koniec... oglądnęłam wszystkie sezony. nawet zrobiło mi się przykro.
wisteria lane!
a poza tym, jaki sekret trzymała Mary Alice, bo chyba coś przeoczyłam. : D
huehuehue ... wiem, że tam jest wszystko wyjaśnione, ale ja chciałam, żeby ktoś tutaj wszedł i mi wyjaśnił. taki pretekst. : )
Mary Alice urodziła się jako Angela, 18 listopada 1965 roku[1]. Mieszkała w Salt Lake City w stanie Utah. Zdobyła wykształcenie medyczne i zatrudniono ją w miejscowym szpitalu jako pielęgniarkę. Pracowała tam też Felicia Tilman. W międzyczasie Angela wyszła za mąż za Todda Forresta. Wkrótce wyszło też na jaw, że kobieta była bezpłodna..
W roku 1990 do Angeli przyszła Deirdre Taylor z 10-miesięcznym Daną. Była to narkomanka, która wielokrotnie trafiała już na odwyk, dlatego znała pielęgniarkę. Deridre była też eks-dziewczyną Mike'a Delfino, który nieco wcześniej poszedł do więzienia na 5 lat. Dziewczyna potrzebowała pieniędzy, jak sama twierdziła, na dziecko. Źle wyglądała, tak jak by znowu zażywała narkotyki. Angela nie chciała jej dać pieniędzy i otworzyła drzwi aby wyszła. Nagle Deirdre zaproponowała sprzedaż własnego dziecka za wszystkie pieniądze w domu. Angela, po chwili wahania, zamknęła drzwi, co oznaczało jej zgodę, mimo sprzeciwu Todda. Krótko potem, w marcu 1990 roku, nieprzytomna Deirdre przyjechała do szpitala. Pielęgniarka Felicia z policjantem (Kevin E. West) chcieli wiedzieć gdzie jest dziecko. Funkcjonariusz nakazał innemu policjantowi czuwać przy Deirdre i gdy tylko się obudzi, wypytać o to co zrobiła z dzieckiem. Angela wpadła w panikę, ale spostrzegła na kalendarzu reklamę miasta Fairview. Zdecydowała się wyjechać. Rodzina zmieniła dane, by się zabezpieczyć:
Angela Forrest stała się Mary Alice Young,
Todd Forrest – Paulem Young,
a Dana Taylor/Forrest – Zacharym "Zachem" Young[2].
Pierwszą kobietą, która powitała ją na uliczce była Martha Huber, która chciała wiedzieć skąd przyjechali. Mary Alice unikała odpowiedzi i po chwili sama wiedziała, że sąsiadka domyśla się jakiegoś sekretu, który ukrywali. Martha postanowiła dowiedzieć się co to jest i to był początek końca ich, wydawało by się, spokojnego i nowego życia[3].
Do pewnej nocy w 1993 roku, gdy Mary Alice usłyszała dzwonek do drzwi. Kroiła marchew ostrym nożem, ale wyszła z kuchni i położyła narzędzie na stoliku przy schodach. Otworzyła drzwi i zobaczyła Deirdre. Biologiczna matka Zacha wydała dużą ilość pieniędzy, żeby ich wytropić. Nie powiedziała nic policji, bo wiedziała, że oni umieścili by chłopczyka w rodzinie zastępczej, lub oddali go jej ojcu. Doszło do kłótni i wyzwisk ze strony Deridre. Angela próbowała sprawdzić przedramię Deirdre, czy nie było tam śladów igieł ale Paul je rozdzielił. Deirdre chciała iść po dziecko, ale Paul ją zatrzymał i rzucił koło kominka. Deirdre chwyciła pogrzebacz i dwa razy uderzyła nim Paula. Rzuciła narzędzie i znowu chciała iść na piętro, ale Mary Alice dobyła nóż kuchenny, który był obok. Pchnęła nim w brzuch gościa. Kobieta upadła i zmarła z wykrwawienia. Mary Alice pobiegła do pokoju Zachary'ego, po skrzynię z misiami. Obudziła tym dziecko, ale przytuliła je i delikatnym, cichym głosem, kazała iść spać. Po chwili zniosła skrzynię i na pytanie Paula zdecydowała, że zwłoki włożą do skrzyni i postarają się by się tam zmieściły. Całość wrzucą do dołu, gdzie nazajutrz zostanie wylany beton na basen. Mary Alice wiedziała, że tak ukrytego ciała nikt nigdy nie znajdzie. Sprawdziła też przedramię Deirdre i przekonała się, że już nie brała narkotyków, ponieważ nie było śladów po igłach. Żona Paula spojrzała na męża i gdy wstał, za jego plecami zobaczyła Zacha. Chłopczyk patrzył na wszystko ze schodów[2].
