Za kazdym razem, gdy ogladam "Gline" odrywam nowe smaczki.
Nane Petru (ktora sni sie Gajewskiemu) i Romke - Kaske (kolezanke corki Gajewskiego) grala ta sama aktorka.
I to sie swietnie zgadza, bo jak powiedziano w serialu, matka Nany Petru byla Dunka, ale rumunskiego pochodzenia - stad ta specyficzna uroda.
Nie pasuje mi tylko Jan Bisztyga lat 68, ktory sam przyznaje, ze pil w nocy z kumplem - Janem Bisztyga lat 68. Stad nie moge sie polapac, ktory to Jan Bisztyga. Ale to chyba jakis blad w scenariuszu.