PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=706905}

Gotham

2014 - 2019
7,6 37 tys. ocen
7,6 10 1 36864
4,6 18 krytyków
Gotham
powrót do forum serialu Gotham

joker

ocenił(a) serial na 7

Do pelni szczescia brakuje mi wlasnie jokera... tylko nikt zapewne nie zagralby tak dobrze tej postaci jak w Mrocznym
Rycerzu. Z jednej strony bardzo bym chcial, a z 2 wiem, ze raczej bym sie zawiodl.

wlascicielek

Chciałbyś Jokera tutaj? Cała idea tej postaci polegała na tym, iż nikt nie wiedział kim jest i skąd pochodzi, przynajmniej według Nolana.

Dostalibyśmy jakiegoś dzieciaka równie żałosnego co młody Wayne.

ocenił(a) serial na 7
marcin261287

Nikt nie przedstawił prawdziwego originu Jokera i niech tak zostanie, bo dzięki temu że nikt nie wie kim on jest stał się taką mistyczną postacią, tajemnica najbardziej pociąga człowieka :) Joker każdemu opowiada inną swoją historię. Tak na prawdę nigdy nie poznaliśmy jego prawdziwej tożsamości. Jedynie Burton się zabawił w to ;) ale u innych twórców czy to filmowych czy innych on jest No Name a.k.a Joker i niech nikt tego nie zmienia.

Z tego co pamiętam Joker jest starszy od Bruce'a. Nie wiem mi jakoś się podoba rola jaką na razie ma do odegrania Bruce. Chce znaleźć zabójce swoich rodziców. Nie wie co ze sobą zrobić, słucha swojego wewnętrznego ja. Jest jeszcze nieukształtowany wszystko się zmieni jak pozna Ducarda.(ewentualnie innego sen-sei tutaj dadzą) http://dc.wikia.com/wiki/Henri_Ducard

Ra_s_al_Ghul

No właśnie ja sam nie wiem, jak czytałem za dzieciaka komiksy o batmanie, to tak w kratkę. Nie czytałem od A do Z, jak mi rodzice kupili lub pożyczyłem od kogoś to przeczytałem, więc przez to słabo znam historię czarnych charakterów. Tak samo z serialem animowanym, oglądałem wtedy gdy byłem w tym czasie w domu gdy puszczali na tvp 2 o ile dobrze pamiętam. Tak naprawdę to przez całe swoje dzieciństwo, aż do niedawna, byłem przekonany, że Joker miał wcześniej na imię Jack Napier i był zwykłym gangsterem, który, zabił rodziców Bruca. Dorosły Bruce dokonał zemsty na Jacku wrzucając go do kwasu i w efekcie powstał Joker. Ale tą wersję znam tylko z filmu Batman z 1989, gdzie w Jokera wcielił się Jack Nickolson. To chyba faktycznie była jedynie wizja Jokera według Burtona.

ocenił(a) serial na 7
Pijany_Mistrz

Tak to była tylko wizja Burtona ale do zaakceptowania. No cóż ale mam nadzieje że tutaj w serialu Joker będzie dalej No Name. To przez to Joker jest tym kim był, kto wie może Jokera nigdy nie było a to jest tylko alterego Batmana, jego wymysł by się przed czymś usprawiedliwić.

ocenił(a) serial na 8
Ra_s_al_Ghul

Sam tytuł tego serialu mówi nam że nie będzie to serial o batmanie,tylko serial w którym poznamy lepiej wszystkie ważne osobistości w świecie Gotham i bardzo dobrze!To nie ma być serial dla dzieci dlatego fajnie że batman jest na razie w cieniu a skupiamy się na tym czego na pewno w żadnym filmie nie dałoby się zrealizować ze względu na czas który trzeba poświecić kilkunastu osobą.Mi się serial jak na razie bardzo podoba!

