Właśnie jestem po obejrzeniu pierwszego odcinka na Universal Channel na szczęście serial jest z lektorem więc Ci co nie widzieli nie muszą się martwić o dubbing hehe :)
Pierwszy odcinek nawet mi się jako tako spodobał akcja w jakiś tam sposób się kręci kryminalna zagadka śmierci Thomasa i Marthy Wayne'ów, młody Jim Gordon stawia sobie na spełnienie danego słowa Bruce'owi jako największy priorytet,że odnajdzie mordercę jego rodziców.Natomiast nasz Bruce powolutku dąży mroczną drogą do stania się naszym extra Batmanem.Pingwin jest tutaj jako człowiek,który służy szefowej mafii a zarazem donosi na nią glinom taki dwulicowy przerażony a zarazem sprytny i podły hehe.Jego wątek napewno będzie ciekawy.Młoda Selina ewidentnie obserwuje Bruca jak radzi sobie po śmierci rodziców.Harvey Bullock człowiek,który wie co w trawie piszczy kawał z niego sukinsyna,który zarazem jest postacią ciekawą i tajemniczą.Ogólnie mam nadzieję,że akcja rozwinie się na wysoki poziom :)
Ciekawy serial, jestem po 3 odcinku i miło się ogląda. W zeszłym roku próbowałem obejrzeć "Arrow" ale .... ogólnie jedno wielkie rozczarowanie. A Gotham wciąga...
"Ci" prawdopodobnie napisane odruchowo jako zaimek. Pisanie z dużej litery świadczy o szacunku i o tym, że autor ma przynajmniej minimum kultury w stosunku do innych. Nie ma co się go z tego powodu czepiać, tępić trzeba forumowe trolle a nie ludzi kulturalnych. Pozdrawiam. :)
hehe kultura jest najważniejsza i szanowanie innych użytkowników.Ja również Pozdrawiam :)
W tym kontekście "ci" = oni [oni [ci, którzy] nie widzieli], a nie "ci" = tobie [tobie [ci] się przyglądam]. Chodzi zatem o 3 os. l.mn., a nie 2 os. l.p.
Nie ma żadnego uzasadnienia w języku polskim dla pisania w tym kontekście "Ci" (wielką literą). Także grzecznościowego.
Pozdrawiam.
Oczywiście. Należy jednak zwrócić uwagę, że jeśli ktoś bardzo często pisze kulturalnie "Ci" z dużej litery, ma prawo przy pisaniu komentarza odruchowo użyć dużej litery. Jest to błąd, ale spowodowany raczej nieuwagą, co jestem w stanie o wiele chętniej wybaczyć niż intencjonalne chamstwo, które możemy łatwo dostrzec u użytkownika "cotypowiesz".
Jakie chamstwo z mojej strony? Nazywam cię debilem i jednocześnie używam formy grzecznościowej, tak więc wychodzi na zero, co znaczy, że jestem tu całkowicie neutralny.
Ja też oglądałam wczoraj ten serial i sama nie wiem, co sądzić. Jakoś mnie nie porwał, ale jeszcze pooglądam. Jakoś chyba nie przekonują mnie seriale, gdzie główną rolę gra miasto...
Podoba mi się główny bohater. Zastanawiam się, co skrywa jego dziewczyna/ narzeczona. A ten "Pingwin" jest straszny... Jakiś taki ćpun.
Serial z odcinka na odcinek jest lepszy a 4 zapowiada się niesamowicie po prostu
O matko kochana haha teraz będzie kłótnia że napisałem ''Ci'' wielką literą haha poprostu śmieszne to jest na serio :P
Jak ktoś mądrzejszy zwraca ci uwagę, że robisz błędy, to powinieneś podziękować i przeprosić. Matkę albo nauczyciela w szkole też nazywasz trollem?
weszłam na post o Gotham.. Dostałam mini gówno burzę o "Ci"... Dla odmiany wypowiem się na temat serialu. Selina mnie mocno denerwuje. Duży kontrast pomiędzy nią a innymi dzieciakami z ulicy tj. wszyscy to zabidzone sieroty, ona jedna zaradna, dobrze ubrana, umalowana etc + jakoś denerwuje mnie twarz tej dziewczyny. Pingwin jest ekstra mniejsza z tym, że jest wysoki i szczupły :D Bullock jest śmieszny i razem z Gordonem to super duet: dobry i zły glina ;)
Post zawiera pewne spoilery, jak i cały temat. Radzę nie czytać tym, którzy jeszcze nie oglądali chyba, że chcą zasięgnąć jakiejś opinii. Tak więc jest tu trochę inna od pozostałych.
