Może ktoś mi to wyjaśni, bo naprawdę nie mogę tego zakumać. Czemu wszyscy w tym serialu opalają Gajewskiego? To taki poboczny wątek humorystyczny czy jakaś fobia reżysera. Normalnie w każdym odcinku co najmniej trzy razy ktoś mówi do Gajewskiego "daj fajkę".
A tak ogólnie serial spoko choć bez rewelki. Mimo to szkoda, że nie pociągneli go dalej bo na pewno lepszy od tych oficerów i całej innej badziewnej sieczki tvp.
Policjanci z "fabryki" wiedzą że Gajewski pali jak smok i po prostu jak nie mają co palić (bądź nie palą - np. w przypadku nadinspektora Malickiego, który jak to mówią raz na rok zapali) po prostu się częstują :) Ja sam jestem palaczem i gdy nie mam fajki zawsze w gronie znajomych jest jakaś osoba, która "poratuje" potocznie mówiąc, zaś jeśli chodzi o osoby nie związane z policją, tj. świadkowie, ofiary, to Gajewski często chodzi z papierosami na wierzchu (trzyma go w ustach bądź miętosi gdzieś w palcach) no i wiadomo po jakiś mocniejszych wrażeniach ktoś ma ochotę zapalić, a wtedy Andrzej jest pod ręką :) Natomiast ja czasami mam wrażenie (może i mylne) że próbuję w ten sposób "rozmiękczyć" bądź też skłonić to mówienia ludzi, którzy mogą wnieść coś do sprawy, a przy takim papierosie ciśnienie trochę opada i łatwiej jest o rozmowę.