Nie oglądałem całości(połowę pierwszej części), ale takie jest moje pierwsze wrażenie.
Na plus można zaliczyć jeszcze aktorstwo, ale nie jest to wielki plus (w moim odczuciu).
Na minus, przede wszystkim motywy z prywatnego życia bohaterów-jak dla mnie zalatuję
telenowelą(często przewijałem), szczególnie sceny w szpitalu. Muzyka średnio, chociaż
lubię Lorenca. Co do scenariusza, to mieszane uczucie. jak pisałem świetne dialogi,
bardzo ciekawe 'sprawy'(z cierpliwością czekałem na rozwiązanie) a z drugiej strony te
motywy z życia prywatnego(nuda) a do tego pojawiające się czasem, że tak nazwę,
"ograne schematy fabularne".
W sposób nieunikniony (z mojego punktu widzenia jest to nieuniknione) porównuję ten
serial z Pitbullem i w mojej ocenie Glina jest słabszy, to dobry serial, ale nie tak dobry jak
Pitbull.
Z tego co pamiętam, wątki prywatne w tym serialu bezpośrednio się rozwijają i ewoluują w te kryminalne. Radzę oglądać dalej i nie przewijać.