Jedynym tematem tabu w domu Young były zajścia straszliwej nocy, gdy zmarła Deridre[11]. O pilnie strzeżonym sekrecie dowiedziała się Martha Huber[12], w domu swej siostry Felicii[13]. Podczas odwiedzin znalazła wspólne zdjęcie Mary Alice i Felicii jako pielęgniarek. Felicia zwierzyła się jej w jaki sposób "ta Mary Alice" zniknęła z Salt Lake a wtedy sama Martha powiązała fakty[12]. Wiedząc tylko o tym, że Mary Alice kupiła nielegalnie dziecko, 26 września 2004 roku[1] wysłała anonimowy list z szantażem do sąsiadki. Mary Alice nie mając pojęcia kto i ile zna prawdy, popełniła samobójstwo tego samego dnia w kuchni swojego domu[14].
List brzmiał:
Wiem, co zrobiłaś.
Robi mi się od tego niedobrze.
Zamierzam powiedzieć.
zabawne, że to przekopiowałeś, przecież nie o to m chodziło. : )
ale poprawiłeś mi humor swoim zachowaniem.
dzięki. : D
serio? imponujące.
ale przeczytałam to wcześniej, już mi się przypomniało.
wiesz co Michu? nie podobało mi się zakończenie. nic nie powiedzieli o Renee, Zacku, July i innych.
a po drugie, bo widzę, że mam do czynienia z prawdziwym fanem: w necie pojawiały się inf., że miało być 9 sezonów, ale to nieprawda, tak?
"(...) prawdziwym fanem (...)" - wow. Dzięki.
Dziewczyny miały podpisane kontrakty na 7 sezonów, dlatego po finale ze śmiercią Alejandra, walczyły z pomocą swych agentów o warunki dalszych kontraktów. To, że chcą kontynuacji serialu i współpracy było oczywiste. Stanęło 17 maja 2011 roku na takim układzie, że będzie ósmy sezon, Z MOŻLIWOŚCIĄ PRZEDŁUŻENIA AUTOMATYCZNEGO (Bez zbędnych negocjacji) NA KOLEJNY SEZON. Ostatecznie, w lipcu ogłoszono, że ABC rozważa zakończenie serialu na obecnym poziomie a 7 sierpnia Paul Lee (prezes stacji ABC emitującej "gotowe...") potwierdził, że sezon ósmy zamknie produkcję.
Marc Cherry powiedział potem, że ekipa przyjęła to rozwiązanie za słodko-gorzkie a panie przyjmowały do świadomości, że takie rozwiązanie jest możliwe. Był to dla nich szok, ale nie kompletny.
Drugie, to zakończenie. O ile z Zachem się zgadzam to Julie została matką ale poszła kontynuować studia a Renee znalazła swoje szczęśliwe zakończenie z Benem. Mi bardziej nie podobało się to, że zjeb**i postać Orsona. Sądziłem, tu się powtarzam, że opuszczenie Bree w finale szóstego sezonu zostało zrobione tylko dlatego, by Orson wrócił na swoich nogach i ponownie, jako mąż Bree. Van De Kamp sama powiedziała w odcinku 6x13 do Orsona: "przy odpowiednio ciężkiej rehabilitacji, możesz kiedyś zacząć chodzić". Trip mi nie przeszkadzał, ale Orson był tym IDEALNYM mężem dla Bree dla mnie. W końcu zarówno Susan dwa razy wychodziła za mąż za Karla i Mike'a a Gabrielle za Carlosa.
Tak samo też liczyłem, że w finale powiedzą, że Katherine wróciła do Adama a Betty Applewhite (z sezonu drugiego) jest siostrą Renee, wspomnianą bezimiennie przy Bree w odcinku 8x18.
z Orsonem się zgodzę. nie było drugiej osoby, która dostawałaby orgazmu przy robieniu porządków. to była jej idealna połówka. trochę mnie rozczarowało, że Orson stał się dziwnym psychopatą, chociaż miał takie skłonności (kradzieże itd.). ale Trip był fajny.
szkoda, bo świetny serial, a jakoś mi się przykro zrobiło. powiedz mi, co teraz oglądasz?
