PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 410 tys. ocen
8,7 10 1 409587
7,9 69 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Niedowierzanie. To pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl. Niedowierzanie, że można było nakręcić tak tragicznie słaby odcinek. Zawalili zarówno scenarzyści jak i reżyser: spodziewałem się wiele, zwłaszcza po bitwie, dostałem bitwę zrealizowaną na poziomie sandałowych widowisk made in Hollywood z lat pięćdziesiątych, notabene dopasowaną poziomem do całego odcinka. Ale po kolei (tak przy okazji, uwaga na spojlery).

1. Głupota Jona Snowa. Panowie twórcy - zniszczyliście tę postać. To co zrobił Jon Snow podejmując samotną szarżę na całą armię przekracza granice idiotyzmu i nieprawdopodobieństwa. I nie ma dla niego usprawiedliwień, naprawdę. Ktoś powie: no przecież wściekłość i żal po utracie brata... Tak, oczywiście. Tylko przypomina to postępowanie osobnika, któremu dowódca czołgu z premedytacją przejechał tym czołgiem bliską osobę, i ten osobnik rzuca się z gołymi rękoma na czołg... No przecież jest wściekły!

Nie, nie, nie. Istnieje coś takiego jak instynkt samozachowawczy i oszacowanie szans. Atak gołymi rękoma na czołg przekracza granice głupoty, prawda? Tym bardziej, gdy mamy w pobliżu działo przeciwpancerne, i gdy się do niego wycofamy, będzie szansa, by ten czołg zniszczyć. Trudno uwierzyć w psychologiczne uzasadnienie samotnej szarży Snowa, tym bardziej, gdy miał na tyłach całą armię. Wściekłość, nawet tak wielka, nie zamieni racjonalnego dowódcy w kompletnego wariata.

2. Stosy trupów. Wiele osób zapewne widząc je poczuło, że "coś jest nie tak". I trudno było im początkowo sprecyzować czym jest to "nie tak". Aby to uściślić, zróbmy małe obliczenie.

Jeden trup to średnio sto litrów. Dziesięć trupów - tysiąc litrów, czyli metr sześcienny. W ujęciach około czterdziestej sekundy widać, że tych stosów jest kilka: największy ma co najmniej cztery metry wysokości, sześć szerokości i jakieś trzydzieści długości. Daje nam to siedemset dwadzieścia metrów sześciennych, a więc w jednym tylko stosie musiałoby się zmieścić ponad siedem tysięcy ludzi - dwukrotnie więcej niż wynosi armia Snowa, a przecież tych stosów było tak kilka!

Jest to bardzo duży błąd reżysera. Oko nie widzi na ekranie takich mas ludzkich, ale widzi ogromne stosy trupów, które nie mogły powstać z niewielkiej liczby wojowników widocznych w przewijających się scenach. Następuje dysonans poznawczy - czujemy, że coś nie gra, choć początkowo nie jesteśmy w stanie tego doprecyzować, mózg jednak dokonuje własnych przeliczeń poza naszą świadomością i po prostu wiemy, że stosy trupów są "za duże".

3. Słabe zrealizowanie scen walki. Pomińmy już faceta, który szarżując na całą armię, ostrzeliwany przez kilkudziesięciu łuczników, strzał się nie ima, który stojąc naprzeciwko szarżującej kawalerii, wychodzi z tej szarży bez draśnięcia, pomińmy dowódców szatkujących strzałami własną kawalerię bez żadnego taktycznego uzasadnienia - ot, tak dla samej zasady, niech strzelają, będzie efektownie. Dlaczego jednak reżyser pokazuje nam w pierwszych ujęciach armię Jona Snowa rozciągniętą na co najmniej kilkaset metrów, by potem w kolejnych, ścieśnić ją do trzydziestu i ta raptem mała grupka, zostaje nie wiedzieć jak otoczona ze wszystkich stron przez piechotę przeciwnika? Co się stało z tą rozciągniętą armią? Dlaczego się tak ścieśniła? Nie ma to żadnego sensu. Widać tu wyraźnie, że twórcy nie panują nad montażem i wizualizacją kolejnych kadrów. Zresztą podobnych "smaczków" jest w tym odcinku więcej - choćby w scenie ataku na zamek, gdzie horda dzikich wlewających się bramami, zamienia się z ujęcia na ujęcie w kilku łuczników.

