Co sądzicie o najnowszym odcinku?;)
Kilka moich refleksji:
1) Bardzo podoba mi się motyw tego odcinka- wstydliwe przyjemności, coś co każdy lubi,ale się nie przyznaje- chyba każdy z nas ma takie coś! No i dzięki temu mogliśmy usłyszeć w Glee Copacabana czy też Spice Girls, które to utwory raczej ciężko by było wkomponować w scenariusz ( wyobrażacie sobie Spice Girls na regionals?;p)
2) Nie podoba mi się motyw zadurzenia Blaine w Samie. I uważam, że zachowanie Sama kiedy się o tym dowiedział było super, ale jednak trochę nierealistyczne- myśle ze gdyby jakis chlopak dowiedział się , że jego kumpel gej na niego leci,to jednak by trochę ześwirował.
3) Unique jest najbardziej denerwującą postacią ever!
4) Fajnie, że , pokazali drugą stronę Kitty:) i że dostało jej się od Britt na początku odcinka;p
5) Zaskoczyła mnie Marley jako Posh Spice! W tym stroju i z inaczej zrobionymi włosami niż zwykle wygladała super sexy!
6) NY- uwielbiam ten wątek, więc wszystko mi się podobało:) I relacje Kurt-Santana-Rachel, i dorosła i dojrzała rozmowa Rachel z Brodym i sceny komediowe z "brucem";D
Czekam na Wasze opinie;)
Dla mnie najzabawniejszy odcinek od baaaaardzo dawna, własnie taki humor w Glee lubię najbardziej (nie jakieś przebieranie się za superbohaterów czy Sue Minaj, było to zabawne ale śmiechawy u mnie nie wywołało), te śmieszne dialogi czy jedno zdaniowe docinki albo te głupkowate miny i zachowania podczas występów tego wszystkiego w tym odcinku było bardzo dużo i to mi się podobało najbardziej..
Co do Blam, to własnie na tym polega w moim odczuciu fenomen ich przyjaźni i tego te wszyscy ich po prostu uwielbiają, każdy kto ogląda Glee wyobrażał to sobie inaczej(były nawet pomysły ze Sam "zamienia" sie w geja), ale od czego jest Glee jak nie od zaskakiwania, a na pewno uczenia tolerancji. Realistyczne czy nie, na pewno możliwe w końcu to Glee :)
Jeszcze NY, nie wiem czy ktoś jeszcze ma wątpliwości ze w piątym sezonie po ukończeniu szkoły przez Sama, Blaine, Brit i resztę seniorów Glee powinno być WYŁĄCZNIE w NY. Od kiedy jest tam Santana to najlepsza cześć serialu.
odcinek lepszy niż spodziewałem się, że będzie. natomiast długo nie zapomnę blaine'owi, że against all odds zaśpiewał dla sama. nie podoba mi się to. nie chodzi o samo zadurzenie w samie, tylko właśnie o tę piosenkę, która jest jedną z najbardziej przejmujących piosenek miłosnych a nie pioseneczką o zwykłym crush. AAO to utwór, który powinien być dedykowany kurtowi, bardzo dobrze oddaje obecną sytuację klaine. dla sama powinien wybrać coś lżejszego. występ blaine'a można porównać do akustycznego wykonania TD z break up. utrzymany w podobnie rozdzierającym tonie. tylko że wówczas załamany blaine śpiewał dla miłości swojego życia, dla osoby, którą skrzywdził, więc wszystko było uzasadnione, tymczasem skoro sam to tylko niezobowiązujące zauroczenie, po co te przejmujące spojrzenia, itp. na długo też zapamiętam sobie, jak gładko przyszło blaine'owi kłamstwo, że AAO jest dla kurta. oj to nie było fajne.
niektórzy powinni trochę wyluzować ze swoimi shippami (Finchel, Klaine) bo oni i tak skończą razem, trzeba dać szanse serialowi na wypełnienie pusty pomiędzy ich "zerwaniem" i "zejściem".
