Kiedyś ten serial miał jakiś przekaz. Chodziło w nim o bycie sobą, pomaganie, akceptowanie.
Piosenki też miały swój przekaz. Chociażby odcinek w sezonie 1 jak Rachel śpiewa z
niepełnosprawnym przyjacielem Finna. Było takich odcinków mnóstwo. Serial zmieniał ludzkie
poglądy, można było wszystko przemyśleć. Ukazywał świat z bliska. A teraz na czym się opiera?
Na zdradach, i głupich wyborach powiedzy katy czy gaga. Mam nadzieje że reżyser się otrząśnie. I
znajdzie jakieś lepsze piosenki.
Trudno się nie zgodzić. Już poprzedni sezon przynudzał, ale dało się oglądać, a w tym nawet nie pamiętam kiedy nowy odcinek wychodzi, jak sobie przypomnę to obejrzę, nic specjalnego. Ciągle te same motywy, ciągle każdy z każdym nagle jest parą, jak w Modzie na Sukces. Powinien skończyć się na tym sezonie i zachować twarz z jakimś godnym zapamiętania i szokującym zakończeniem, a tak to nie wiem czy wytrzymam jeszcze szósty sezon...
I drażni mnie również ten zlot tysięcy nowych postaci.To już nie jest to Glee co kiedyś. Wcześniej rozpaczałam, że glee może się skończyć po śmierci Corego, ale teraz uważam ze mogli skończyć na tym 4 sezonie. Przynajmniej bym ich jakoś dobrze zapamiętała. Ponieważ nie dają mi czegoś nowego i fajnego, oglądam stare odcinki. I dalej brakuje mi tego przekazu. Glee stał się serialem, dla głupich 13 latek, dla których życie to nowa piosenka Katy , lub facet. Niestety nikt nie wysłucha naszych próśb :C
Również zauważyłam, że w Glee pojawiają się coraz płytsze wątki i humor też taki trochę z rynsztoku. Dlaczego serial się tak pogorszył? Zastanawiam się, czy to widzowie są coraz głupsi i trzeba do nich dopasować fabułę, czy to telewizja chce ogłupić ludzi? Bo to co się dzieje w telewizjach, również polskiej, mnie załamuję.
Z drugiej strony cieszę się, że nie zdjęli Glee z anteny, bo od czasu do czasu coś potrafi mnie zaskoczyć. W tym sezonie moim zdaniem piękny był odcinek pożegnalny Finna, podoba mi się jak rozwinęła się postać Santany, lubię jej poczucie humoru. Ale też solówki w wykonaniu Rachel moim zdaniem od 1 sezonu są tylko coraz lepsze. Wydaję mi się, że po śmierci Cory'ego fabuła szczególnie podupadła, pewnie mieli zupełnie inne plany, a szybko musieli wszystko poukładać na nowo. Z nadzieją liczę, że będzie lepiej ;)
Chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy Glee z założenia miało być komedią muzyczną a nie serialem obyczajowym to po pierwsze :) Po drugie to tej dramy o akceptacji problemach nastolatków ciąż homofobii akceptacji osób niepełnosprawnych itp mieliśmy kupę w 3 sezonach nie sądzicie że te wątki dramatyczne już się troszkę wyprały ? Ile można robić odcinki o nie akceptowaniu przez środowisko geja czy o ciąży nastolatki. Mam wrażenie że oczekujecie troszkę już niemożliwego szczeże ja nie mam pomysłu na nowe problemy nastolatków ;) Aha i jeszcze jedno nie sądzę by można nazwać humor Glee rynsztokowym jak dla mnie rynsztokowy humor prezentuje np Świat Według Kiepskich gdzie co drugie słowo to dupa gówno itp itd