Jestem po seansie pierwszych 6 odcinków i barak mi słów żeby opisać moje rozczarowanie. Zacząłem oglądać ten serial zachęcony jego wysokimi ocenami na forum Pitbulla i totalnie się przejechałem. To coś nie dorasta Pitbullowi nawet do pięt. Fatalny scenariusz, kiepska reżyseria, słaba gra aktorska i marne zdjęcia. To wszystko co mam do powiedzenia na temat Gliny. Twórcy wyszli chyba z założenia, że do stworzenia dobrego kryminału wystarczy banda egzaltowanych facetów w prochowcach wypalających obłędne ilości fajek i lejący się strugami "deszcz". Ten ostatni chwyt budzi uśmiech politowania zwłaszcza w pierwszym odcinku w którym niemal w każdej scenie ulewie towarzyszy piękna, słoneczna pogoda. Dorzućmy do tego drewniano-teatralną grę aktorską, nudne historie i wymuszoną dramaturgię, a otrzymamy gotową receptę na parodię serialu kryminalnego, która jakością dorównuje tworowi zwanemu W11.
obejrzyj cala serie i wtedy bedziesz gotowy solidnie ocenic ten serial. mam nadzieje ze zmienisz zdanie na jego temat, jezeli nie to faktycznie załamka, pozostanie Ci tylko obejrzenie Kryminalnych, tam jest akcja i piekne zdjecia :D
Nie zależy mi ani na hollywoodzkiej akcji ani na cukierkowych zdjęciach. Wiadomo, że dobry serial kryminalny musi być mroczny, "szorstki" i mieć swoje własne tempo. Chodzi o to jakimi środkami się te efekty osiąga. Moim zdaniem chwyty jakie zastosował Pasikowski są po prostu zbyt prymitywne i do tego nieudolnie użyte. Skutek jest taki, że Glina mnie nie przekonuje. Oglądając go mam wrażenie jakbym oglądał Kobrę. Niby wszystko OK ale jednak trąci teatralnością. Daleko mu do realistycznego niemalże do bólu Pitbulla, który jak dotąd jest dla mnie niedoścignionym ideałem jeżeli chodzi o polskie seriale kryminalne.
Nie wiem czy jest pan Trollem, ala to jest ocena dość mocno rózniąca się do większości odczuć widzów serialu "Glina". CO znaczy np drewniana gra aktorska, gdy w tym serialu Jerzy Radziwiłowicz stworzył jakąs pełnokrwistą postać, mamy tu ciekawy scenariusz, który w każdej serii wprowadza jakaś główną oś akcji, a oprócz tego mamy jeszcze mniejsze historie najczęściej na dwa odcinki. W końcu ten serial pokazuje jakąś przemianę bohaterów, zadaje jakieś pytania. Na przykład w kluczowym bodaj 6 odcinku pierwszej serii, gdy komisarz Banaś mimo wszystko decyduje się pozostać w policji i mamy kapitalne sceny rozmowy z ojcem
i bójki z Gajewskim. Jeśli dodać do tego znakomitą budującą klimat muzykę Michała Lorenca to pana ocena wydaje się oderwana od fundamentów, oczywiście są gusta i guściki, ale ten serial bije wszystkie inne poziomem scenariusza, gry aktorskiej, reżyserią i klimatem.
Jeśli ten serial jest zły to jaki byłby ideał serialu kryminalnego ?
Calkowicie sie z Toba zgadzam i odradzam film wszystkim.
Wzialem sie za Gline po tych rzekomo dobrych ocenach filmu a tu taka klapa.
Porownywanie do Pitbulla to juz wogole herezja. Tutaj najlepszych aktorow mamy na drugim planie. A ten pajac Radziwilowicz to pomylil kino z teatrem. Przeciez to komiczne, to wyglada tak jakby mial dubbing zalozony.
Obejrzalem jeden odcinek, ale jezeli mi piszesz, ze przez kolejne 6 nic sie nie poprawia to bardzo mi pomogles. Wielkie dzieki!
A ja się z tym nie zgadzam. Ja obejrzałem 24 odcinki (przegapiłem pierwszy drugiej serii) i uważam, że "Glina" to najlepszy współczesny polski serial, jeden z lepszych wogóle. Ze współczesnych lubię jeszcze "Pittbulla", a kiedy mam ochote na coś lekkiego, to lubię "Ojca Mateusza".
A tak W OGÓLE, to proponuję Panu Pandemonium i Filmnoir częściej zaglądać do słownika, niż oglądać seriale. Nawet tak dobre jak "Glina" ;)
taki sredniak mozna obezjrzec jak sie komuś nudzi ale zeby to był dobry serial kryminalny to co najwyzej przeciętny jeden odcinek niezły inny fatalny i tak dwa sezony lecą w kratke
ja tam zbytnio nie jestem rozczarowany w odróznieniu od załozyciela tego wątku bo wiele sie nie spodziewałem po GLINIE myslałem ze to bedzie przecietny polski serial i taki był a co do ocen wysokich to sie nie ma co suigerowac wiadomo jak dzieci neo potrafią zawyazc ocene seriali
jasne, że to żadne arcydzieło, ale na tle różnych Kryminalnych, Oficerów, Fal zbrodni i innych gówien wypada całkiem nieźle.
Jestem jeszcze w trakcie pierwszej serii ale już z czystym sumieniem powiem, że jeśli komuś porównanie oficera/oficerów/trzeciego oficera z gliną wychodzi na korzyść pierwszego to naprawdę powinien mocno przemyśleć sprawę. To co Dejczer zrobił z całkiem ciekawym scenariuszem woła o pomstę do nieba, na tak wielu płaszczyznach go spieprzył(no może o pierwszej serii mógłbym powiedzieć parę cieplejszych słów). Zaś oglądając glinę praktycznie po drugim odcinku wciągnął mnie ten specyficzny klimat. Wiadomo, że do ideału mu daleko i ma sporo braków ale z całą pewnością ma to "coś". TVP powinna żałować, że wpompowała taką kasę w machinę promocyjną słabego oficera a o glinie mało kto słyszał.
Średnio 3,5 miliona widzów pierwszego sezonu nie świadczy o tym, ze mało kto słyszał :). Druga seria też by dobiła do 3 mln, gdyby durnie z tvp nie przesunęli pory emisji z czwartku o 20:00, na piątek o 22:00...
Z polskimi serialami kryminalnymi jestem zapoznany bardzo dobrze i Glina to zdecydowanie najlepsza produkcja. Na drugim miejscu należy umieścić Pitbulla, następnie Oficera, którego kolejne części były już o wiele słabsze. Fala Zbrodni raziła brakiem realizmu (całe zło świata skupiało się we Wrocławiu, stukrotnie postrzelony, niezniszczalny Szajba), a Kryminalni byli nieco przesłodzeni (Zakościelny, Schejbal... nie nadają się na policjantów). Na koniec dodam, że nazwanie Pana Radziwiłowicza "pajacem" świadczy niezbicie o szalenie niskim poziomie intelektualnym autora wypowiedzi. To jeden z najwybitniejszych polskich aktorów filmowych i teatralnych, a nie pajac.
pod mało jakim postem mogę się podpisać obiema rękami. Ten taki jest :) Zupełna racja, i jak napisał już ktoś w którymś wątku - Glina should be back :>