4. Deus ex Machina. No tak. Lord Baelish musiał pojawić się akurat w TYM momencie - momencie, o którym wiedziałem od początku odcinka, że nastąpi. W dodatku przemierzał setki mil, żeby dotrzeć na pole bitwy, a Jon Snow, nie wiedząc o jego podróży, nie miał żadnej możliwości zsynchronizowania bitwy z nadejściem posiłków. Ktoś powie: czepianie się. Tak, czepiam się, bo serial oszczędzał nam do tej pory takich kwiatków, a przynajmniej tak rażąco nie rzucały się w oczy.

5. Indolencja Ramsaya. Czy jest ktoś w stanie logicznie wytłumaczyć, jakim cudem lord panujący nad wielką prowincją, lord słynący z przebiegłości, któremu arkana sztuki wojennej nie są bynajmniej obce, jakim cudem ten lord nie ma informacji, że jego rozległy kraj od paru tygodni przemierza wroga armia?

Wyobraźmy sobie króla polskiego.
- Wasza wysokość... Turcy!
- Turcy, a mamy z nimi wojnę?
- Nie, panie, ale atakują nas...
- Gdzie atakują, mówże! Kamień Podolski?
- Panie... Turcy są pod Warszawą...

Pomińmy już to, że nie obsadził zamku przed bitwą, tym bardziej, gdy miał dwukrotną przewagę nad wrogiem. Mając sześć tysięcy ludzi spokojnie mógłby trzymać w zamku tysiąc - przynajmniej tak to się robi, chyba że jest się kompletnym imbecylem, o co akurat nie posądzałbym Ramsaya. Mam za to mocne obawy o inteligencję twórców tego skryptu.

Odcinek, szumnie zapowiadany przez twórców jako najbardziej epicki z dotychczasowych, okazał się niestety epickim niewypałem. Zamiast lepiej, z odcinka na odcinek jest coraz gorzej. Twórcy stawiają na pseudo efekciarstwo, choćby było ono całkowicie na bakier z logiką, scenariusz piszą na kolanie, nie zastanawiając się nad sensem opowieści i motywacją bohaterów. Najbardziej broni się w tym wszystkim wątek Essos, choć nawet tam w montażu (wyjście smoków z lochu i nagłe ich pojawienie się na nieboskłonie) widać niedoróbki.


Sennacherib

Z tym przelicznikiem armii/na litry to przesadziłeś.
Spróbuj ułożyć 10 chłopa w 1 m3. To nie płynna masa, a również to nie jest nazistowski grób zbiorowy- gdzie przy najmniejszej koniecznej objętości jamy (optymalna praca na wykopanie), chowamy największa ilość martwych równo obok/i nad sobą.
Żeby ułożyć stos trupów na sobie, trzeba pamiętać że to nie Wielki Chiński Mur, i polegli w bitwie leżą w dowolnych pozach z przestrzenią nad i między sobą. Stąd przelicznik 10chłopa/1m3 jest przeszacowany. Ale jeśli chcesz już używać takich narzędzi wspomagających wytykanie braku logiki u twórców- szacunek 4ciała/1m3 byłby b.zdroworozsądkowy, przy założeniu że same stosy są logiczne.
A nie są. Rozumiem że żeby podkręcić widowiskowość obrazu, mógłby to być kanion przy Termopilach, ale nie otwarty teren. Szczere pole w każdym kierunku. Śmiesznie to wygląda (tak jak i brzmi), żeby walcząc rozproszoną zgrają, umierać w stosach, zachowując wolne/szerokie korytarze komunikacyjne pomiędzy (pewnie dla niezakłóconego ruchu operatorów z kamerą).
I pominę tu kwestię walki na stosach trupów pod nogami, i możliwość utrzymania na nich równowagi.


