Gdyby przyznawaliby Oskary dla seriali Marc Cherry zdecydowanie zgarniał by co roku od
2004 do dziś statuetki za scenariusz wszystkie. Jest niesamowity można by się pokusić, że
w ciągu tych lat nie wyszedł tak dobry serial. Żaden sezon nie opiewa choćby jednym
nudnym odcinkiem, fabuła się nie powtarza, arcydzieło zdecydowanie. Jeszcze nie trafiłam
na ŻADEN serial który by te dwa punkty spełniał. Zawsze się trafia słabszy sezon, odcinki...
Czekam zdecydowanie na kolejne pomysły Marca.
Hehe, to również i mój ulubiony serial. Niestety, w tym roku żegnam dwa ukochane seriale, Desperatki i House. Życie bywa okrutne :))
Pozdrawiam!