Blaine się zadurzył w Samie ale i tak nic z tego nie będzie, każdy to wie, dalej są kumplami - mamy happy end, a że Blaine wybrał "zbyt romantyczną piosenkę" ...proszę cie, założę się Klainersi dostaną w przyszłości coś jeszcze bardziej romantycznego
masz rację. trochę za bardzo się wy-egzaltowałem. poniosło mnie w tym świętym oburzeniu, że jako klainers nie dostaję tego, co sobie wymyśliłem. po prostu przez dłuższy okres czasu klaine byli moją ulubioną telewizyjną parą i o ile pomysł rozstania oraz dojrzewania osobno zaakceptowałem, tak trudno mi ostatnio spokojnie przejść obok niektórych rozwiązań fabularnych dla blaine'a, bo wydają się czasami nielogiczne w stosunku do tego, co zostało wcześniej pokazane albo nie pasują do bohatera.
ale pracuję nad tym i staram się nie zapominać, że to tylko serial z wymyślonymi postaciami raz fikcyjnymi zdarzeniami
Mi też się to nie podobało. Bardzo chciałam żeby ta piosenka była dla Kurta:(
Tęsknię za Klaine, są jakieś spoilery kiedy można się spodziewać zejścia się tej dwójki?
na razie nic konkretnego na temat zejścia się klaine nie ma i wydje mi się, że przyjdzie nam na to poczekać do piątego sezonu
Też właśnie odniosłam takie wrażenie, ale miałam nadzieję, że może się mylę.
Dzięki za odpowiedź :)
Bałam się kitu, ale wyszło nienajgorzej. Moze nie był najlepszy, ale jakoś poszło, zwłaszcza w drugiej połowie. Najwiekszy plus- nie nawilili nam 5 tysięcy wątków naraz. Fajnie rozwinięty NY, w WMHS nic specjalnie sie nie działo, z wyjątkiem Slaine. Ale miło, że już to skończyli, bo wątek zauroczenia pana Andersona średnio mi sie podobał. Piosenki w większości fajne, najbardziej podobała mi się ABBA i Wham (ale szczerze, powiedzcie mi, co jest takiego wstydliwego w Whamie i Manilowie? Ja osobiście ich kocham i nie wstydzę sie tego, bo i nie mam czego, o Spice Girls już nie mówiąc).
Swoją drogą, interesują mnie jeszcze dwie sprawy- co dalej z x-dziewczyną Rydera (czemu go nie było w tym odcinku)? i jak się potoczną losy wątpliwej egzystencji dzidziusia Rachel. Jak już doszło do tego kilka osób w innej konwersacji, Rachel na 85% oszukała Santanę.
bo to był taki odcinek "zapychacz". Brak wątku Rydera z poprzedniego odcinka jak i całkowity brak Finna w odcinku (przylatuje do NY na rozkaz Santany, daje w mordę Brodyemu, i co wraca od razu do Limy?), a wątek Sama i Blaina był ostatnio poruszany jeśli dobrze pamiętam odcinku "NAKED" czyli dawno temu.
Jedyna sprawa która miała swój bezpośredni ciąg dalszy to Rachel i Brody, odcinek smieszny i to go uratowało. Taka cisza przed burzą i ostatnimi 5cioma odcinkami sezonu.
a to ja może nie wyłapałam, bo oglądam od kilku odcinków tylko w oryginale - to to dziecko nie było fałszywym alarmem?
Jasne że było false alarm. Po co Rachel miałaby kłamać Santanie że jednak jest w ciąży - przecież i tak niedługo wszystko by się wydało. Przeciez nie urodziłaby dziecka i nie schowała w koszyku tak żeby S się nie zorientowała.
Wiesz jeżeli Rach jednak jest w ciąży to :
Nie powiedziała Santanie, bo planuje aborcje, gdyż nie chce marnować sobie kariery na Brodwayu na rzecz dziecka z wpadki - nie wiadomo nawet z kim.