Ta scena batalistyczna położyła cały odcinek. Efekciarstwo, jak zauważyłeś, i jeszcze raz efekciarstwo, kiedy wszystko inne leży. To jest domena większości współczesnego kina.

ocenił(a) serial na 10
willet

Co do przelicznika - nie byłbym taki pewien czy nie zaniżasz wartości, ale mniejsza z tym. Trupów w stosach są tysiące. Na ekranie widzimy w porywach kilkuset ludzi (i to w paru kadrach) - stąd dysonans, poważnym twórcom nie powinno się to zdarzyć. Zgadzam się, idea stosów trupów jest kuriozalna, tak kuriozalna, że aż można by posądzić scenarzystów o psychiczne wyczerpanie sześcioma sezonami pracy nad serialem. W dodatku te stosy wyrosły nagle - ot w pewnym momencie pojawiły się na scenie, ni z gruszki, ni z pietruszki, jak zauważyłeś - ładnie poukładane z szerokimi arteriami między nimi.

Można by jeszcze dodać inne kurioza, jak falangę macedońską Ramsaya, wykonującą klasyczny manewr kaaneński z całkowitym i natychmiastowym okrążeniem przeciwnika, choć do wsparcia przy takim okrążeniu przydałaby się kawaleria, którą jednak Ramsay dla własnej uciechy kazał wcześniej wybić z łuków. Nie, to nawet nie jest efekciarskie - to jest bezdennie głupie. Co gorsza, nawet nad tym reżyser nie panuje, bo o to w niektórych ujęciach nasza falanga ma głębokość sześciu - siedmiu szeregów, by w innych mieć dwa szeregi, ale to już szczegół, który roztapia się w masie niedorzeczności całego odcinka.

ocenił(a) serial na 7
Sennacherib

Nie zapominaj, że w skład tych stosów wchodzą także trupy końskie.

Oczywiście, ten stos jest głupi jednak to nie wina twórców lecz samego Martina. Tenże lubi przerysowywać pewne rzeczy w opisywanych bitwach stąd też owa farsa.

Mur z tarcz Ramsaya. ;)

ocenił(a) serial na 6
Martin von Carstein

Jaka wina Martina, jak chyba jedyna bogato opisana bitwa we wszystkich książkach to ta nad czarnym nurtem. Nad widłami (Roose Bolton vs Tywin Lannister) też jakoś tam była opisana, ale żadnych konkretów, no i o bitwa o czarny zamek została w mairę opisana. Inne bitwy, to co? Pod Szepczącym Lasem tylko wspominki jak Jaime został porwany. Cała kampania Robba to tylko wyminienione bitwy. Bitwa pod murem to praktycznie tylko statystyki. Rozbicie dzikich przez Stannisa opowiedziane z pespektywy Jona, który siedział w namiocie i niczego nie widział. Bitwa pod Winterfell (Ramsey vs Rodric Cassel) też tylko wspomniana. Przy starciu khala Drogo z khalem Pogo (chyba) dowiadujemy się tylko, że Drogo wygrał ale został ranny. Więcej bitew nie pamiętam

użytkownik usunięty
Sennacherib

Właściwie falanga macedońska to całkiem inna taktyka. To jest dość ciekawe bo wykorzystują pawęże ofensywnie, co w normalnych warunkach jest trochę głupie. Najbardziej to przypomina taktykę współczesnych sił policyjnych. W każdym razie koleś musiał mieć najlepiej wyszkolona piechotę w historii, bo żeby to zrobić tak szybko i do tego w równych rzędach to chyba nawet Nieskalani by nie dali rady.
No faktycznie ich poniosło z tym stosami tropów. Takie rzeczy to może podczas I wojny światowej. Do tego podczas takiej masakry nikt nie ucieka i wszyscy idą ładnie na śmierć walcząc do końca. Jakby tak wyglądały bitwy w średniowieczu to nikt by nie walczył - sztuka polega na tym, żeby rozbić armie przeciwnika a nie zabić wszystkich jego ludzi i przy okazji stracić większość swoich.
Najdziwniejsze jest to, ze ludzie Ramsaya dalej walczyli widząc to jak masakruje własnych ludzi.
Na koniec standardowy brak hełmów u głównych bohaterów i bramy zrobione ze sklejki. A z wywiadem to już w ogóle jakaś masakra. O dziwo wiedział wcześniej gdzie jest armia Stannisa, wiedział, ze Jona wyruszył na Winterfall, ale armia Doliny przeszła niepostrzeżenie - Jon tez powinien o niej wiedzieć bo znal dobrze teren i na pewno wielu ludzi w okolicy była lojalna Starkom. Tym bardziej, ze albo muesli by iść przez Moat Cailin gdzie zawsze trzymano posterunki (z reszta nawet jest scena przecięcia fortu przez Boltonów) a do tego mogliby wpaść na Lanisterow w dorzeczu. Bliżej mieli morzem, ale Wyman Manderly, lord Białego Portu, był pod stlą obserwacja, także musiałby się opowiedzieć za Jonem dużo wcześniej przed przyjęciem floty.

