Czy tylko mnie irytuje nowy sezon i mnogość absurdów w nim zawartych? W zasadzie czuję się jakbym oglądał jakiś film fantasy klasy B. Spłycenie postaci i przyspieszenie do maksimum fabuły sprawia, że ciężko mi się to wszystko ogląda.
Gowno sie znasz. Akurat zaraz po 1 sezonie jeden na najlepszych. Wracaj do superbohaterów w rajtuzach.
Też mi się ten sezon nie podoba. Tak przyśpieszają akcję, że brną w nielogiczności, Daenerys zajmuje pustą Smoczą Skałę, Sam uzdrawia Joraha i dostaje za nagrodę/karę grzebanie w książkach z których się pewnie dowie o ślubie Rhaegara i Lyanny albo czegoś przełomowego w sprawie White Walkersów, Daenerys traci w jednym starciu Greyjoyów i Dorne, a później Tyrellów. Starkowie przychodzą jeden po drugim, ich spotkania są bardziej mdłe od ich postaci i ciągle widz odnosi wrażenie, że nie ma na nic czasu. Armia umarłych niedługo może dojść do Muru, a Jon siedzi na Południu i wydobywa smocze szkło / nadzoruje prace nad wydobywaniem. Jakby nie mógł tego robić jakiś random, ale nie wiem czy on wciąż nie jest więźniem Dany, więc o ten jego pobyt na Smoczej Skale się nie czepiam. Chociaż uważam, że jako król Północy powinien siedzieć na Północy, skoro zagrożenie ze strony Innych jest coraz bliższe. W kilka minut Arya eliminuje cały ród Freyów, chociaż nie ma wśród nich kobiet i dzieci, ale i tak widzowi się wciśnie, że cały ród odszedł w niepamięć. Nocną Straż i Dzikich w ogóle pomijamy, bo jak nie ma na Północy Jona to ich nie trzeba pokazywać. Nie wiem czy jeden odcinek mi się podobał w tym sezonie, pierwszy byłby nawet nawet, gdyby nie ostatnia scena w której Daenerys zajmuje pustą Smoczą Skałę.
Najbardziej mnie śmieszą te wymuszone powroty starych postaci jakby nagle twórcy sobie o Nich przypomnieli i wstawiają ich w randomowych miejscach i sytuacjach jak Gorącą Bułkę, Nymerię, czy nawet Joraha, czekam na powrót Gendry'ego, ciekawe gdzie On się znajdzie;) Przywitanie rodzeństwa po latach rozłąki było bardziej niż śmieszne, liczyłem na pokazanie więcej emocji, jakąś muzykę budująca nastrój, , a tu wyszło takie "O jesteś? to fajnie". Baelish czy Brienne siedzą w tym Winterfell jak za karę, brakło dla Nich wątków no ale nie ma ich jak uśmiercić to pokazują ich od czasu do czasu jak gdzieś tam łażą, coś powiedzą i git. Spotkanie Dany z Jonem też sobie wyobrażałem jako coś bardziej istotnego, a tu dopłynął łódką na Smoczą Skałę coś tam jej pogadał, ta do Niego żeby klęknął bo inaczej nie ma gadki, w następnym odcinku znowu pogadał, ta znów żeby klęknął i tak w koło Macieju. Daenerys w pierwszym odcinku mówi że z tą armią którą ma może podbić Królewską Przystań w dzień, 2 odcinki dalej dostaje baty od Lannisterów i Eurona i zasmucona, że chyba przegrają wojnę. W zasadzie co druga scena mnie irytuje więc nie starczyło by czasu żeby opisać jak bardzo ten sezon ssie.
Ewentualnie będzie stał gdzieś na samotnej skale na morzu jak Luke Skywalker w The Force Awakens
Najwięcej powrotów było w 6 sezonie, a nie 7 :)
6 sezon - Blackfish, Edmure Tully, Walder Frey, Ogar, Bran, Rickon, Benjen, Meera Reed itd
..."Starkowie przychodzą jeden po drugim, ich spotkania są bardziej mdłe od ich postaci i ciągle widz odnosi wrażenie, że nie ma na nic czasu. "
To było dobre, dziękuję!
Największy spadek był w 5 sezonie i to jest zdecydowanie najgorszy sezon.
To było wielokrotnie opisane szczegółowo dlaczego.
Em? Więcej absurdów było w 5 i 6. Fakt są głupoty ale nie aż tyle co wcześniej jest to progres jakościowy (nie zarzucaj że nie wiem, robię po każdym odcinku od 2 sezonów wypiske głupot)
Możliwe że było więcej głupot, nie neguje Twojej wiedzy w tym temacie, ale oceniając całościowo to sezon 6 wydawał mi się lepszy niż pierwsza połowa sezonu 7. Może ilość niespójności nie raziła aż tak w oczy bo mimo wszystko coś ciekawego się jeszcze wtedy działo, teraz oglądam odcinek na raty bo nudzi niemiłosiernie, aż zaczynam tęsknić za Ramsayem.
Tutaj mamy nadal sporo głupot ale nie ma teleportów i w końcu zakończyli ten denny wątek Dorne. Ale o poradzić stawiają na bitwy i wiadomo było od początku że do tego dojdzie w końcu teraz akcji będzie najwięcej a że pojawiają się debilizmy jak Danka niszcząca zapasy to już co innego. Nawet jak ktoś lubił te intrygi, to co teraz jest do intrygowania? Większość nie żyje Ci co żyją nie mają środków żeby coś zdziałać przeciw tym co mają władzę, teraz nie ma gry o tron tylko gra o przetrwanie (?)
Bardzo mnie śmieszą takie komentarze:) Nikogo nie obrażam swoim, postem, dzielę się po prostu swoją opinią, a ktoś wyskakuje nagle z komentarzem, że jestem mało inteligentny, nie umiem pisać po polsku, czy że mam zły gust filmowy etc. No i co Ci dał ten komentarz Panie Morden? Nie szkoda Ci czasu? No chyba, że sprawia ci satysfakcję jak sobie wejdziesz do internetu i komuś pojedziesz bez celu.
ja sie zgadzam na razie dosc słabo, mało sie dzieje, takie granie na czasie, przeciąganie akcji, najlepszy odcinek trzeci był, 4 dobre efekty specjalne ,ale mało treści, przerost formy nad treścią, tak często bywa w dobie absurdalnych efektów specjalnych, które przesłaniaja meritum, nie tylko w tym serialu w filmach kinowych również tak jest, poprzednie sezony były lepsze, 4 odcinek sezonu 7 - mego: smok ziejący ogniem i wielkie nic, nuda