni.

tak tak! ja też kibicuję Samchel, ;) od razu przypomina mi się gdy gdzieś w 5 sezonie, gdy Sam miał sesję zdjęciową i pozował, Rachel dotknęła jego ciała i takie napięcie między nimi się utworzyło. bardzo lubię Sama, więc kibicuję im jako parze .

Odcinki genialne, genialne
Nie podobało mi się brak Quick, ale nie można mieć wszystkiego
Piosenki na plus
Śmiech Dianny na wielki plus, bardzo uroczy
Brittany pomyliła Quinn i Kitty - typowa Brittany
Występ do Home taki rodzinny, pierwszosezonowy
Nowe postacie są świetne, bardzo je lubię ;)
GLEE IS BACK

Oglądało się dobrze, taki powrót do korzeni (sezony 1-3). Piosenki ok, ale żadna nie rzuciła mnie na kolana. Nowi członkowie Glee bardzo mi się podobają. Brakowało mi Mika - tylko jego zabrakło ze starych członków.

Na minus Blaine i Karofsky. Tragedia. Żadnej chemii między nimi nie ma. Nie znoszę Pucka w tej nowej fryzurze. No i wygląd dziewczyn - jak wspomniano już w innym wątku - nie wyglądają 20-latki, szczególnie Quinn się zmieniła i Brittany.

Tęskniłam za Glee mimo średnich sezonów 4 i 5.

Oba odcinki mi się podobały, choć drugi był zdecydowanie lepszy. Szkoda, że tak bardzo skupili się na nowych, ale okej, zobaczymy jak dalej to rozwiną. Powrót oryginals znakomity, wspaniała ich pierwsza, wspólna scena. Piosenki w miarę dobre. Jedne podobały mi się bardziej, inne mniej, ale ogólnie na plus. Tak jak inni wspomnieli, mamy tutaj naszą typową Brittany, aż buzia sama się uśmiecha. Tak samo śmiech Dianny-Quinn, to było boskie. Interakcja Santana-Puck, dostrzeżona na zagranicznych stronach, również na plus. Kurt i Blaine nie przeszkadzają mi osobno, nigdy nie byłam ich szczególną fanką, choć czasami byli słodcy. Pomysł przywrócenia Glee Club przez Rachel, hm, wyszło to całkiem fajnie. Sue zaczyna mnie już czasami denerwować, ale mniejsza o nią. Unholy Trinity i ich wykonanie piosenki "Problem" było przednie. No i w końcu Brittana. Santana i Brittany, coś pięknego. Na to najbardziej czekałam, czegoś jednak mi brakowało. Ale i tak uważam, że ich momenty były urocze. Teraz ze względu na nie, nie mogę doczekać się kolejnego odcinka. Jeżeli utrzymają poziom "Homecoming", będę zadowolona. Pierwszy odcinek oceniłabym na 6/10, drugi zaś 8/10.

gdzie można zobaczyć te odcinki ?

Ii tv

Jaka interakcja Santana-Puck? Ta z ostatniej piosenki?

Głównie. Ale były też tam takie uśmiechy w odcinku i to zauważyli.

Przestałam oglądać Glee parę lat temu, ale teraz daje serialowi szansę zrehabilitowania się w ostatnim sezonie. I co dostaję na dzień dobry? Brittanę i zapowiedź zaręczyn, i ślubu. Mogę umierać szczęśliwa <3

