Nie myślałem kiedyś, że w Polsce powstanie kiedyś serial policyjny który dorówna "Pitbullowi", ale "Glina" pomimo tego, że był pierwszy to wysoki poziom pomimo tego, że to zupełnie inna bajka. Narzekano na słownictwo, slang - sam narzekałem - "Glina" to coś innego, nie dokument tylko wizja reżysera, co nie oznacza, że jest gorszy. To ta sama liga, oglądam obydwa. Obecna akcja serialu wokół seryjnego mordercy jest po prostu genialna, nie było jeszcze w polskim kinie ani serialu podobnej, mrocznej sytuacji do tej którą mamy tutaj. Nastrój to bomba która tylko czeka aż zapalnik ustawi się na zeo. Mało tego widz też czeka. Moje zdanie na temat niektórych szczegółów serialu.
1. Fajki- moim zdaniem Pasikowski po prostu nasmiewa się tu po prostu z samego nałogu, może z tego, że sami palacze nie zdają sobie sprawy, że palenie zabiera im pół życia - tak jak tu pół odcinka (nie w sensie dosłownym, ale można też mysleć i w ten sposób).
2. Nazwiska niemieckie- już nie raz Pasikowski nazywał poszczególnych bohaterów, Polaków, nazwiskami niemiecko brzmiącymi. Tutaj pada chyba ukłon w strone historii, w końcu to Polacy cierpieli na wojnie co teraz potęguje nienawiścia w obie strony i to też podchwytliwie wkorzystuje reżyser- Polak o niemieckim imieniu.
3. POstać seryjnego mordercy- który zabija kobiety to chyba osobista rozprawa Pasikowskiego z płcią przeciwną, tutaj jak zresztą i w innych jego filmach (oby te rozprawianie miało miejsce tylko w scenariuszu).
4. Postać Gajewskiego- moim zdaniem to odzwierciedlenie samego reżysera.
5. Castingi, narkotyki i pusta młodzież pozująca na wielkich mędrców- obraz głupoty polskich młokosów, ale pewnie i nie tylko polskich bo wszędzie mamy to samo chociaż filmy Pasikowskiego nie robią furory na Zachodzie- a szkoda.
Oby była 3 seria byle nie trzeba było czekac na nią następne 4 lata ...