Lea Michele i Cory Monteith poznali się na planie serialu "Glee", w którym od 2009 roku grali centralna parę serialu. Prywatnie spotkali się od półtora roku, a od kilku tygodni plotkowano, że planowali pobrać się na początku sierpnia.
Lea zawsze chętnie opowiadała o swoim związku z Corym.
- Nikt nie zna mnie lepiej niż on. Cory jest jak siatka asekuracyjna, dzięki której mogę skakać wyżej i mierzyć dalej. Sprawia, że czuję, że mogę wszystko. Po raz pierwszy w życiu jestem spokojna i naprawdę szczęśliwa - opowiadała o swoim związku w rozmowie z magazynem "Marie Claire". Aktorka nie ukrywała także, że planuje założyć z Corym rodzinę i nie może doczekać się ich wspólnych dzieci.
Znajomi pary zapewniali, że Lea miała zbawienny wpływ na psychikę aktora, który od trzynastego roku życia borykał się z uzależnieniem od narkotyków. W marcu tego roku Monteith dobrowolnie zgłosił się na odwyk. Narzeczona wspierała go w tej decyzji:
- Kocham Cory'ego i przejdę przez to razem z nim. Jestem wdzięczna i dumna, że podjął tę decyzję - mówiła w rozmowie z "People".
Przypomnijmy, że gwiazdor popularnego serialu "Glee" 13 lipca został znaleziony martwy w swoim pokoju hotelowym w Vancouver. Wciąż nie podano oficjalnej przyczyny śmierci aktora, sekcja zwłok ma zostać przeprowadzona 15 lipca. Jak na razie wstrzymano produkcję serialu. Premierę piątego sezonu zaplanowano na 19 września.
źródło: "Marie Claire", "People"
http://film.onet.pl/wiadomosci/plotki/ lea-michele-zdruzgotana-smiercia-coryego-monteith,1,5561404,wiadomosc.html