Odc 1
Generalnie odcinek nie był zły ale jeśli patrzymy na start sezonu to Love Love Love bije ten odcinek na głowę. Co do Rachel no to cóż tego można było się spodziewać nawet nie czytając spoilerów Zaryzykowała i straciła wszystko. I moim zdaniem dobrze się stało. Gdyby wszystko jej się układało jej losy byłyby nudne. Co do dramy Klaine to strasznie wkurzał mnie tu Kurt który sam nie wie czego chce. Choć muszę przyznać że jeśli Klaine nie mieli chemii w 5 sezonie tak Karofsky i Blaine nie mają jej do potęgi entej. Tak w w ogóle Max Alder był w roli słodkiego geja wręcz komiczny Ten chłopak pasuje do tej roli ( słodkiego geja nie geja samego w sobie ) tak jak Karolak do roli Nelsona Mandeli. Na plus tego odcinka należy zaliczyć świetne występy podobał mi się praktycznie każdy oprócz VA. Świetny był też serial Rachel. Super był też syn Willa. Może mi się wydaje ale w życiu nie widziałem dziecka o tak mądrym spojrzeniu. Dużym plusem było to że wszystko było jako tako logiczne. Klęska Rachel jej kilkumiesięczna samotnia przez co nie wiedziała co się dzieje. Szkoda tylko że nie było ni słowa o Artiem ( nawet nie wyjaśniono dlaczego nie przyszedł na spotkanie choć podobno jest w NY

Przecież Artie był razem z nimi w drugim odcinku.

Kolega chyba nie wyczaił, że były dwa odcinki. Po słabych sezonach 4 i 5, ten zapowiada się przyjemnie, a przy tak małej ilości odcinków może tego nie zepsują i pożegnamy się z Glee w miłej atmosferze :)

To ja po dokładniejszym obejrzeniu odcinków skupię się może na odcinku 2. Co mi się podobało:
- powrót starych postaci i wspólne uściski, widać że są dla siebie nadal ważni i są jak rodzina
- to jak starzy członkowie ND przekonywali Rodricka aby wstąpił do chóru, to co mówiła Rachel a potem Quinn aby go przekonać bardzo ujmujące, mówiły jak ich życie zmieniło się na lepsze dzięki chórowi i jak stali się wszyscy rodziną, - mi się ten moment bardzo podobał
- to jak członkowie przyszli do tego klubu picia herbaty czy coś? i ogólnie ich teksty myślałam że padnę ze śmiechu- najpierw Puck zachowywał sie jak żołnierz i wprowadził wojskową musztrę, potem Tina kiedy się dowiedziała że ten klub jest teraz najpopularniejszy w liceum jej tekst" What's wrong with this world!!!" potem Mercedes i jej " Oh hell to the no!!" , Quinn i " No muffins for you!" i jej mina, a potem Sam mówiący ze Quinn spała z Santaną i jego zachowanie podczas tej sceny i śmiech Quinn, normalnie przypomniało mi się stare dobre Glee z sezonów 1-3
- podczas piosenki którą Unholy Trinity śpiewały z Rodrickiem był taki moment kiedy Santana i Brittany pomyliły choreografię i wszystkie dziewczyny zaczęły się śmiać, nie wiem czy to było specjalnie czy też nie ale śmiałam się razem z nimi
- głos Rodricka i wydaje się ciekawą postacią
- to kiedy bliźniacy coś tam opowiadają i tekst Santany i jej mina " Oh no no no I think we do mistake.." przypomniała mi się stara dobra Santana
- Kitty mówiąca że oni nawet nie wiedzą jak się ona nazywa a na to Brittany " I know, you're Quinn" mina Quinn i Santany i potem Quinn" I'm Quinn" na to Brittany" I'm confusion" przypomniała mi się stara Brittany
- scena kiedy Rachel słyszy jak ktoś śpiewa i nieudolnie staje na krzesełku( bo jest niska) żeby usłyszeć skąd ten dźwięk się bierze

proponuje sprawdzić co to Tea Party - to lepiej obczaisz scenę

Brittany nie powiedziala "I'm confusion" tylko "Liar"
Quinn nie powiedziała "No muffins for you" tylko "I'll be talking these"
Tina nie powiedziała "What's wrong with this world" tylko "What's happening to America"
Santana nie powiedziała "I think we do a mistake" tylko "I think we've done a mistake"

Sory moja pomyłka, nie pamiętałam dokładnie więc spisywałam teksty z gifów, które ktoś zrobił