ocenił(a) serial na 10
Sennacherib

Te stosy trupow wygladaly jakby tam sie toczyla dlugotrwala, wielotygodniowa kampania, takie Westeroskie Verdun, a nie szarza kawalerii, ciach szast, ze trzy salwy z lukow i mamy istna krwawa laznie, gory trupow takie ze dziwne, iz nie wypatrzyli wojsk Arryna z ich szczytu. Nie trzeba niczego liczyc, samo powstanie takich stosow byloby niemozliwe w tak krotkim czasie, szczegolnie ze rezyser nie dal nawet znaku iz ta bitwa trwa od jakiegos dluzszego czasu, ot max godzinka "realnego" czasu bitwy.

Pomijajac juz fakt ktory napisales, iz takich gor trupow nie ulozyli by nawet gdyby zabito wszystkich na polu bitwy.

ocenił(a) serial na 8
Sennacherib

Armia Doliny nie przemierzała Północy od paru tygodni, tylko co najmniej od pół roku. Co prawda Sweetrobin pożycza swoją armię w 4. odcinku, ale wątek Północy na początku sezonu jest mocno do przodu w stosunku do innych, czyli w momencie, gdy Jon został zadźgany, doliniarze już prawdopodobie oblegali Moat Cailin (Littlefinger zjawia się później w Mole's Town, jakieś 1000 mil na północ i chwali się, że już zdobyli). To twierdza o kluczowym znaczeniu strategicznym, więc nawet jeśli zdobyłoby ją 20 dobrych ninjów pod osłoną nocy, byłoby o tym głośno. To mnie najbardziej razi w tym wszystkim - tak jak nie lubię się czepiać szczegółów, tak rażą mnie błędy kluczowe dla spójności fabuły, a tu wojska (w tym momencie przynajmniej) prokrólewskie od kilku miesięcy tłumią rebelię, na pewno podporządkowały sobie wielu lordów, może nawet oblegają Dreadford, a przywódca rebelii, lord Dreadford, samozwańczy namiestnik całej Północy o tym nie wie.

ocenił(a) serial na 10
Sennacherib

niestety ale cierpisz na kija w dupie. To nie film historyczny, tylko fantasy, dlatego odbieraj go przez pryzmat fantasy.

Wyluzuj gościu bo do końca życia będziesz malkontentem z przysłowiowym kijem w dupie. Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 10
GacMaster

Fantasy czy nie fantasy, nie ma to najmniejszego znaczenia w przypadkach, o których pisałem. Istotna jest spójność logiczna poszczególnych scen i wątków, wiarygodne motywacje bohaterów, a tych tu zabrakło.

ocenił(a) serial na 10
Sennacherib

z twoim podejściem to się można do wszystkiego przyczepić do smoków, bo niemożliwe aby takie ciężkie stwory latały, bo to wbrew prawom fizyki, do muru niemożliwe aby wybudowali taki wysoki bo a x b x c ma tyle metrów sześciennych co jezioro bajkał, Aria Stark dawno powinna umrzeć na sepsę z tym swoim przebitym brzuchem itp, itd
czepiać się byle się czepiać, zamiast zwrócić uwagę na zajebistość i epickość, ta kamera w środku pola, ciągła dynamika, zwroty akcji 10/10 . puść sobie na jutubie Krzyżaków z 1960 scenę bitwy , a potem GoT s06e09, wtedy docenisz jak fenomenalnie w dzisiejszych czasach jest to przedstawione. Ktoś napisał, że każda sekunda jest przemyślana i w 100% się pod taką opinią podpisuję.

