Ciężko tutaj jednoznacznie wydać wyrok. Bo w obu filmach zagrane zostały przez świetnych
aktorów , może w Pitbullu byli oni nieco bardziej tacy jak "brudny harry" , a tutaj nie aż do
takiego stopnia. W pitbullu były to bardziej przepychanki z gangusami...
No ale glina.. hmmm ciężko tak dobrze mi to porównać bo jestem świeżo po 2gim sezonie...
ale, dziwnie... Na początku jak zaczynałem ogladać go... to przez pierwsze 2-3 odcinki nawet
nie spodziewałem się że będzie miał start do pitbulla.... Jednak teraz , jak patrzę na ten serial z
perspektywy całości, muzyki , tej przecudownej gry Radziwiłowicza.... Myślę , że te seriale są
sobie absolutnie równe , nawet z delikatnym wskazaniem na glinę... Co go nieco wywyższa, wg
mnie :
-niesamowita muzyka, niby prosta , parę nut na saksofonie , ale tak pasuję ... Szczególnie
zgrywa mi się z tą introwertyczną postawą graną przez Radziwiłowicza
-j.w. główny bohater ... W pitbullu, wszyscy świetnie zagrali , ale nie oszukujmy się , to było ,
schematy , a ja w polskim kinie szczególnie nie widziałem jeszcze tak postaci napisanej jak
komisarz gajewski
-zagadki kryminalne , nie było ich aż tak dużo , ale trzeba im przyznać , że były ciekawe :)
glina, własnie skończyłem oglądać, ale moim zdaniem porównując te 2 seriale to pitbull jest lepszy
Nie obejrzałem nawet całego 1 odcinka "Pittbula" bo nie mogę strawić specyficznego klimatu,dialogów i zachowań bohaterów.Ten film jest jakiś dziwny.Natomiast "Glinę" ogląda się jednym tchem po kilka odcinków i wciąż chce się oglądać. Jest to połączenie normalności z zaskakującymi sytuacjami,zwrotami,dużą dawką akcji,do tego swietne powiedzonka,budowanie napięcia no i muzyka świetnie pasująca.I nie ma zbyt wielu przekleństw.Widać film broni się zupełnie czymś innym,a nie językiem rynsztokowym,który ma sztucznie przyciągać widzów,bo film ma być mocny itd.On jest mocny sam w sobie.