Nie rozumiem jak można lubić Mike, po tym co zrobił Katherine? Rozumiem, że wielka miłość do tej niezrównoważonej Susan, ale po co się pakował w kolejny związek, skoro wiedział, że nawet nie widzi z tą osobą przyszłości. A potem te wyrzuty do Katherine, że była zazdrosna i zagubiona bo rozstaniu. Serio nie da się lubić postaci Susan i Mike. Szkoda, że plan Dave nie wypalił