Jeszcze z lepszych tekstów, scen z tego odcinka to:
- Rachel i scena w męskiej przebieralni i to jak zasłoniła oczy i chodziła zmieszana" I'm promise I'm not looking at anyone or anything... I just, I'm looking... yy don't worry, sorry guys"
i potem jeszcze 2 teksty Brittany:
- kiedy Rachel mówi że nikt nie śmiał się z niej w Glee, a Brittany " mhm... not to her face, no way!"
Brittany" You should fallowing your life's ambitions which is becoming America's top Barbara Bush impersonator"
Kurt" That's not my life's ambition"
"That's hilarious"

Tina" Damn it. you guys! You said you had wait for me to park the rental car!:"

Drodzy koledzy gdybyście uważnie przeczytali to co napisałem wiedzielibyście że miałem na myśli tylko odcinek 1. Wydaje mi się że wyrażałem się dosyć jasno ale widocznie ktoś ma tu duże problemy z czytanie ze zrozumieniem :)

Jak się dochodzi do końca długiego posta, to zapomina się co było na początku. A jako, że nikt nie chce tu studiować postów, to takie coś nie jest niczym złym.

Myślę że mój post nie był aż tak długi by zapomnieć co było w nim na początku. Po za tym jeśli ktoś odpowiada na czyjś post ( zwłaszcza zarzucając mu coś w rodzaju gapiostwa czy głupoty ) to warto jednak zadbać o to by wiedzieć DOKŁADNIE co ta osoba napisała nie sądzisz ?

Nie sądzę.
Może jeszcze zrobimy obowiązek pisania poprawną polszczyzną (z groźbą bana), wyrzucimy niepełnoletnich, będziemy na siebie mówić per pani i pan, oraz zabronimy używania emotikonek?
Ogólnie możemy ten cały luz wyrzucić z filmweba.

PS. Nie bądź taki wrażliwy.

Aha więc żeby odnieść się do czyjejś wypowiedzi nie koniecznie musimy znać jej treść spoko. Większej bzdury dawno nie czytałem.Pozdrawiam :)

Czyli na filmwebie już nie można ponieść gapy, która na nic i tak nie ma wpływu. Spoko. Ja preferuję bardziej luźną atmosferę w internecie i wolę wybaczać gapy, ale ok.
(zwarzaj na to Kierokat i Tomciak nie zaatakowali cię w żaden sposób)

Jeśli chcesz być urażonym wrażliwcem, snobem, lub ewentualnie, taka już twoja natura, to sobie taki bądź.
Bez odpowiedzi, dobranoc.

Ja tylko wyjaśniłem kolegom ich błąd i uczuliłem na prostą zasadę w kontaktach międzyludzkich Jeśli odpowiadamy na czyiś post to róbmy to z głową :) To tyś się wtrącił pisząc bzdety a teraz odwracasz kota ogonem :) Śpij dobrze żegnam :)

"Ktoś tu ma duże problemy z czytaniem ze zrozumieniem"

z całym szacunkiem, ale Love love love był jednym z najgorszych odcinków Glee

Jak dla kogo ;)

Świeżo po obejrzeniu drugiego odcinka :)

Starsi- Fajnie że wrócili ale szkoda że byli tylko tłem dla nowych ewentualnie Rachel. Zwłaszcza że to ostatni sezon a niektórych z nich będziemy widzieć tak rzadko.
Nowi- ku mojemu zaskoczeniu polubiłem ich ( no może po za tym gejem futbolistą ) Szkoda mi było Roderica i Jane. Jak widać w Dalton jest nie tylko program zero tolerancji dla przemocy ale też zero tolerancji dla zmian. I tak zwracam honor i przyznaję ci rację buu nowi śpiewają świetnie.
Kartie- nie wiem gdzie ten koleś widzi możliwość kontynuowania ich wątku zwłaszcza że Kevin napisał że jak na razie nie ma po co wracać do LA.
Ogólnie odcinek był całkiem przyjemny. Czuję się tylko trochę nieusatysfakcjonowany Miał swoje śmieszne momenty jak śmiech Quinn czy przemowa Becky ( myślałem że padnę gdy Sue zaczęła z nią walczyć o mirofon ) Nie wiem czy wy też macie takie wrażenie że ta HeMo to już nie jest ta Hemo z poprzednich sezonów Oczywiście nadal świetnie tańczy ale już nie wypowiada tych swoich kwestii z taką lekkością i przekonaniem jak kiedyś. A może mi się tylko wydaje....

