Czy nikt dzisiaj nie powie swojej opinii o "The Rocky Horror Glee Show"?
ja powiem:)odc mi się podobał szczególnie scena willa z emma:) szkoda tylko ze damn it janet takie krotkie:( najlepsze postacie z tego odc: emma will sue kurt(myslalam ze bedzie go wiecej) aha i podobalo mi sie jak wygladala quinn:)
Mnie się dzisiaj bardziej ten odcinek podobał, niż we środę, chociaż przyznam się, ze nie widziałam "Rocky Horror". Odcinek był bardzo nastrojowy i piosenki super :) Pierwsza, śpiewana przez Quinn chyba, bardzo sympatyczna, tak samo, ostatnia :D. No i Sam w złotych bokserkach :D. No zresztą dużo brzuchów nagich męskich było :)
a mnie ten odcinek specjalnie jakoś nie zachwycił... damn it janet było fajne i ta piosenka emmy i willa też spoko, ale ogólnie jak dla mnie bez rewelacji
ale klata Sama bardzo fajna. ;D
Zgadzam się z urszulanką... Najlepsze w tym odcinku to klaty Sama i Schuestera oraz charakteryzacje ;D Szczególnie Kurta! Niepoznałam go w pierwszym momencie. Wydaje mi się, że właśnie dlatego, że ktoś nie widział oryginału "Rocky Horror" mógł nie zachwycić się tym odcinkiem ;)
Odcinek dla mnie świetny. Po ostatnich dwóch zdecydowanie na duży plus. Pierwsza piosenka, śpiewana przez Santanę, "Science Fiction Double Feature" była chyba najlepsza. Podobała mi się nawet bardziej niż w wersji oryginalnej, Nie widziałam promo do 2x05, więc nie wiem, czy pokazali tam kawałek tej sceny, ale kurcze, za nic nie spodziewałam się zobaczyć śpiewającej Emmy :D
Moim zdaniem śpiewała Quinn , a nie Santana i lepsza od oryginału - tu sie zgadzam :)
Jeśli nie oglądaliście Rocky Horror Picture Show - zobaczcie! :) Wtedy ten odcinek nabiera zupełnie innego znaczenia. Właśnie jestem po seansie. Kino klasy B na pewno, ale Glee przy nim po prostu WYMIATA!! :) Do tego niesamowicie dobrane postaci. Kurt, Magenta-Quinn, nawet rachel i finn idealnie się wpisują w konwencję :), a już Sam-Rocky strzał w dziesiatkę :D
A możliwe, że Quinn. Przeczytałam gdzieś na necie, że to Santana, więc tak założyłam :D
A film faktycznie godny polecenia. Specjalnie przed premierą odcinka go obejrzałam, by wiedzieć, o co biega w odcinku. Inaczej pewnie też by mi się średnio podobał ^^
"Science Fiction Double Feature" śpiewała Santana ;) jednak rzeczywiście jej głos brzmiał nieprawdopodobnie podobnie do głosu Dianny Agron.
Bardzo podobał mi się Kurt i jego partie w "Time Warp" !!
Ogólnie świetny odcinek! Glee znowu wraca na ścieżkę komediowo-typowo musicalową ;) ta wcześniejsza chwilowa zmiana na dramat średnio mi się widziała.
Podsumowując - uwielbiam Glee :D
najlepsza piosenka: Mercedes ze "Sweet Transvestite" piękne. noi zaskoczenie z piosenką śpiewaną przez emmę (niech dadzą jej więcej do śpiewania!).
odcinek oczywiści mi się podobał i fajnie by było gdyby robili więcej piosenek z musicali ;)
PS. charakteryzacja Kurta świetna (tak sobie wyobrażam Igorów z książek Pratchetta - no może trochę bardziej połatanych ;) )
o ale nie mial garba :D
Ale niech mi ktoś powie, że Kurtowi sięEmmy nie należy! On w tym sezonie jest świetny !
zgadzam się!! Kurt mnie strasznie pozytywnie ostatnio zaskakuje :) zarówno gra Chrisa Colfera, jak i sama postać. Zmężniał facet :)
A Rachel chciała Evitę!!! Damm;) odcinek niezły, myśle, że spodobałby mi się bardziej jeśli obejrzałabym RHPS- pewnie niedługo to zrobię. Dla mnie wymiatały Sue i Becky;) oraz miałam wielka zwałe z Finna;) Podobała mi się piosenka która śpiewała Mercedes. O to, że Artie gra gościa na wózku XD a widok klaty Pana Schu...;)
Ten odcinek to totalne dno i nie ma się nad czym rozpisywać. Najpierw myślałam, że po odcinku 02 "Britney/Brittany " gorszego już nie zrobią, widocznie są zdolni do robienia jeszcze gorszej kaszany. Szkoda, bo sezon 01 był naprawdę świetny, ze znakomitym odc. 15 "The Power of Madonna".
no widzisz i tu sie nie zgodzę... to serial amerykański i żeby akurat zrozumieć ten odcinek naprawdę przydaje się znajomość oryginalu z 1975 roku :D