"Once Upon a Time", które wciągnęło mnie tak jak DH oraz "Happily Divorced" dla śmiechu bo uwielbiam Fran Drescher a także Glee ale TYLKO ze względu na nowe, ciekawe aranżacje i łączenie niekiedy dwóch znanych piosenek w jedną.
dzięki. : D
kuzyn mi polecał: the walking dead. oglądałeś? na podstawie komiksu.
gra była świetna, nie wiem jak serial, ale zapowiada się ciekawie.
a gotowych: mary alice była twoją ulubioną bohaterką? to ciekawe. dlaczego?
Nie wierzę, w żadnych zombie, dlatego też nie interesują mnie seriale tego typu. Nie umniejszam jakości serialu bo podobno jest świetny o czym świadczy liczba widzów i fakt, że mój brat z bratową się wciągnęli. Mnie samego nie ruszył ten klimat.
"Once Upon a Time" oglądam ze względu na wspomnienie dzieciństwa i przedefiniowanie postaci. Na przykład, oglądając disney'owską Śnieżkę, już nie spojrzę na jej macochę jako tą złą, tylko będę czuł, że w przeszłości to Śnieżka przyczyniła się do śmierci jej ukochanego i dlatego jej nienawidzi, bo przecież chęć wyrządzenia krzywdy/morderstwa ze względu na "która jest ładniejsza" jest płytka jak kałuża na betonie.
Lubię tą postać z DH względu na sentencje, może przesadzam, które otworzyły mi oczy. SĄ GENIALNE, bo życiowe, dlatego mam jej awatar.
"Ludzie wystrzegają się intruzów i starają się uniemożliwić tym z zewnątrz wtargnięcie do środka. Ale zawsze znajdą się tacy, którzy wedrą się do naszego życia na siłę.(...)" - odc 1x05
"Ludzie są skomplikowani. Potrafią zdobyć się na wspaniałe gesty, ale są zdolni do najohydniejszych zbrodni. Toczy się wraz nieustanna walka między dobrymi aniołami i podstępnymi demonami. Czasem jedynym sposobem by rozpędzić ciemność jest zapalenie lampy miłosierdzia." odc. 1x07
"Śmierć jest nieunikniona, to obietnica złożona każdemu z nas przy narodzinach. Ale za nim ta obietnica zostanie dotrzymana, mamy nadzieję, że coś nas spotka: wielka namiętność, radość z wychowywania dzieci lub smutek po bolesnej stracie (...) - odc. 1x12
I tak dalej. Nie myślałem po prostu tak o życiu. Te sentencje pomogły mi chyba dojrzeć i spoważnieć w stosunku do ludzi i życia.
"Dzieci przychodzą na świat mając własny plan. Jedne przynoszą radość, inne ćwiczą nas w cierpliwości, jeszcze inne dają nam cel w życiu lub opiekują się nami. Dzieci przychodząc na świat zmieniają wszystko, zwłaszcza, gdy są niechciane. " - odc 1x18 bo (zwłaszcza ostatnie zdanie) dotyczy Danielle w sezonie trzecim, Lynette w sezonie szóstym i Julie w sezonie ósmym.
"Nic nie trwa wiecznie. Przychodzi czas, kiedy musimy pożegnać się ze światem, który znamy, z tym wszystkim, czego nie docenialiśmy, kiedy musieliśmy pożegnać tych, o których myśleliśmy, że nigdy nas nie opuszczą. Kiedy te zmiany już nastąpią, kiedy to, co znajome odejdzie, a w jego miejsce pojawi się nowe i nieznane, możemy tylko powiedzieć "witaj". " - odc. 1x22 bo obejmuje WSZYSTKICH. Przecież nie było tam postaci która przez osiem sezonów była by taka sama, miała taką sama sytuację ekonomiczną, tego samego partnera itd.
