Podzielcie się proszę opiniami o najnowszym odcinku serialu Game of Thrones.
hej kolo czemu Ty sam nie napiszesz swojej opinii ? tak czekasz żeby tylko założyć temat i być pierwszym ? masz jakieś bonusy za to ?
Dzięki temu masz na filmwebie +15 do wiedzy na każdy temat.
Legenda głosi że ten kto pierwszy napisze post nr 15mln dostanie propozycje z Hollywood odnośnie nakręcenia o nim filmu.
A Twoje ego jak tam? Cieszy się pewnie dużym wzrostem po tym hejterskim (całkowicie z resztą niepotrzebnym) poście ;)
moim zdaniem na bank podstep ale nie jestem az tak usatysfakcjonowany odninkiem. oczywiscie obejzalem z przyjemnoscia ale uwazam ze slabszy troche niz poprzednie 2.
troche malo sie dzialo. I nie wiem w sumie dlaczego ale Danka zaczyna mnie irrytowac nie ona sama ale jej postac
ja robie sobie przerwę 4 tygodnie i zrobię 4 godzinny maraton ;],aaaa faktycznie koleś nawet w dziale o serialu house robi ten sam motyw z zakładaniem tematów hłe hłe
Też mi się tak wydaje, bo to, że znaleźli skorupy orzechów nie oznacza, że znaleźli chłopców. :) Ale i tak szkoda mi tych spalonych...
To jest tak. Serwują nam świetnie sfilmowaną i poprowadzoną scenę, by dołożyć do niej kompletnie nie wiadomo skąd wziętą, jakby dopisaną na kolanie. Widzimy panoramę Harrenhal, powoli wchodzimy do samotni Tywina (swoją drogą kolejną kwestię ukradł Boltonowi), słuchamy jego rozmowy z Aryą ("Przypominasz mi moją córkę" - świetne), po czym cięcie i nagle Sansa spotyka Ogara. Nie wiem, jak wam, mi to troszkę psuje odbiór. Fajnie poprowadzony wątek Theona (końcówka naprawdę porażająca, z reakcją Luwina i muzyką), podobał mi się ten nastrój horroru, jak Pyat Pree ścigał Daenerys, Bolton przerzucający sobie płaszcz przez ramię (choć czarny, a nie różowy), wyjazd Robba do Turni (choć jakbym nie wiedział, to bym nie zgadł, że jest królem), hasło "I zakneblować go!" Catelyn, tekst o rzucaniu monetą i wreszcie lord Karstark. Ale gdzie Umber, gdzie Glover, gdzie Maege Mormont? Bardzo mi ich brakuje. Niestety rozwadnianie postaci trwa, i to niestety Jaime, a Tywin i Robb, jakoś strasznie wesołkowaci.
Przerażająca końcówka... nie znam książki i ciekawe czy te spalone dzieci to te, które biegły po podwórku tego typka u którego znaleźli te skorupki po orzechach :) muzyka świetna - jak w 1 sezonie.
Dopiero czytam pierwszy tom, więc nie mam 100% pewności, ale nie wierzę, żeby to byli mali Starkowie (a chyba tak to miało wyglądać).
Nie czytałem, ale prawdopodobnie będzie tak jak Agness_92 powiedziała: to niby mają być dzieciaki Stark, a to będą dzieciaki z podwórka (w pewnym sensie kara dla owego Pana, który przysięgał, że Starków nie widział). Za to niezłe wrażenie- przeszły mnie ciarki. Krzyk, muzyka i te spalone ciała... Ładne i straszne.
Zgadza się, proszę Pana. Pan Theon miał minę, jak by uświadomił sobie, iż piekarnik był za długo włączony. Pozdrawiam serdecznie.
też mi się tak wydaje- gdyby faktycznie złapał właściwe dzieci nie omieszkali by tego pokazać w filmie
[SPOILER] To oczywiście nie był Rob oraz Rickon tylko dzieci tego młynarza. Potraktowane zostały tak brutalnie tylko po to, aby nie można było rozpoznać tej mistyfikacji chociaż o ile mnie pamięć nie myli maester skapnie się o co chodzi. Pozna że to nie Rob tam wisi po nogach, które były zbyt proste
Nie dzieci młynarza, tylko sieroty, które gospodarz przygarnął - była taka scena we wcześniejszym odcinku. Wszystko na to wskazuje.
Co do Maestra masz rację tyle ,że nie chodziło o proste nogi tylko o mięśnie nóg których Bran nie miał bo nie mógł chodzić.