jak dla mnie Heather jest teraz zbyt dobrą aktorką na Brittany, jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, Hemo bardzo się rozwinęła, a rola Brittany jest lekka i naturalna

Wybacz nie czaję ;) HeMo jest za dobrą aktorką i nie wychodzi jej granie lekkiej roli ? Zawsze myślałem że dobra aktorka potrafi zagrać każdą rolę zawsze i wszędzie. Tym bardziej że HeMo nie miała zbyt wiele okazji by to swoje aktorstwo po 4 sezonie Glee szlifować. Ja po porostu myślę że dziewczyna po prostu odwykła od kamer itp. Wpisz sobie w yt Heather Morris, Blake Jenner and Melissa Benoist Talk Glee (glee 100 celebrate) Zobacz jak HeMo jest zagubiona i speszona ( przynajmniej mnie się tak wydaje ) Heather zawsze mówiła że priorytetem jest dla niej rodzina i właśnie to jeden z powodów dla którego tak zal mi Glee Bo wątpię byśmy zobaczyli HeMo w jakiejś innej produkcji

nie wiem ja też siebie nie rozumiem :D
mi tam Hemo się podobała w 6 sezonie :)

Ja też to zauważyłam, a co gorsze to jej taniec :( Kiedyś to spośród wszystkich ona najbardziej sie wyróżniła jak tańczyli i miała takiego powera gdy to robiła, a teraz już tego zupełnie nie widać

Niestety, znów powtórka z poprzedniego sezonu - ignorancja bohaterów, których uwielbiamy i ograniczenie ich roli do paru scen (mowa oczywiście o starej gwardii Glee), kosztem Rachel, Kurta i Blaina, których problemy stają się już po prostu nudne. Liczyłem na coś zupełnie innego. Mam nadzieję, że zakończą ładnie wątki WSZYSTKICH bohaterów, którzy należeli do trzonu Glee.
1 odcinek słabizna. 2 odcinek lepszy, ale bez szału.

Odcinki fajne, 2 oczywiście lepszy, ogólnie oglądało się przyjemnie. Nowi mają bardzo dobre głosy (szczególnie Roderic) i polubiłam każdego, w odróżnieniu do nowych członków z poprzedniego sezonu... Tylko ta drama pomiędzy Blainem, Kurtem i Rachel... wiedziałam, że nie będzie przyjaznej rywalizacji do końca, ale tak szybko i niefajnie... najpierw Blaine w 1 odc. pomaga Rachel i ogólnie mówią, że będą się trzymać razem itp. a nagle to "dramatyczne" zerwanie tych przyjaznych stosunków. Oczywiście mógł powiedzieć, że koniec z graniem fair skoro Rachel przyjęła Jane albo nie wiem, wymyślić coś co da nauczkę Rachel, ale to było przesadzone. No, ale reasumując, zdaję mi się, że będzie to o wiele lepszy sezon niż 4 i 5, a to już wystarczający sukces.

Nie za często oglądam ten serial, ale jestem zachwycona, że Noah Guthrie w nim teraz występuje! Dla tych, którzy jeszcze nie znają, polecam kanał only1noah na yt.

a wiecie może gdzie można dorwać albo w ogóle czy można piosenkę którą śpiewa Rodrick tę Can You hear me now ?

https://www.youtube.com/watch?v=61v21lduha0 :)

wielkie dzięki : )

A tak w ogóle to nie uważacie, że scena, w której Rachel szuka tajemniczego głosu przypomina tą z pierwszego sezonu, kiedy Shue usłyszał Finna pod prysznicem? :)

Dokładnie o tym samym pomyślałam :)

Był identyczny motyw, kiedy Finn usłyszał Sama.