"Nie zawsze łatwo jest odróżnić ludzi złych od dobrych. Grzesznicy mogą cię zaskoczyć. Ale święci także. Czemu próbujemy określać ludzi, jako tylko dobrych lub tylko złych? Bo nikt nie chce przyznać, że współczucie i okrucieństwo mogą istnieć obok siebie... I że każdy jest zdolny do wszystkiego. " - odc. 2x09
"Świat jest niebezpieczny, więc wszyscy szukamy poczucia bezpieczeństwa i czy odnajdujemy je w ramionach matki, w wyszczerbionym ostrzu, w pocałunku ukochanej osoby, czy też w lufie rewolweru, robimy wszystko aby poczuć się bezpiecznie, ponieważ wiemy, że gdzieś tam są ludzie gotowi nas skrzywdzić." - odc. 3x12
"Wiara to przekonanie do czegoś, co nie może być udowodnione; więc ufamy słowom jedynego ojca, którego znamy... wierzymy w obietnice kobiety, która dzieli z nami sypialnie... polegamy na przykładzie dobrych przyjaciół, którzy pomagają nam być lepszymi ludźmi... tak, wszyscy chcemy wierzyć w to, co jest nam najbliższe. Ale tam gdzie pojawia się wątpliwość, nasza wiara zaczyna zanikać i przejmuje nas strach, który zajmuje jej miejsce." - odc. 4x11
"Tak. Każdy docenia dobrego sąsiada. Wiecie - takiego, co pomaga ci z artykułami spożywczymi, ale nie zapyta dlaczego twój syn jest w takim nastroju. Typa, który dostarczy nietrafioną pocztę, ale nie zwróci uwagi na to, że twoja żona jest niezadowolona. Ochotnika do skoszenia trawy, który nie wspomni, że twój mąż jest oziębły. Ale jeśli nie jesteś pewna, że mężczyzna żyjący obok, jest milszy niż byś mogła uwierzyć... zrób wszystko co możesz, by go poznać lepiej. " - odc. 5x02 ponieważ dotyczy naszego zatomizowanego świata: żyjemy w jednym bloku ale czy znamy naszego sąsiada z tego samego piętra?
"Osądzanie ludzi dookoła nas leży w naszej naturze. Jeśli ignorują nasze życzenia, wierzymy, że nas nie szanują. Jeśli nie obserwują swoich dzieci, możemy wywnioskować, że są nieodpowiedzialnymi rodzicami. Jeśli przyłapiemy ich na zdradzie, przypuszczamy, że znamy powody tego czynu. Ale co się stanie, gdy w końcu zatrzymamy się na moment, by osądzić swoje życie? Może to być bardzo bolesne, cofnąć się i zobaczyć co robiliśmy. Nawet bardziej bolesne, niż zrozumienie, że w ogóle nie mamy zamiaru tego zaprzestać. " odc. 6x05 Dlaczego? Bo KAŻDY to robi.
"Jest wiele rzeczy, które łączy przyjaciół: uśmiechanie się w kłopotach, pocieszanie innych w chwilach potrzeby, zdecydowanie się na przebaczenie. Ale przyjaciół najlepiej łączy tajemnica, która zmienia wszystko. " - odc. 7x23
"Dochowanie sekretu, to kwestia samotności, dlatego wszyscy szukamy kogoś, komu możemy się zwierzyć. Sojusznika, który nas zrozumie. Doradcy, któremu możemy zaufać. Przyjaciela, który nigdy nie będzie nas oceniał. Tak, wszyscy potrzebujemy pomocy ukrywając najciemniejsze prawdy dotyczące naszego życia, ponieważ od momentu, kiedy myślimy, że sekret został wyjawiony...może pojawić się inny." odc. 8x10.
"Tak. Każdy docenia dobrego sąsiada. Wiecie - takiego, co pomaga ci z artykułami spożywczymi, ale nie zapyta dlaczego twój syn jest w takim nastroju. Typa, który dostarczy nietrafioną pocztę, ale nie zwróci uwagi na to, że twoja żona jest niezadowolona. Ochotnika do skoszenia trawy, który nie wspomni, że twój mąż jest oziębły. Ale jeśli nie jesteś pewna, że mężczyzna żyjący obok, jest milszy niż byś mogła uwierzyć... zrób wszystko co możesz, by go poznać lepiej. " - odc. 5x02
najbardziej mi się podoba. w tych bohaterach było tyle empatii, oni po prostu byli ciekawi świata. dzielili się. jakie to jest piękne, relacje międzyludzkie. zainspirowałeś mnie, bo mam okazję napisać do osoby*, która oglądała to i wyciągnęła z tego wnioski, a tego właśnie potrzebowała. nowy etap: poprawa relacji międzyludzkich. : )
* znaczy, ty jesteś tą osobą. hmmm dziwnie brzmi to zdanie, ale mam nadzieję, że rozumiesz.
dziękuję. są świetne.
mnie osobiście pomogła Bree i jej maska na twarzy. ambicja,marzenie być perfekcyjnym. potem uzależnienie, samotność. pozwoliło mi to przetrwać.