ocenił(a) serial na 7
DemiaN

Dokładnie ja też jestem na tak i autorzy serialu mają duży kredyt zaufania u mnie. Po obejrzeniu sezonu dopiero go podsumuje i zobaczę czy będę chciał oglądać go dalej. Ja potrzebuje w tym serialu kryminału i detektywistyki bo z tego też słynie Batman, a za bardzo w żadnym filmie tego nie doświadczyłem. Może dlatego że tak jak mówisz w filmach fabularnych nie ma na to czasu :)

marcin261287

Z tego co wiem to geneza Jokera została przedstawiona w komiksie Alana Moore'a i Braiana Bolland pod tytułem "Zabójczy Żart". Osobiście jestem przed lekturą owego działa jednak doszły mnie wcześniej słuchy, że tak właśnie jest i właściwie jest to informacja sprawdzona. Uważam też, że się tak wyrażę zarodek Jokera jest ukazany w pierwszym odcinku i mówię tu o komiku, który rozśmieszał Fish Mooney. Taki jest mój typ, z czasem zobaczymy czy faktycznie jest tak jak przypuszczam.

ocenił(a) serial na 7
bakan89

Też miałam takie odczucia!. Zbyt mocno to zostało zaakcentowane w tej scenie, żeby nie mieć takich przypuszczeń.

ocenił(a) serial na 3
bakan89

Tak, ten komik bardzo pasuje do Jokera z "Zabójczego Żartu".

bakan89

Nawet geneza przedstawiona w tym komiksie nie jest 100% pewna, to poprostu wizja autora. A prawdziwego originu Jokera prawdopodobnie nigdy nie poznamy.

ocenił(a) serial na 3
Kazuto

Zależy co rozumiesz na sto procent.
Natomiast "Zabójczy Żart" to dość ofcjalny origin Jokera, było nawet później w komiksach do niego nawiązanie.

Rozgdz

Fakt do tego komiksu są najczęściej nawiązania, ale prawdopodobnie że to najpopularniejszy komiks przedstawiajacy jego origin, a przy tym najciekawiej ukazujący jego przemianę, jednak jest wiele innych wersji jak choćby te w których Joker był już gangsterem przed przemianą.

ocenił(a) serial na 3
Kazuto

Tu się kłocić nie będę, bo większości nie znam (chyba że mówisz o Batman Black & White ).
Natomiast "Zabójczy Żart" był częścią, można powiedzieć, głównej fabuły - to właśnie wtedy Barbara Gordon - Batgirl została postrzelona (i chyba sparaliżowana?) przez co stała się Oracle - co było kontynuowane w późniejszych komiksach...

Rozgdz

Kłótnia i tak nie miałaby sensu, tymbardziej że sam znawcą nie jestem i komiksy czytam dopiero od kilku miesięcy. Ale masz wiele racji i "Zabójczy Żart" stał się historią kanoniczną, jednak ja wolę uważać ją jako jeden z originów Jokera, ale to wszystko kwestia podejścia, ile fanów tyle wersji i to jest najlepsze.

ocenił(a) serial na 3
Kazuto

Racja :p
Jeszcze tylko na koniec podrzucę linka do fajnej, polskiej recenzji "Zabójczego Żartu" gdzie jest naprawdę sporo ciekawostek:
http://www.youtube.com/watch?v=oA0U_IPIZSg&list=UU4Vqh0obbz0x-KJOY1lXFmA

Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 7
wlascicielek

Tak zawiódłbyś się bo masz pewnie klapki na oczach i u Ciebie rola Jokera jest legendarna. Najlepsze jest to że Joker u Nolana obrósł legendą na całym świecie po tragicznej śmierci aktora. Ale daleko nie ma co szukać podobnie było z Kurtem Cobainem i wieloma innym artystami którzy za życia nie byli na ustach wszystkich. Podejrzewam że takiego Di Caprio dopiero po śmierci docenią ;)