Do połowy odcinka byłem zawiedziony. Wątek Aryi i Jona Snow przegadany, cały czas czekałem na akcję z Jaqenem i Qhorinem, a tu dupa, trzeba czekać kolejny tydzień.
Wątek Robba też dość słaby, a Daenerys dziwaczny, ostro przeinaczyli książkę.
Za to świetnie zrobili wątek Theona (już czekam na wściekłe komentarze, o, jak ja byłem wkurzony w tym momencie książki) i Jaimiego.
I za te dwa wątki odcinek zdecydowanie na plus.
Wątki z Aryą i Jonem to moje ulubione w tym odcinku. Uwielbiam ich rozmowy z Tywinem i Ygritte. To śmieszne oglądać drugi już sezon Gry o Tron i narzekać na "BRAK AKCJI". Teraz dzieje się dwa razy więcej niż w pierwszym sezonie.
Mam nadzieję, że w serialu to nieostatni przybrany ojciec Aryi. Jak wszyscy wiemy czekamy na uwielbianego ... w roli ojca. Ale to odległy śpiew, bo jeszcze musi ów przyszły ojciec Aryi przejść przez morze ognia ;)
To dopiero będzie smaczek 3 sezonu - jeśli dobrze pamiętam, która to była część sagi.
Niestety na wesołe przygody Aryi z jej jakże uroczym kompanem będziemy musieli chyba poczekac do 4 sezonu - trzeci ma pokrywać pierwszą połowę tomu, a ich podróż działa się w dalszej częsci tomu. Ale nie powiem, chętnie zobaczyłabym ich wędrowkę już w przyszłym roku.
Zasmucasz mnie tą nowiną, ale być może zobaczymy to już w przyszłym roku zważywszy, że książka ma nielinearną oś fabularną, a serial nie :D
Wątek Aryi należy do ciekawszych. Kocham tę dziewczynę! Co do Theona, to naprawdę nie mogę wytrzymać i chyba zaraz sprawdzę, co tak naprawdę się stało w końcówce. Theon miał podobną minę do mojej ^^
Nie czytałem książki i uważam, że dobrze zrobiłem. Pierwszą część pochłonąłem dopiero tuż przed rozpoczęciem drugiego sezonu, żeby nieco pamięć odświeżyć. Jako laik mogę więc napisać, że Jaqen i Qhorin to rzeczywiście obiecujące postacie.
Witam panie Klaus :] Również po seansie i muszę powiedzieć że Panorama Harrenhall zrobiła na mnie ogromne wrażenie świetne ujęcie niesamowita praca grafików znowu troszkę historii z Westeros przybliżoną ustami Tywina :] Eagon i jego smoki zmieniły zasady prowadzenia wojen wysokie móry i strzeliste wieże dające szanse na odpór hord wrogów runęły pod ognistym oddechem smoków... co do gry Missey i Charles'a Dance'a cóz bez konkurencyjna nadal wiodą prym od kilku odcinków i już chyba tak zostanie do końca sezonu te rozmowy na granicy domysłu są bezbłędne ;) Jon Snow ...hymm tu muszę przyznać rację myślałem że w końcu coś się ruszy zaczną walczyć itd cóż słodkie śpiewnie i świergolenie Ygritte z czasem staję się irytujące i pewnym momencie miałem nawet taką samą minę co Jon a w myśli ( heh Boże niech on już sie zamknie..) a tekst o owcach ...nabił bym ją na miecz za to i rozpłatał od piz..do gardła.No i skończyło się jak przewidziałem Jon biedaczek wpadł w łapy dzikich czekam na wątek z Qhorinem . Ucieczka Brana Oshy i Hodora oszczędnie ale powiem krótko ..Hodor ;) :P
Ogar Sansa ...troche ostro jak na parkę którą ma wiązać jakieś amory ...ale skoro tak było w książce ;). Spostrzeżenie Ogara na temat zabijania ..bez cenne ;)
Cersei i Sansa temat przegadany.
Tryiona tym razem naprawdę mało ale i tak mistrzowski poziom.
Czy w książce jest wyjaśnione iż charakter Joffa mógł być wynikiem kazirodczego spółkowania Jamie'go i Cersei ?
Robb / Talisa ..cóż pętla wokół szyi młodego wilka zaciska sie i biedak podąża prosto w serce pułapki szkoda że czeka go taki los.No i tekst z monetą i Targreyenami wymiata bardzo mi sie ten cytat podoba ;)
Pytanie do niewiast o co chodziło z tą sceną z Sansą jak krwawiła ona nie miała jeszcze okresu czy jak ?