jesli fabuła Ci sie nie podoba to pretensje proszę składać do George R.R. Martin, bo technicznie serial jest wykonany ekstremalnie dobrze.

ocenił(a) serial na 10
GacMaster

Dyskutujmy merytorycznie. Nigdzie nie pisałem o smokach ani o murze. Mieszczą się w konwencji fantasy. Powtarzam: chodzi mi o LOGIKĘ poszczególnych scen, wątków i zachowań bohaterów. Tutaj jej zabrakło, niestety.

Piszesz:
"czepiać się byle się czepiać, zamiast zwrócić uwagę na zajebistość i epickość, ta kamera w środku pola, ciągła dynamika, zwroty akcji 10/10 . puść sobie na jutubie Krzyżaków z 1960 scenę bitwy , a potem GoT s06e09"

Mutatio controversiae - erystyka. Bądźmy poważni.

"Ktoś napisał, że każda sekunda jest przemyślana i w 100% się pod taką opinią podpisuję."

A ja piszę, że absolutnie nie jest w 100% przemyślana.

"jesli fabuła Ci sie nie podoba to pretensje proszę składać do George R.R. Martin, bo technicznie serial jest wykonany ekstremalnie dobrze."

Poszczególny elementy fabularne zostały w tym odcinku kompletnie zepsute. Nie będę jednak pisał do Martina. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale jesteśmy na forum serialu, a nie książki i wypowiadamy się o serialu, a nie o książce. Po drugie forum filmweb służy między innymi do wyrażania swoich opinii na temat obejrzanych filmów. Chyba że administracja wprowadziła nowy regulamin (o którym nie wiem) i od dzisiaj na forum dyskutuje się o fizyce kwantowej.

ocenił(a) serial na 10
Sennacherib

ale przez myślenie o tych nieścisłościach irytujesz się i psujesz sobie całe widowisko jakie twórcy chcieli Ci pokazać.

nie wiem na czym to oglądasz, ale jeśli na laptopie to sugeruje kupić jakiegoś tiwika 48-50 cali(już w okolicach 1700zł można jakiegoś samsunga kupic), jakiś zestaw do 5.1, nawet taki 400-500zł powinien już robić jakieś wrażenie, pobrać film w wersji angielskiej w 1080p obejrzeć jeszcze raz i powiedzieć, ze jest to tragicznie słaby odcinek

ocenił(a) serial na 10
GacMaster

"ale przez myślenie o tych nieścisłościach irytujesz się i psujesz sobie całe widowisko jakie twórcy chcieli Ci pokazać."

Widzisz, i tu się różnimy. Oceniasz serial przede wszystkim przez pryzmat wizualny. Dla mnie w serialu od początku najważniejsza była fabuła. To fabuła ujęła mnie mnie w pierwszym odcinku pierwszego sezonu i przez fabułę pozostałem z serią do sezonu szóstego. Dobrze poprowadzone postacie, uczciwie napisane i umotywowane, logiczność rozwiązań fabularnych, rzadkie występowanie absurdów - wszystko to mieliśmy (w większości przypadków) w pierwszych sezonach. Serial nie wyróżniał się aspektem wizualnym, estetycznym na tle współczesnych produkcji filmowych, fabularnie jednak był znakomity. Jeśli jednak twórcy zaczęli stawiać na efekt, zapominając o fabule, o tym, że ona właśnie była siłą serii, to dla mnie coś jest nie tak. Jeśli chodzi o widowiskowość podobne efekty mamy w wielu współczesnych produkcjach filmowych i jeśli chciałbym delektować się spektakularnymi obrazkami mogę sobie obejrzeć na przykład "Tron: Dziedzictwo", "Godzillę" czy "Królestwo Niebieskie". "Grę o Tron" oglądam dla postaci i historii, nie dla efekciarstwa.