Ra_s_al_Ghul

z Di Caprio to trochę przesadzasz.... wszyscy go doceniają i nikt ci nie powie że jest słabym aktorem, a co do Cobaina, to też nie prawdą jest że uznali go dopiero po śmierci... moda na bycie fanem po śmierci oczywiście zawsze była i będzie ale do tych przykładów akurat się nie zgodzę :P

ocenił(a) serial na 7
lwgrz

To sprawdź sobie jego popularność przed śmiercią i po śmierci :) gdyby nie zginął tak jak zginął i nie zrobili by wokół niego taką otoczkę to w Polsce byśmy o nim nie usłyszeli. Nie mówię że to jakiś kiepski grajek, ale też nie jest fenomenem i nigdy nie był ;) No ale widocznie tak musiało być. Pozdrawiam :)

Ra_s_al_Ghul

Nie słucham i nie słuchałem nigdy nirvany, ale nie mogę powiedzieć że nie miała ona wpływu na to co działo się z muzyką przez tamte lata. (mnie to nie dotyczy bo wtedy jeszcze nie żyłem, ale patrząc i czytając o muzyce tamtych lat, łatwo to można stwierdzić)

ocenił(a) serial na 7
lwgrz

No w stanach zjednoczonych był znany także i otoczkę zrobili mu odpowiednią po tragicznej śmierci, oni to tam potrafią ;p :) Powtarzam nie mówię że był słabym grajkiem :) a co do samego zespołu to Nirvana to nie tylko Cobain ;p

ocenił(a) serial na 7
lwgrz

https://www.youtube.com/watch?v=ZujuYiweht8 :)

Ra_s_al_Ghul

Rozumiem, że można nie lubić Nirvany i samego Cobaina. To normalne, przecież każdy ma swój gust :) Ale teza, że tylko dzięki śmierci, w Polsce usłyszano o Cobainie (lub dopiero wtedy zdobył popularność) jest co najmniej niepoważna. Nirvana od wydania "Nevermind", a konkretnie singla i klipu "Smells Like Teen Spirit" była pierwszorzędną gwiazdą w skali światowej - tak, w Polsce też. Wystarczy spojrzeć na Wikipedię jak wysoko na listach przebojów zaszły albumy Nirvany (Nevermind i In Utero) zaraz po wydaniu i w ilu egzemplarzach się sprzedały. W Polsce wszyscy interesujący się muzyką znali Nirvanę - klip do "SLTS" (oraz wszystkie późniejsze) widziałem wielokrotnie na MTV w pierwszej połowie lat 90. W 1992, 1993 Nirvana wprost wylewała się z MTV. Oczywiście przez część konserwatywnych polskich dziennikarzy muzycznych była trochę pomijana, ale choćby dzięki MTV była powszechnie znana wśród fanów muzyki. Znałem ją ja, znali ją wszyscy znajomi, starsze rodzeństwo i ich znajomi - widziałem napisy "Nirvana" w szkole na ławkach, krzesłach i ścianach.
Czy Cobain by popełnił samobójstwo czy by żył do dzisiaj byłby postacią tak samo legendarną.
Przy całej mojej ogromnej sympatii dla Krista i Dave'a, to w sensie kompozytorsko-tekstowym, Nirvana = Cobain.
Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 7
McManaman

Wikipedią bym się nie sugerował, ale masz może trochę racji jeśli chodzi o ten singiel, ale dalej twierdze że jednak śmierć jego zrobiła więcej dla Nirvany niż jego muzyka, ale wciąż mówię że nie uważam go za słabego grajka, jedynie mówię o tym "fenomenie" który został wytworzony w okół Cobaina tak samo jak i Ledgera. Nie umniejszam im ale też nie wywyższam bo dla mnie byli po prostu zwyczajni.
A co do jeszcze samego zespołu Nirvany trafili idealnie w lata nagromadzonego buntu szczególnie nastolatków ale również i ludzi pokomunistycznych, także i to może też świadczyć o ich popularności. Przyznaję że nie wiem co by było gdyby żył teraz i czy by w tych czasach w ogóle zespół jeszcze grał, być może by było tak że zespół straciłby na popularności i większość osób by już miała gdzieś Nirvane a tak zespół obrósł tym "fenomenem" i całą otoczką wokół wokalisty, więcej piosenek nie powstało i wszyscy bazują na tych co powstały a nie wiedzą co by było gdyby.