A ja się nie zgodzę. Właśnie obejrzałem pierwszy odcinek na Universal Channel. Jak dla mnie, cóż... Może trochę za dużo oczekiwałem od tego serialu. Spodziewałem się naprawdę dobrego widowiska i z tej strony czuję zawód. Ale to nie wszystko. Według mnie, serial jest po prostu źle zrobiony. Nie chodzi mi wcale o aktorów, o postacie (może oprócz Alfreda) itd. Nie jestem fanem komiksów. W zasadzie z Batmanem poznałem się dopiero przy serii Nolana, która mi się bardzo podobała. A jest to spowodowane przede wszystkim tym, że nie lubię superbohaterów, komiksowych postaci, wiecie o co mi chodzi. tak samo wkurza mnie kampania Marvela, z której lubię tylko pierwszego Iron Man'a. Natomiast wspomniana wcześniej trylogia zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Pomijając Jokera, komiks został świetnie pokazany w bardziej realny sposób. Oczywiście, nie w pełni, to by było niemożliwe. Jest to w zasadzie nieosiągalne w filmie, ponieważ nikt by tego nie oglądał. Ale wracając do tematu. gdy obejrzałem zwiastun "Gotham" myślałem, że twórcy zrobią coś w ten deseń. I chyba nawet próbowali. Ale... nie wyszło im to najlepiej.
Po pierwsze - chaos. Za szybko i za dużo naraz. Już początek mnie zaskoczył (negatywnie). Można powiedzieć, że serial zaczyna się tam, gdzie powinien się kończyć pierwszy odcinek. Teraz wiele osób powie, "Ale to ma być o antybohaterach, a nie o Batmanie!". Tak, zgadzam się. Ale nie można tego tak zrobić. Trochę filmów już widziałem, seriali także. Sam interesuję się tą dziedziną i rozważałem nawet zapisanie się do szkoły filmowej, aby później próbować związać swoje życie z filmem. Dlatego teraz mogę po prostu powiedzieć, że tak nie wolno. Nie ma żadnego napięcia. Widz, nie ma nawet czasu na odnalezienie się w tym co się dzieje. Według mnie (i nie tylko mnie), serial powinien się zacząć powoli. Przedstawienie rodziny Wayne'ów, głównego bohatera (Jima Gordona) oraz Bullock'a i jeszcze kobiety (a raczej dziewczyny) kot. To wszystkie postacie, jakie powinny być pokazane w tym odcinku. Widz w tym czasie miałby okazje na zapoznanie się z zarysem historii tych bohaterów. Mógłby ich poznać. A sam odcinek zakończyłby się właśnie na scenie, w której Bruce Wayne rozpaczliwie krzyczy. Rozumiem, że twórcy mieli zamysł pominięcia całego wątku najważniejszej rodziny w Gotham, aby móc go (prawdopodobnie) przedstawić później. W takim razie, odcinek można zacząć w kinie, przed filmem. Wtedy nie traci się czasu na pokazanie rodziny, a na przedstawianie postaci ważnych dla serialu. Wtedy w połowie odcinka następuje scena morderstwa, a kończy się na scenie w rzeźni, która też powinna wyglądać inaczej. Np. Pan Gordon, zostaje ogłuszony i tam urywa się na chwile jego wątek, na rzecz innych bohaterów, aby później został na chwile wznowiony. Scena w której się budzi i uświadamia sobie gdzie jest powinna zakończyć pierwszy epizod serialu. Ale tak się nie stało.
Ogólny problem przedstawiłem, ale wątpię, by ktoś zrozumiał, o co mi chodzi. Więc spróbuję wytłumaczyć.
Zwróćcie uwagę na to, że w ten serial ma się skupiać na czarnych charakterach. W pierwszym odcinku, doliczyłem się pięciu scen, w których nie ma Jima Gordona.Tylko pięciu.
Patrzcie ile postaci zostało pokazanych, a jak mało o nich wiemy. Praktycznie nic. Był już Enigma, przez piętnaście od dwudziestu sekund. Była Poison Ivy (tak się chyba nazywała), którą widzieliśmy dwa razy po, mniej więcej pięć sekund. Był Pingwin, którego wątek strasznie popchnięto na przód, bez żadnego tłumaczenia (Swoją drogą, podobał mi się najbardziej. trochę tak Jokerowato, ale zarąbiście zagrany). Z resztą jest podobnie. O Gordonie nawet nie wiele wiemy.