"nie wiem na czym to oglądasz, ale jeśli na laptopie to sugeruje kupić jakiegoś tiwika 48-50 cali(już w okolicach 1700zł można jakiegoś samsunga kupic), jakiś zestaw do 5.1, nawet taki 400-500zł powinien już robić jakieś wrażenie, pobrać film w wersji angielskiej w 1080p obejrzeć jeszcze raz i powiedzieć, ze jest to tragicznie słaby odcinek"

Tak, mam dobry telewizor. Ale patrz wyżej. Obrazki, choćby najpiękniejsze, jeśli nie mają uzasadnienia, pozostaną tylko obrazkami.


ocenił(a) serial na 5
Sennacherib

Nie oczekuj logiki i doświadczenia od gejów scenarzystów z hbo ich doświadczenie wychodzi tylko w scenach z udziałem sodomitow.

Sennacherib

no mnie glownie razi decyzja Snowa , bo reszte jakos moge przelknac ( nawet kolejny teleport Littlefingera) wiadomo film/serial to nie rzeczywistosc i nie bede sie czepial ze Snowa nie dosiegly strzaly czy niuansow taktycznych bo jakby mieli zrobic prawdziwa bitwe nie byloby widowiskowo ani tak emocjonujaca

ale zrobienia z Jona idioty przelknac nie moge , jeszcze dzien wczesniej Sansa praktycznie mu powiedziala ze Ramsay z nim sie zabawi i ze nie pozwili Rickonowi zyc a byly juz lord dowodca , ktory widzial i zadawal smierc nie raz zachowuje sie jak nieopierzony mlokos ( i to malo rozgarniety mlokos)

ocenił(a) serial na 6
Nazarioxx

Hipotetycznie zabijam Ci kogoś z najbliższej rodziny za pomocą siekiery na twoich oczach, co robisz?
-- zamawiasz pizze, potem dopiero obmyślasz zemstę
-- mówisz że "Nic się nie stało" i idziemy na piwo
-- wyrywasz mi siekierę i wbijasz mi ją w bebechy

Ageha

tyle ze ja hipotetycznie nie bylem doswiadczonym zolnierzem , lordem dowodca , ktory widzial smierc kompanow dziesiatki razy

wg tej logiki kazdy zolnierz , ktory widzi smierc przyjaciol powinien leciec i dawac sie zabic

jest i byl dowodca i odpowiadal nie tylko za siebie a za tysiace ludzi , ktorych narazil na pewna smierc ( gdyby nie wsparcie o ktorym zreszta nie wiedzial cala jego armia i jego siostra zostalaby wyrznieta albo pojmana)

ale hipotetycznie spytam , masz rodzine i widzisz ze zabijaja Ci brata , lecisz jak glupi na przewazajaca liczbe wroga , umierajac i zostawiajac reszte rodziny na pewna smierc?

bo ja nie , mimo ze nie mam nawet 1/100 doswiadczenia Snowa , dlatego on tym bardziej powinien opanowac emocje

Nazarioxx

pozatym daruj sobie jakies wstawki o pizzy i piwie , ktore rzekomo maja pokazac jaki nieczuly bylby ktos , ktory nie daje sie poniesc emocjom

sztuka jest opanowac emocje a nie sie im poddac , ja wiem jedno dla takiego dowodcy juz bym walczyc nie chcial

ocenił(a) serial na 6
Nazarioxx

To zależy i od człowieka i od chwili, jedni zachowają się emocjonalnie a innym razem nie, a to była taka chwili Jonowi po prostu nerwy puściły, pamiętaj że dopiero co zdradzili go właśni ludzie, powstał z martwych i dowiedział się ci Bolton robił z Sansą, a teraz zabili mu braciszka no i coś w nim pękło...

A po drugie, tak zarządzili scenarzyści i nie było by serialu, nam jedynie to zaakceptować

ocenił(a) serial na 10
Ageha

Ageha, przyznam, że odcinek oglądało mi się świetnie właśnie do tego momentu. Do momentu tej głupiej szarży Jona. W chwili, gdy Bolton zabił jego brata, miałem już złe przeczucia. Pierwsza myśl: "Tylko nie to. Żeby tylko scenarzyści nie kazali mu atakować samotnie całej armii". No i proszę... Chwilę później zrobił dokładnie to, o czym pomyślałem. Pozostało kręcenie głową z niedowierzaniem: czemu kazali mu zrobić tak TOTALNĄ BZDURĘ? Dlaczego, pokazując go wcześniej jako rozsądnego człowieka i wodza, zrobili z niego albo kompletnego imbecyla, albo samobójcę?

