Oglądam drugi raz pierwsza serie Gliny i nurtuje mnie jedna rzecz.W odcinku 10 Gajewski zarzuca Nowickiemu nieuczciwość,kiedy przeszkadza mu w doprowadzeniu śledztwa w sprawie zabójstwa K.Grabka do końca.
Potem w odcinku 11 zastanawia mnie jeden dialog.Mianowicie Pulpet wychodzi z aresztu i natychmiast po wyjściu zostaje zamordowany przez ludzi Grubego(Kafara konkretnie).
Gajewski w miejscu zabicia Pulpeta mówi do Jóźwiaka tak:
"Pytanie za 5zł.Kto donosi miastu?" Jóźwiak pyta:"Dlaczego akurat za 5zł?" A Andrew na to:"Bo tyle kosztuje paczka fajek.Kupimy mu i przestanie nas opalać".
Czy Gajewski miał na myśli swojego szefa?
Tak, Gajewski miał na myśli swojego szefa.
W 9 odcinku odbył z Malickim niezwykle emocjonującą rozmowę w WC w której podważył jego uczciwość.
Ja widzę to tak: szef Gajewskiego miał naciski z tzw. "góry" na to aby zwolnić historyka. Byli to zapewne byli SB-cy którzy znali przełożonych Malickiego. Jednak szef Gajewskiego nie miał odwagi się do tego przyznać.
Co do sprawy zwolnienia Pulpeta, to do końca nie wiadomo jaką rolę odegrał w tym Malicki. Padło podejrzenie że to on "doniósł" miastu że ten wychodzi z aresztu. Ale to było tylko przypuszczenie Gajewskiego. Nie zostało ono obalone ani potwierdzone później. Myślę że to jednak nie szef Gajewskiego doniósł, ale cień podejrzenia pozostał.
A Może ktoś ma inną hipotezę?
przecież pod koniec zostało wyjaśnione że to agent abw (nie pamiętam jak się nazywał) doniósł że wychodzi pulpet (współpracował z nimi, i widział że pulpeta zwalniają)