Akcja idzie do przodu, a widz się po prostu gubi. Brakuje podstawowych scen. Ktoś może powiedzieć "zapychaczy", ale będzie w błędzie. Scen takich jak, ujęcie miasta. Powrót Jima Gordona do domu, jakiejś rozmowy między nim, a Bullociem w drodze na przesłuchanie tego jakiegoś grubego gościa, którego nazwiska nie pamiętam. Właśnie! Ta scena.
To była beznadzieja. Droga na rozmowę z podejrzanym + rozmowa = (ok.) 30s. Pościg i ostateczne rozwiązanie trwa prawie minutę. 1 - za krótko, 2 - za długo. I niedorzeczność. Ten gruby facet, ucieka przed byłym żołnierzem i co chwila zdobywa przewagę. Gordon prawie ginie w walce z nim, a potem radzi sobie bez problemu z dwoma osiłkami, oczywiście do czasu, aż dostaje w łeb. Bez sens. Totalny bezsens. A twórcy nawet nie pokazali ujęcia, jak ten podejrzany wychodzi przez okno, gdyż fizycznie nie dałby rady tego zrobić, a już na pewno nie w tym tempie. Nie wiem, kto wymyślił tą scenę, ale naprawdę powinni go zwolnić, a przynajmniej zmusić, aby przyłożył się do pracy.
Podsumowując. Może oczekiwałem za dużo, ale to i tak jest poniżej mojego minimalnego progu. Nie umiejętne prowadzenie fabuły. Totalny chaos na ekranie, bez żadnego ładu. Pierwszy odcinek oceniam 4/10. Ale obejrzę następny i może kolejny. Mam zamiar obejrzeć całość, ale jeśli tak dalej pójdzie, to chyba rzeczywiście zrezygnuję z tego serialu.
Pewnie mógłbym coś jeszcze na ten temat powiedzieć, ale oszczędzę wam tego. Zakładam, że nikt się ze mną nie zgodzi i wcale się nie dziwię. Wiedzcie, że nie napisałem tego złośliwie. Nie, nie uważam się za wielkiego znawce, ale blade pojęcie mam. Znam podstawy, których ewidentnie tu zabrakło. Jestem ciekaw innych opinii. W zasadzie widziałem prawie same pozytywne (te negatywne zwykle brzmią w stylu "beznadzieja - nie oglądam takiego syfu").
Pozdrawiam
Świetna ocena pierwszej części. Jak, według Ciebie, wypadły kolejne? Ja zakończyłem przygodę z tym serialem, gdy zaraz po zabójstwie rodziców Bruce'a Gordon podszedł do niego i powiedział (zszokowanemu dzieciakowi, który właśnie w tragiczny sposób stracił rodziców!): - "Wiem, co czujesz". I gdy w oczach Bruce'a zauważyłem, że ów idiotyczny tekst znalazł u niego zrozumienie - dałem sobie spokój. Po dziurki w nosie mam kiepskich i drewnianych dialogów.
Nie miałem jeszcze okazji obejrzeć. Niestety studia + praca nie dają mi ani chwili wytchnienia. Moja siostra oglądała, mnie udało się ujrzeć tylko jedną scenę, która trochę mnie rozbawiła. Niestety nie był to pozytywny śmiech. Ale dam temu serialowi jeszcze szanse. Tylko muszę znaleźć na nią czas.
I w pełni się z Tobą zgadzam. Ten tekst wiele mówi o tym, co zobaczymy dalej. Dialogi są mizerne i nie wprowadzają niczego konkretnego do serialu.
Stwierdzam (niestety), że twórcy porwali się z motyką na słońce, a całkiem przypadkiem udało im się zrobić dobrą reklamę. Chociaż prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że ten (naprawdę bardzo dobry) zwiastun, został stworzony na podstawie (prawie) jednego odcinka.
Jeśli mnie kolejny odcinek tak odrzuci, to będę musiał obejrzeć Mrocznego Rycerza, dla poprawy humoru :P Ale wcześniej postaram się napisać tutaj (albo w innym wątku), co o nim myślę.
Pozdrawiam