Tak to jest Jeyne, tylko podała fałszywe imię. W całej obsadzie nie znalazłam Talisy, ale znalazłam Jeyne i to jest ta sama aktorka (http://www.filmweb.pl/person/Oona+Chaplin-800684#)
Przy okazji moim zdaniem bardzo ładna :)
Wnuczka samego Chaplina :) I to tego rzeczywiście bardzo ładna. Zrobiła na mnie pozytywne wrażenie w serialu :)
jupi! niesiesz dobre wieści kobieto :D choć i tak nie za bardzo podoba mi się co zrobili z tą postacią. na potwierdzenie tego co napisała skuter1998 podrzucam jeszcze wywiad z Ooną: http://winteriscoming.net/2012/04/interview-with-oona-chaplin/#more-16652 mowi się w nim cały czas o Jeyne a nie o ...jak jej tam?? na marginesie: śliczne zdjęcie black&white :D
No, ładna jest, cieszę się, że potrafisz to docenić. :)
Niemniej nie ma się co za bardzo ukrywać. Wiemy dobrze, że jesteś gejem. :P Jak każdy homofob. :)
No właśnie bez przesady. Jak powtarzasz słowa jakiejś internetowej szumowiny na mój temat, to nie mamy ze sobą już o czym rozmawiać.
Powiedziałbym że w książce jest inaczej i śmierci Robba akurat NIE MOGĄ zmienić bo to jedno z kluczowych zdarzeń,ale pewnie zaraz wszyscy na mnie naskoczą.
mały SPOILER niżej
Robb ginie dopiero w 3 tomie.
Ja właśnie czytałam, że krwawymi godami mogą skończyć drugi sezon, żeby był taki dramatyczny odcinek.
Krwawe gody mmmmmoja ulubiona scena z całej książki ;d
Fajnie by było,chociaż to by znaczyło że zrobią jakieś obsuwy w czasie akcji.
Jak Państwo sądzą? Czy zostanie zekranizowane to, co stało się z Panem Robbem i jegoż wilkorem później? Pozdrawiam serdecznie.
Oglądam każdy odcinek, ale tych postaci jest po prostu masa, tak więc możecie mi przypomnieć kto to jest ta cała Talisa? Nie pamiętam jej.
1. umów należy dotrzymywać,
2. skoro stary Walder miał tyle żon, to weszło tam sporo obcych genów i niektóre z ich dziewczyn siłą rzeczy muszą być ładne choćby prawem statystyki.
o ile sobie przypominam, matka wytargowała Robbowi prawo wyboru jednej z licznych wnuczek - a więc casting mógłby być ciekawy ;P
Pan Robb mógł po prostu poczekać do końca wojny, nawet nie mając zamiaru umowy(wymuszonej niehonorowym szantażem) dotrzymać. Przegrał z własną chucią. Pozdrawiam serdecznie.
gdyby każdy tak sobie sam decydował, która umowa jest honorowa i dotrzymywana, a która nie...
obawiam się, że nawet bez Jeyne Westerling Freyowie przypomnieliby się szybciej
O, w pełni się zgadzam, to było wyjście. Przegrał z własną chucią i romantycznym spojrzeniem na świat - by zostać bohaterem dla jednej niewiasty złamał umowę, od której zależały losy wielu. Gdyby poczekał do końca wojny, uczucie mogłoby przeminąć, a Jeyne i tak nie miałaby potomka. Do tego może zobaczyłby Rosilin Frey i uznał, że to nie jest aż taka zła umowa? Kto wie. Ale przede wszystkim - winien trzymać chuć na wodzy.
Romantyczny nastrój Pana Robba kontrastuje z lekkością, z jaką wysłał dwa tysiące żołnierzy na pewną śmierć, by bawić się w wojenkę, którą przegrał właśnie swoją chutliwością. Jeden z czarniejszych charakterów powieści, moim zdaniem. Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście, że lepiej było się trzymać umów, jak i trzymać emocje na uwięzi, ale chłopak dał się podejść, biedaczysko. W książce do tego był młodszy, tu się wydaje starszy, niż scenariusz przewiduje i w tym momencie chyba inaczej to poprowadzą, by jego zerwanie umowy było bardziej uzasadnione. Przynajmniej taką mam nadzieję, bo jak jedynym argumentem będzie "I love her" z trailerów, to za mało. Dla syna Neda dane słowo i honor powinny być ważniejsze od własnych uczuć. W książce zasłania się honorem właśnie, zobaczymy jak będzie w filmie.
A Oona ładna jest i zapowiada postać znacznie mocniejszą charakterem, niż książkowa. Tamta była pionkiem, ta najwyraźniej będzie graczem.
Szanowna Pani mogła nie spostrzec, iż ludzie wychowani w domu Starków zwykli nie dotrzymywać umów: ( S P O I L E R )
- Jon Snow łamiący śluby czystości,
- Robb Stark łamiący przysięgę ożenku,
- Sansa Stark niewywiązująca się ze swych przyszłych małżeńskich obowiązków,
- już o grzeszkach Pana Theona nie wspominając(choć to dobry chłopak, jak Pan Jory Cassel zdołał nadmienić przed swym odejściem).
Pozdrawiam serdecznie.
No ja nie wiem.
Nie zapominajny że Snow złamał śluby aby umocnić pozycję wsród dzikich i miał z tego powodu dylematy natury moralnej(zresztą niech mi pan mi znajdzie brata ze straży który ich nie złamał)
Historia Robba jest faktycznie głupia,złamanie paktu z Freyami,ścięcie Karstarka(choć tu stało za nim prawo) ale mimo wszystko Robb popełnił głupstwa.
Sansa to nie Stark.Jest głupia,nie ma wogóle zmysłu przetrwania,wierzy w bajki,wyrzekła się dość szybko nazwiska i właściwie dla mnie to takie najsłabsze ogniwo rodziny - pewnie będzie marionetką Littlefingera.
Theon,wychował się ze Starkami ale to Greyjoy więc tu też bym się nie zgodził.
No i jest jeszcze Arya,która w wieku 11(!)lat kompletnie wyzbyła się hamulców w zadawaniu śmierci(mało ma to wspólnego z umowami ale jednak Arya należy do rodziny).
Ale i nie zapominajmy o tym jak Starkowie się prezentują na tle innych rodzin.
Freyowie którzy złamali najstarsze prawa,Lannisterowie którzy za przykładną rodzinką nie są(w przeciwieństwie do Starków,dla których najważniejsza jest rodzina),Boltonowie którzy są zwyczajnie okrutni,Baratheonowie którzy też nie należą do świętoszków.
Właściwie każda z rodzin ma wady i jak dla mnie Starkowie naprawdę się źle nie prezentują na tle innych.Jedyne co ich gubi to głupota ponieważ nie są egoistami(w grze o tron to wada) i stają się łatwymi celami dla zdrajców czy sprzedawczyków.
Pozdrawiam