Kimkolwiek by nie była (żydówką/katoliczką/itp) aborcja to nie jest jak wyjście do sklepu po bułki, jest to zabieg medyczny po którym potrzeba wsparcia nie tylko fizycznego ale i psychicznego.
Wiem że ostatnio po Glee można się już wszystkiego spodziewać, ale myśle że to kombinowanie z ciążą że niby skłamała Santanie to już gruba nadinterpretacja oglądających. Jeżeli Rachel na tyle zaufała S. mówiąc jej o tym że może jest w ciąży i poszła z nią na badanie to po co miałaby jej kłamać jeśli badanie wyszłoby pozytywnie?
halo??? odpowiesz nam, skąd te dzikie rewelacje? to niemożliwe, żeby była w ciąży
Bardziej od rewelacji, są to spekulacje i wymysły fanów, chodź przyznam ze całkiem logiczne.
- Rachel robi test ciążowy w odcinku "I Do" po tej scenie Glee zostawia nas na trzy tygodnie (okropny Cliffhanger) czyli to coś poważnego. W następnym odcinku mamy wzruszającą scenę pomiędzy Rach i San , już wtedy każdy sobie myśli: - O kuźwa Rach jest ciąży, tylko z kim ?
I przychodzi odcinek Feud (i tutaj zaczynają się domysły)
Cały ten wątek ciąży jest bez sensu jeśli zakończył się w jednej scenie(która trwała minute) gdzie Rach mówi San u lekarza ze to fałszywy alarm. Ale dlaczego nie widzieliśmy rozmowy z lekarzem i dlaczego Rach przez cały odcinek była taka przygnębiona? O sprawie z Brodym jeszcze nie wiedziała ? Możliwe ze Rach okłamała San, wiedząc jaką paplą jest, Rach nie chce by ktokolwiek o tym wiedział
I sądzę że jeśli wątek ciąży Rach własnie tak się zakończy (na głupiej rozmowie u lekarza) to będzie to niewykorzystana okazja na pokazanie ciekawej historii: młodej kobiety na początku wielkiej kariery, kobiety która musi wybierać pomiędzy karierą a nienarodzonym dzieckiem (temat aborcji)
Nie oczekujmy tego od RIB. To nie w ich stylu;) za skomplikowane;) To Glee. Ile wątków zostało nagle zamkniętych bez żadnego logicznego rozwiązania? Wydaje mi się, że czasami piszą scenariusz na kolanie;)
Odsyłam do mojej dyskusji z kolegą powyżej w temacie z ostatnim odcinkiem :)
I nie twierdzę, oczywiście, że mam jedna świętą niepodważalną rację, tylko doszłam do takiej teorii na podstawie kilku wskazówek.
Trochę się zawiodłem, byłem przekonany, że w "Guilty Pleasures" znajdzie się miejsce dla międzynarodowego hitu "Ona tańczy dla mnie".
Nikt nie skomentował widzę pewnego zabiegu, jaki zastosowali w tym odcinku... A mianowicie umieszczenia w nim piosenki RADIOHEAD! Myślałam, że szczęka mi opadnie, kiedy usłyszałam pierwsze nuty "Creep". Nie mogę uwierzyć, że Yorke się zgodził na użycie ich piosenki:) Jestem tak ucieszona, że wokół tego całego popu (coraz rzadziej trafiają nam się bardziej ambitne piosenki) znalazło się miejsce dla Radiogłowych.
Na początku byłam zdziwiona wyborem tej piosenki, ale potem chwilkę zajęło mi rozgryzienie jej. Mimo, iż nie lubię Brody'ego to dzięki tej piosence można się choć trochę wczuć w jego sytuację. Wiedział, że robił źle, ale myślał, że póki utrzymuje swój sekret w ukryciu to nikogo nie krzywdzi, nie chciał skrzywdzić też Rachel. Wydaje mi się, że kochał ją, na swój sposób. Jednak kiedy wszystko się wydało, kiedy zrozumiał, że ją zranił i nie ma dla niego szans, uświadomił sobie jak bardzo jest "odrażający", a jak bardzo Rachel jest wyjątkowa. Zrozumiał, że nie zasługuje na nią.