Emocje w tym momencie opadły. Pomyślawszy, że jednak Jon nie jest samobójcą a raczej imbecylem, zacząłem od tego momentu kibicować Ramsayowi.

Sennacherib

nie mógł się cofnąć bo dopadły by go strzały ;) nie miał wyboru

ocenił(a) serial na 8
Sennacherib

Ten przelicznik 10 trupów na metr sześcienny na nic się nie zda bo trzeba by doliczyć również zbroje, broń i padłe konie.
Ale efekt końcowy i tak jest przegięty. Takie stosy trupów nie byłyby możliwe nawet gdyby używano współczesnej broni palnej, szybkostrzelnej i wyjątkowo śmiercionośnej.
Ale na szczęście dla serialu jest to gatunek fantasy więc scenarzyści mogą robić co chcą...

ocenił(a) serial na 2
Czuper1000

Dokładnie:) oblaliliscie jego tezę,lecz on juz nie odpisze tylko pali frana w domku :)

Sennacherib

@Sennacherib - Widocznie ten serial nie jest dla Ciebie, spinasz wora i doszukujesz się realizmu. Scenariusz został zapisany i nic by go nie zmieniło, tutaj trzeba było tylko ugrać jak zagrać to efektownie, i wyszło naprawdę dobrze. A Ty gościu trupy przeliczasz na metry sześcienne? Czas udać się do specjalisty.

ocenił(a) serial na 10
ganjax15

Nie, nie doszukuję się realizmu, tylko logiki, o czym już pisałem. Co do "spinania wora" i "specjalisty" - argumentum ad personam - możesz sobie spokojnie darować.

ganjax15

Pięknie Pan opisał czynności zawodowe swojej Pani Matki, co już zaznaczyć raczył Szanowny Pan Sennacherib.
Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) serial na 6
Sennacherib

Stary to tylko serial ^^ już większe głupoty w filmach i serialach były i nie ma co się przejmować.
Dzisiaj mecz z Ukrainą, cóż to będzie za bitwa...jak myślisz, będzie również taki wał trupów???

ocenił(a) serial na 9
Sennacherib

W tym odcinku było tyle naiwnych motywów co genialnych.

Sennacherib

1. nie mógł się cofnąć bo zanim by się obrócił trafili by go z łuku jadą do przodu miał sznase, chwile pożyć

4. W jak Tywin rozgromił stanisa to był to taki sam zbieg okoliczności. W realu zdarzały się sytuacje że w trakcie bitwy wojska jednego dnia walczyły w jednym obozie a drugiegow drugim wiec było to możliwe.
5. Francuzi nie zauważyli Niemców na granicy i przegrali wojne. Stali też się zagabił i dużo przejebał. Nawet pod grunwaldem się zagapili polacy w padli na Niemców przez przypadek. Nie byli gotowi do bitwy i na wprędce się organizowali stąd motyw dwóch mieczy ;) Inna ciekawa sprawa to to że niemcy od roku szykowały się do wojny postawiły umocnienia i wojska na wszystkich mozliwych przejęciach przez rzekę na granicy a i tak nie zauwazli jak Jagiełło się przeprawił. Cwaniak w przez zime zbudował most co się składa jak klocki lego przyniósł go nad rzekę złożył w jeden dzień i się przeprawił :P

ocenił(a) serial na 9
Sennacherib

3. Ramsaya nie obchodził los jego ludzi, nie raz w historii było tak, że łucznicy siekali własne oddziały.

mistrz_sheldon

poza tym konnych było mało bo john miał ich mało, a wysoko urodzeni byli o dziwo w piechocie. Może bali się olbrzymów i stąd ten pomysł wyrżnąć jazde a reszte zaciukać na dystans