A co do samego Ciebie to wielki szacun z dwóch powodów to że wykazałeś się dużą wiedzą o zespole który lubisz, pasję i zainteresowania są bardzo ważne by nie zwariować w tym świecie, oraz za Twój nick ;) bardzo lubiłem tego piłkarza.

Pozdrawiam

Ra_s_al_Ghul

Co do Ledgera - całkowicie się zgadzam. Jak dla mnie to był jeden z wielu aktorów. Co do samej roli Jokera, cóż - dla mnie lepszy był Nicholson. Oczywiście, zaraz ktoś napisze, że "nie nie, nie - jak Joker to tylko Ledger!". Rzecz gustu.
Oczywiście też nie wiem, "co by było gdyby", ale skoro dziś status legend mają: Pearl Jam i reaktywowane w ostatnich latach - Alice In Chains i Soundgarden, to tym bardziej by tak było w przypadku Nirvany, która popularnością była jeszcze jeden szczebelek wyżej.
Przeczytałem kilka książek nt. Nirvany, więc coś tam o niej wiem. Podkreślam, nie zamierzam nikogo przekonywać do Nirvany i nie prowadzę żadnych krucjat przeciw tym, którzy mają odmienny gust. Każdy ma prawo do własnych ocen i opinii, np. takich, że jakiś tam artysta jest przereklamowany/przeszacowany. W takich dyskusjach nie ma racji. Natomiast, w przypadku dyskusji o popularności, to już mamy dyskusję o faktach - przynajmniej dla mnie lata 90. wyglądały tak, że Cobain (Nirvana) cieszył się ogromną popularnością - jeszcze za życia. Klipy Nirvany obok tych REM, Bryana Adamsa, Gunsów były emitowane na MTV non-stop.
A że Cobain=Nirvana? Niech świadczy o tym np. tak fakt, że w 1992 roku Cobain oświadczył kolegom z zespołu, że skoro to on głównie odpowiada za repertuar, to już nie chce równego podziału zysków z tantiem, tylko większej części dla siebie. Cóż mogli zrobić koledzy? Musieli się zgodzić i Cobain zaczął inkasować 75%. Mało tego, te 75% zysków nie dotyczyło tylko przyszłych zysków, ale obejmowało także wcześniejsze płyty, czyli hitowy "Nevermind" również.
Co do McManamana, to lubiłem ówczesny Liverpool z Maccą, Fowlerem, Redknappem...

ocenił(a) serial na 7
McManaman

No tak ale Nirvana tak jak mówisz była znana dzięki wtedy niezależnej jeszcze MTV to i tak do każdego ona nie docierała, była taka sobie, rozumiem ludzi co ujęła ta muzyka i fakt było sporo takich ludzi, ale musisz przyznać że medialny boom zaczął się po jego śmierci. Co nie zmienia faktu że Twoje argumenty są na tyle mocne że może i faktycznie w tych czasach Nirvana dalej by była na topie. Hmm ten temat w sumie to niekończąca się dyskusje. Ale widzisz nawet to że o tym rozmawiamy to ta otoczka Cobaina bo gdyby żył to byśmy tego tematu nie poruszali ;) co by nie mówić faktycznie nic nie dzieję się bez powodu. Dziękuje za na prawdę ciekawą rozmowę :)

A co do Jokera to jak na razie też jestem za Nicholsonem, czekam na jakiś innych aktorów :) Szkoda że Mark Hamill nie jest wizualnie chociaż podobny do Jokera ;p bo jego głos jest nieziemski :)

A co do piłki kibicuje Realowi Madryt od 1997 roku i bardziej mnie cieszy gra Macci w Realu ;) no ale trzeba przyznać Ci rację tamten Liverpool był miażdżący. W ogóle w tamtych czasach piłka była ciekawsza bo nie było tej całej walki Messi vs. C. Ronaldo, co mnie to już męczy strasznie.