Pozwolę sobie założyć nowy wątek do nowego odcinka, bo ten ogólno-opiniowy jest dość rozrośnięty, co tam jeszcze będę bruździć...
Jak na razie odcinek pierwszy wciąż jest najwyżej w moim rankingu. Ten nie był taki zły, ale spodziewałam się, ze akcja już zacznie się rozkręcać. Zamiast tego dostaliśmy kolejną porcję nowych postaci, których imion na razie nie mam nawet zamiaru zapamiętywać. No, może oprócz Littlefingera.
Nie wiem czy to dopiero w tym odcinku, czy może wcześniej mi to umknęło, ale drażni mnie to ciągłe przeskakiwanie od sceny do sceny. Po prostu nowy plan-wejście postaci-dwa zdania-kolejna scena. Ja wiem, ze jest mnóstwo wątków, miejsc i bohaterów, ale mogliby poświecić więcej niż dwie minuty na jeden dialog.
Co było świetne:
- Tyrion. To cudowne, że wykorzystali jednak ten motyw z sikaniem na mur. Wydawałoby się, ze ot tak sobie o tym powiedział, ale jednak scenarzyści nie zapomnieli.
- Viserys. Jest tak wredny, zdziecinniały i samolubny, że po prostu kocha się go nienawidzić. I te jego miny. Nie mogę się doczekać aż to Dany go jakoś upokorzy, to będzie dopiero widowisko.
- Bran. Bez obaw chłopie! Po co ci nogi jak masz wilka? Osiodłają ci go i będzie lepszy niż wózek!
+/-
- Lekcje walki Aryi. Niby wszystko fajnie, nauczyciel zabawny, ale wyszło jakoś tak... meh.
- Dany/Drogo. Z jednej strony miałam banana na twarzy podczas ich tej słitaśnej sceny, a z drugiej... Najpierw bierze ja jak sukę, a jakieś dwa miesiące później juz są misiaczki-przytulaczki. Wiem, ona go uwiodła swoją egzotyczną techniką patrzenia sobie w oczy podczas tentegowania, ale byłoby miło, gdyby było jednak pokazane jeszcze ich jakieś inne interakcje niż tylko seks. Wiem, że w książce było wspomniane, ze Khal interesował się nią tylko nocą, ale... A może po prostu jestem tak płytka, że chciałabym więcej scen z królem eyelinera :)
Na minus:
- Ned. Jako całość. On jest taki... Nie wiem, cokolwiek nie zrobi, to ogladać tego nie mogę. Nie powiedział Jonowi, że wysyła go miedzy złodziei i gwałcicieli, nie może mu nawet skłamać ze jego matka go kochała, nie wie co kupić córce na pocieszenie. Tylko Łinter is koming, łinter is koming...
- Smocze jaja w każdej scenie z Dorthraki. TAK, WIEMY, ŻE JAJA SĄ WAŻNE, DZIĘKI!
Haha. Rozśmieszyłaś mnie, ale w dużej mierze zgadzam się z Tobą.
Nie czytałem książki, przyznaje się.
Ned.. Ned po prostu taki jest. Jak wiadomo ojciec z niego kiepski, ponieważ.. kto wtedy był ojcem? Każdy albo rycerzył, albo pracował. W dzisiejszych czasach często jest podobnie, że rodzice nawet nie znają swoich dzieci (nie wiedzą co lubią itp.)
Mnie wkurza cała rodzina blondynów (oprócz krasnala), jest przedstawiona tak płytko i jednokierunkowo "Wypieprzę wszystkich, zabije wszystkich, wypieprze jeszcze raz wszystkich po czym będę panem świata."
Co do 3 odcinka.. to nieco przedłużył i rozwinął wątek z 2 odcinka i w sumie.. nic nowego oprócz " Winter is coming" (ta.. nowego), nie wprowadził.
Jak doczekamy się adaptacji 3 i 4 tomu to polubisz Królobójce Jaimego - i to jest plus tej książki, że zmienia nasze nastawienia do postaci i wciąż zaskakuję. Na razie jest dosyć czarno-biało, ale doczekamy szarawych odcieni podłości i dobroci u każdej z postaci, no może prócz Neda, który jest "trochę"nie przystosowany do tego świata hipokryzji.
Moja opinia o odcinku :) z góry przepraszam ale klawiatura mi pewnych znaków nie edytuje :P
Na plus:
- Babcia - zajebista :)))))))))))) aktorka potrafiła swoja opowiescią wykreować w moim umysle żywe obrazy
- Sciana - super przedstawiona wizualnie :) budowla sama w sobie,rozmiarem i konstrukcją, wywołuje strach przed tym co się za nią kryje
- Benjen wyraźny i dobrze zagrany
- Joff i Cersei - wspaniale oddane chorobliwe ambicje królowej, zatruwanie umysłu syna od małego
- Jaime - dwuwymiarowosć postaci, jest coraz ciekawiej
- detale dekoracji,ubioru i charakteryzacji :) wystrój komnaty Brana - miodzio :)
- lalka dla Sansy :)))) bidny Ned :P typowy ojciec nastolatki :P
- wspaniałe cytaty prosto z książki
Na minus:
- sceny Cat, Neda i Littlefingera chaotyczne i zbyt pobieżnie potraktowane,zmontowane z innymi marnie
- Littlefinger bezpłciowy jak dla mnie
- wyskok Viserysa na siostrę wydałby mi sie zupełnie bezsensowby gdybym nie czytała książki, znowu za bardzo to sproscili a mogli rozwinac kosztem gadki o tym co na kolacje
- rozczarowanie Jona Scianą... można było beznadzieję tego miejsca pokazać jakos dobitniej a tak w serialu jest to dla mnie narzekanie paniczyka,któremu zimno w tyłek
- Neda łinter is koming :)
- jajek też mi za dużo,oby tylko im się namiot od tych swieczek wokół nie zapalił :P
Neutralne:
- Robert - nie wiem co o nim myleć
- Wodny taniec mało interesujący w porównaniu do książkowego
Jak dla mnie odcinek generalnie na plus. Kilka scen które szczególnie mi się podobało.
-Spotkanie Neda i Królobójcy w sali w tronowej, widać że raczej nie zostaną przyjaciółmi
- Tyrion i sikanie na mur :)
- Wodny taniec, bardzo sympatyczna scena i do tego tajemnicze odgłosy bitewne na koniec