Piosenka pasuje mi też do Rachel - nie uważacie, że cały czas próbowała ostatnio być kimś innym? Zarówno będąc z Brody'm, a także próbując swoich sił w występie przed kamerami w toplessie (na szczęście w porę się rozmyśliła - ale gdyby nie pomoc przyjaciół, za namowom Brody'ego na pewno by to zrobiła:/). Uświadomiła sobie, że jest kimś innym, że "nie pasuje tutaj".
Mam nadzieję, że teraz życie Rachel się rozjaśni, no i tak się cieszę, że przeprosiła Santanę i wszystko jest okej:P I zgadzam się z opiniami wyżej, że Finn trochę za szybko wyjechał z NY, myślałam, że zobaczy się z Rachel, chociaż przypadkiem.
Aha, a samo wykonanie piosenki bardzo mi się podoba, no ale to Lea, chyba nie ma piosenki, której nie umiałaby zaśpiewać.
Właśnie, Radiohead. I jeszcze w odcinku 'Guilty Pleasure'. Też jestem w szoku, że Yorke się zgodził! Ogólnie jestem zdania, że niech oni lepiej trzymają się popowych i musicalowych utworów, a RH zostawią w spokoju. Całe szczęście, że chociaż Lea śpiewała, bo gdyby to był ktoś inny, nie wiadomo co by z tego wyszło.
Może się zgodzili ze względu na nią;) Nie no, ja jestem przeciwnego zdania, niech próbują ile wlezie takich kawałków, ja bardzo lubię słuchać różnych wersji utworów, które lubię. W ogóle, jak puściłam tę piosenkę mojemu chłopakowi, wielkiemu fanowi Radioheada, to o dziwo mu się podobało. Mówił, że Lea dobrze wyciągnęła najważniejszą i najwyższą nutę i to go przekonało, choć Glee nie lubi i nie ogląda:P
Ale pewnie masz rację, gdyby to kto inny śpiewał, pewnie wrażenia byłyby inne.
Mały klip z Leą (wielką fanką zespołu) i jak sama przyznaje: - Obawiała się tej piosenki. | http://www.youtube.com/watch?v=SNhnR5g0Yz8 |
Ale moim zdaniem wyszło dobrze, w swoim"Gleekowych stylu" ;)
Lea nie zaśpiewała źle, więc zgadzam się z Twoim chłopakiem. :) Niestety przy pierwszych dźwiękach, kiedy zorientowałam się co to za piosenka, byłam przerażona. Tak samo czułam się gdy wykonywali piosenkę Hole. Na przykład przy takim Spicegirls mogłam spokojnie obejrzeć, bez wpadania w panikę czy podołają czy nie.
@szym_seba , dzięki za filmik. Dobrze, że Lea się obawiała i że zależało jej na wykonaniu tego utworu. Postarała się :)
Odcinek bardzo mi się podobał, głównie za sprawą naszej trójki w NYC, Ryan nie mógł podjąć lepszej decyzji niż wrzucić Santanę do mieszkania Kurta i Rachel. Stanowią wybuchową mieszankę.
Za to cały czas mam wrażenie ze Santana przejmuje miejsce postaci Quinn, przede wszystkim z tym wątkiem o ciąży (tzn. Quinn by tu lepiej pasowała). A kiedy Santana zaczęła gadać o tym ze Rach Kurt są jej jak rodzina, momentalnie przypomniała mi się Mercedes .
Tak, Santana w NY jest super ale nie do końca mi przypomina postać Santany z poprzednich sezonów,,prawda ciągle jest s*ką ale strasznie się zmieniła.