Jaka jest waszym zdaniem najbardziej wzruszająca scena. Było wiele naprawdę wyciskających łzy scen, ale jak dla mnie najlepsza to ta w której Lynette dowiedziała się że pokonała raka i wyszła na zewnątrz zauważyła zabitego oposa, usiadła i powiedziała przepraszam :(:(:((::(...
gdy po sytuacji z Davem Mike przytulił Susan i MJ-a i zrozumiał ze to z nimi chce byc, to bylo na pewno wzruszajace :)
niby wszyscy nie znoszą Susan ale sceny z nią dla większości są najbardziej wzruszające:)
jak dla opuszczenie WL przez wszystkie desperatki
ja bardzo płakałam na scenie, gdy Susan wspomina Mike'a przy Julie.
ale najcudowniejsza jaką pamiętam... ostatnia scena z Tomem i Lynette - jak do siebie wracają. cudowna.
mam w planach obejrzenie jeszcze raz całego serialu, bo teraz mało pamiętam z poprzednich serii :]
dla mnie najbardziej wzruszająca była scena w odcinku z tornadem - kiedy po wszystkim okazało się, że Ida Greenberg poświęciła swoje życie, żeby uratować Toma i dzieci.
Płakałem TYLKO RAZ podczas DH.
Gdy Susan dotknęła trumny wiadomo kogo w odcinku 8x17 i powiedziała:
"I love you once,
I love you twice,
I love you more than beans and rice."
Jak dla mnie to odcinek z tornadem, jak ich wydobywali spod tych skał i Lynette się ucieszyła, że zobaczyła swoją rodzinę calą i zdrową i odcinek jak Carl zrobił Bree niespodzienkę i nad miasteczkiem miał przelecieć saamolot z napisem czy wyjdzie za niego i sie rozbił, jak Lynette uratowała córkę Gaby, poświęcając swoją ciąże.. W ogóle oba te całe odcinki trzymały w napięci i poruszały.. :)
Finałowa,
SPOILER:
kiedy Susan opusza WL i kiedy już wiadomo jak skończyły się losy desperatek...
W odcinku z tornadem jak Lynette oraz Karen wygrzebują się spod gruzów i patrzą na zniszczony dom Karen, gdzie ukrywała się rodzina Scavo i w tym momencie Lynette zaczyna tak strasznie krzyczeć. Choć widziałam tę scenę ze sto razy, to i tak za każdym razem ryczę ;(
Następna scena, na której zawsze płaczę (właściwie nawet nie wiem dlaczego), to ta z siódmego sezonu, gdy Paul wywołał zamieszki na przedmieściu i tam jest taki moment jak Gabrielle zauważa, że Juanita znajduje się w samochodzie obleganym przez agresywny tłum, a następnie rzuca jej się na pomoc niczym matka-lwica. To znaczy, nigdy nie wątpiłam w miłość Gabi do jej córek, ale w tym momencie to tak strasznie widać, że mogłaby nawet zabić, aby je ochronić ;)
I zdecydowanie zgadzam się co do sceny jak Mike zostawia na środku ulicy rozpłakaną Suzan w sukni ślubnej.
W którym odcinku był ten fragment jak Mike zostawia na środku ulicy rozpłakaną Suzan w sukni ślubnej? Oglądałam dość dawno i nie pamiętam tego w ogóle...
Drugi sezon, odcinek 6. :)
Chciałam znaleźć ten fragment na YT, ale natknęłam się tylko na takie z francuskim dubbingiem, a to już nie to samo ;/
A nie, jednak mam :)
http://www.youtube.com/watch?v=DpEXFx5m5UQ&feature=related
[SPOILERY] Myślę, że właśnie te, które już zostały wymienione. Ja płakałam, kiedy:
- Bree płakała po śmierci Rexa. Niezapomniana scena...
- Mike zostawia Susan w sukni ślubnej...
- umiera: Mike i Karen McKluskey - sceny te moim zdaniem są idealnie zrobione, te flashbacki z życia Mike'a i idealna muzyka oraz sceny, kiedy odchodzi Karen...
- Susan mówi na pogrzebie "I love you once, I love you twice, I love you more than beans and rice". Przepiękne...
- i oczywiście końcowa scena. Była fantastyczna. Kiedy zobaczyłam Mike'a to od razu miałam łzy w oczach.
- i jeszcze, kiedy Lynette mówi "you, you, you..." do Toma i cała ich rozmowa.
Straszna ze mnie beksa, no ale cóż :D
Mnie też ta scena z oposem rozwaliła totalnie i dała dużo do myślenia! (GENIALNY SERIAL!)
Nie płakałem na tym serialu , al najbardziej wzruszający jak dla mnie moment jest wtedy , kiedy w supermarkecie po strzle wszyscy wychodzą i wtedy Susan przytula Jully a wszytko oglądają sąsiedzi . i wszyscy czekają aż zobaczą Lynette , a ona jest wywożona prawie nieprzytomna . Wtedy pokazana jest załąmana twarz Bree , tak sie obionia za całą systuacje . To jest mój ulubiony odcinek
Właśnie obejrzałam odcinek 5x12 "Wszystko da się naprawić" o śmierci handymana Iana i to mój typ. Piękny odcinek.
1. Pocieszenie Lynette po przedawkowaniu leków na ADHD.
2. Piknik Betty i jej syna Caleba.
3. Śmierć Nory.
4. Wzajemna pomoc podczas tornada i ostatnia scena ze zniszczonym domem.
5. Rozpacz Susan gdy Dave spowodował wypadek.
6. Lynette i historia jej nienarodzonego syna w alternatywnej rzeczywistości.
7. Śmierć Beth.
8. Karen gdy dowiaduje się że Desperatki były od zawsze jej przyjaciółkami, rozwiązanie sprawy w sądzie i oczywiście duchy.
Moja kolejność jest taka:
1. Kiedy Mike zostawia susan w sukni ślubnej.
2. Kiedy odbierają Gabby małą Lily.
3. Kiedy Lynette wyrzuciła z pracy Ricky'ego i płakała przy wannie.
4. Kiedy Mike umiera.
ok a to moja lista (ogólnie było wedłg mnie bardzo dużo wzruszających scen ale te utkwiły mi szczególnie w pamięci)
* Śmierć Mike i cały następny odcinek z pogrzebem itd (płakałam jak bóbr)
* Gdy Mike umarł i Susan z MJ rzucali dżemami w ściane, szczególnie gdy ostatni słoik chłopca spadł na podłoge i zaczął płakać)
* Odebranie Gabi dziecka- i adoptowanego i prawdziwego
* scena z oposem
* scena gdy Lynette zobaczyła że nie ma walizek Toma i zrozumiała że odszedł; pogodzenie ich
* śmierć Karen
* w odcinku z tornadem jak Tom z dzieciakami ocalał i tulili się do Lynette zarówno jak i sie okazało że ta babcia (nie pamiętam imienia) poświęciła dla nich życie
* odcinek z zamieszkami w supermarkecie gdy Julie tuli sie do Susan i Tom wypatruje Lynette której długo nie ma aż w końcu pojawia się
* gdy Mike pogodził się wspaniale z Susan i okazało się że MJ żyje
narazie tyle sobie przypominam, jak mnie coś oświeci to dopisze ;)