Poziom żenady wątku tej postaci sięgnął górnej warstwy stratosfery, lub jak kto woli dna rowu mariańskiego. Abstrahując, że zostałaby zgwałcona w każdy możliwy sposób (i otwór) minutę po tym jak wrzucono ją do wspólnej celi z facetami, to sposób w jaki „zdobyła” władzę to parodia, jakiej człowiek nie upatrzy nawet w serii „Naga broń”. Kilkudziesięciu chłopów przestraszyło się małego nożyka, którym trudno by nawet było obrać ziemniaki, hahahahaa. Nawet Victor Zsasz d…pa, gdy facetów kupa, a tu pyskata, irytująca dziewka, dawno już przeterminowana zastrasza całe więzienie. I jeszcze ten żałosny tekst „Teraz ja tu rządzę”. Nie wiem czemu miał służyć, czy widz miał zgubić szczękę i pokiwać głową z uznaniem „Wow, ta Fish, to jest jednak jest wymiatacz”. Scenarzyści jak osły uparli się by pokazać jej charyzmę i silną wolę, a im bardziej się starają tym komicznej im to wychodzi. Niech pooglądają sobie albo poczytają „Grę o tron” z rozdziałami Tyriona, to dowiedzą się jak za pomocą charyzmy, sprytu i intelektu naginać wolę innych pod siebie i to będąc tylko karłem. Tutaj jedynym argumentem Mooney jest mały nożyk i patetycznie wypowiadane zdania. Scena gdy grozi nożykiem więźniom i wykrzykuje „Teraz ja tu rządzę” powinna się zakończyć tak: „Następuje chwila ciszy. Lekka konsternacja, więźniowie patrzą po sobie a nagle całe pomieszczenie wypełnia jeden wielki rechot i szyderczy śmiech. Niektórzy zaczynają pokładać się ze śmiechu, inni pokazywać na Fish palcami. Ta stoi i nie rozumie co się dzieje, przecież ma nóż i nazywa się Fish Mooney”.
Jako scenarzysta wstydziłbym się podpisać własnym nazwiskiem pod takimi kuriozalnymi scenami.
Scenarzyści nic nie poradzą. To żona Willa Smitha i jeśli będzie chciała odstawiać podobne cyrki, a ktoś powie dość to w tedy poskarży się mężulkowi, ten przyjdzie do studia i powie " Nazywam się Will Smith i teraz ja tu rządzę".
Będę usatysfakcjonowany jeśli tylko dzieciaków w to nie wkręci.
a i nie zapominajmy, że Fish wygląda cały czas jakby dopiero co wyszła od fryzjera :x
A co ty myślałeś. To więzienie, tu trzeba ładnie wyglądać. Włosy wyprostowane i uczesane. Świeża yyy... farba. No i oczywiście umyte. Sama nie wiem czym, ale jednak.
Dokładnie, uwielbiam też moment w którym zaczyna grozić dwóm fagasom, którzy w ułamku sekundy mogli by ją zdeptać. Zaczyna machać rączkami, wygłaszać monologi a oni uciekają jak wystraszone dzieci. Śmiech na sali.
Zgadzam się, beznadziejna scena. Podobnie idiotyczna była strzelanina z tym bandytą od wycinania gruczołów odpowiadających za strach. Jest od policjantów oddalony kilka kroków, strzela kilka razy i nic. Nawet ślepy by trafił. Niestety serial pełen jest takich naciąganych scen, które psują odbiór.
Z innych absurdów. Ten gruby pomagier Fish, zostaje uwięziony w furgonetce. Nie dość, że się uwalnia to jeszcze zabija/powala dwóch innych bandziorów z wdziękiem zawodowego zabójcy niczym Hitman albo Deathstroke. Oczywiście scenarzyści nie mogli znaleźć lepszego pomysłu na uwolnienie Fish Mooney więc posłali jej na ratunek grubasa, któremu bliżej do zawału albo cukrzycy niż prania się po mordzie.
Jeszcze jeden. Strzelanina w 13 odc. w klubie Fish. Victor i jego laski nie mogą trafić w nikogo z odległości kilku metrów, w ogole sie nie kryją, Pingwin tak samo. A Gilzean zamiast trafić pokolei we wszystkich (przypominam, ze to tylko z 5 metrów) zabija tylko jedną. Oszczędza nawet Pingwina. Strzelanina bez ładu i składu.
Kurcze Ronaldo tez zawsze ładnie wygląda... Serial ogólnie spoko ale jest dużo niedociągnięć... Ale oglądać się da...
a juz wiadomo kim byla ta kobieta w ostatniej scenie co jej oczy wydlubali ? czy tylko taki watek zeby money sie bala :)
no raczej nie będzie się bała i sądząc z promo najnowszego odcinka, jej monologi nadal będą miały moc :X
Absurdów z "Rybką" ciąg dalszy. Organizacja, która zapewne działa na szeroką skalę, porywając ludzi i wycinając im organy do przeszczepów daje się zastraszyć wyszczekanej mamuśce, otoczonej bandą tchórzy których wcześniej w pojedynkę sterroryzowała nożykiem. Zamiast z miejsca ukręcić jej łeb dla przykładu dla innych buntowników wycofują się potulnie a potem zapraszają na rozmowy z szefem. Ludzie, kto to wymyśla?
Sam wątek jest nawet ciekawy, ale sama Mooney i jej żałosne patetyczne przemowy psują cały efekt. Jada Pinkett-Smith nie ma za grosz talentu, to co uważa za charyzmę jest żałosną błazenadą, która nadaje się na kolejny odcinek "Pamiętników z wakacji" a nie serialu o początkach Batmana i perypetiach Jima Gordona.
Racja,kiedy tylko podeszła do tych uzbrojonych ziomków,zamiast słuchać tego co ona ma do powiedzenia powinni posłać jej kulke w łeb,i byłoby po kłopocie...
To po tym odcinku chyba zabraknie ci skali, na beznadziejność tej postaci :D :D TRAGEDIA, nawet Barbara już mnie tak nie wkurza jak ona. Jeszcze ta scena, co stała na plecach jakiegoś gościa i wygłaszała swoje przemówienie, WTF???!!!
Hahaha, zapomniałem o tym, rzeczywiście scena z jej podnóżkiem to wisienka na torcie tej komedianckiej farsy. Najlepsze jest to, że ona jest w zasadzie nikim - do tej pory jechała na tym, że była wysoko postawionym członkiem mafii Falcone, miała pieniądze, zaplecze w ludziach i wpływy a w tym więzieniu, byle zakapior usadziłby ją jednym kopniakiem w d...pę i nic by nie mogła zrobić. Wytłumaczenie jest tylko jedno, wszystkim tym więźniom wycięto mózgi do przeszczepu a z mężczyzn dodatkowo zrobiono eunuchów. Jakby tego mało, porywacze są jeszcze głupsi niż ich ofiary, skoro dali sobie wejść tej wielkiej kryminalistce na łeb.
Coś czuję, że w następnym odcinku będą jeszcze większe jaja, pewnie ustawi się z bossem, który jak dziecko da się podpuścić jakąś obietnicą bogactwa/władzy a na końcu Mooney wykończy idiotę i uwolni swoich poddanych. Potem wrócą do Gotham i założą własny gang Przeszczepów.