Jemu, Jonowi, Tyrionowi i Aryi najbardziej dopinguje
Właśnie a jak wyglądał wątek - w większym uproszczeniu oczywiście - skoro jest kompletnie odmienny od tego co pokazano w filmie ..naturalnie chodzi mi o 13stkę zarohana i Danke.
Mormont (Ochroniarz tak sie zwał prawda Mormont ? Bo jest dwóch Moromontów z tego co kojarzę) naprawdę kochał się w Dance w książce ?
Wiedziałem że Warlock łysol stał za kradzieżą ;) ale poderżnięcia gardeł się nie spodziewałem. Zarohan naprawdę planował przejęcie władzy w Quarth ? Znowu ta typiara w masce..zobaczymy ją kiedyś bez maski ?
Jamie Jamie Jamie ..tsk tsk tsk ...cóż nigdy nie polubię i nie zrozumiem sku rwiela który a) okaleczył prawie ..zabił niewinne małe dziecko, b) uprawiał seks z własną siostrą pomijając obrzydliwość tego czynu skończywszy na egoizmie świadomego pchnięcia dziecka z tego związku w upośledzenia (czytaj agresja i zdziczałość oraz głupota Joffa) a kończąc - c) na sprzeniewierzeniu się zasadom honoru i wsadzenia miecza w plecy swojego wasala . Taki kmiot nigdy nie zdobędzie mojej sympatii.
Pytanie moje kim był Lanister którego okrutnie bezecnie i bezwstydnie za tłuk królobójca ?
Kim był brodacz pieniący się o głowę blondynka ? Co mu zabił syna tego strażnika.
Chociaż powiem iż podobało mi się jak przedstawili jego wątpliwości jak mu się pomieszało po tym jak wszystko w co kazano mu wierzyć stało w opozycji do idei którymi go tuczono ..co nadal nie zmienia faktu że jest bydlakiem nie zasługującym na ani krztę litości przez chociażby sam prosty fakt że zabił swojego i w dodatku zakochanego w jego legendzie wielkiego wspaniałego Lanistera... to był uczynek potępiający go do końca ...myślę że toczy go kompleks Neda ;) boli go że nigdy nie mógł być tak wspaniały honorowy i książkowo przykładowy ..fakt Edard popełnił jeden grzech w życiu ale ..cóż każdy ma prawo popełniać błędy ...co innego żyć w nich i wyszukiwać dla swych słabości dobrych wymówek jak Lanister tfu .
Jeszcze obraził Matkę tego chłopaka ...Boże Lanisterowie to cioty ja bym go udusił za obrazę matki ...
Na miejscu Catlyn Stark ...kazał bym codziennie oddawać straży na niego mocz i kał i bić trzonkiem po ryju :P :] może zaczął by sensowniej składać zdania i pilnować się przy wypowiedziach by nie urazić czyiś uczuć takimi ostrymi spostrzeżeniami.
Cóż i sam Nikolaj Coster - Waldau stracił w moich oczach po wywiadzie w Fantasy on naprawdę próbuje dowieść że ta postać nie jest taka zła a Ned był głupkiem...cóż chyba rzeczywiście nadaje się do tej roli bo gra te postać bardzo dobrze no i uwaga o malarzu była tez całkiem spoko ;)
Theon ..ah Theon mój "ulubieniec" na koniec ...cóż Theonik pokazał różki :D szkoda że krótko nacieszy się tym byciem prawdziwym żelaznym mężczyzną..wyspiarzem ..jego wątek potraktowano chyba najlepiej ..duży plus za Deagmera rozciętą gębę za spostrzeżenie orzechów ;)
Czy Grubas którego Theon nareszcie potraktował jak trzeba to ten sam co wyśmiał Theona przed wyjściem z portu w Pyke ?
Żebym nie spojlerzył sobie Theona przejął bym się końcówką która była mocna a tak to tylko uśmieszek wypełzł mi na twarzy. Szkoda że czeka go tak Fetorny los bo teraz kozaczy na maksa ;)Wreszcie uzyskał szacunek ludzi.
Czekam i jestem ciekaw jak to będzie z Boltonami itd To co za tydzień Krwawe gody czy to będzie następnym sezonie ?;P
Jaime zabił dzieciaka, bo gdyby tego nie zrobił król Robert zabiłby wszystkich Lannisterów. To było złe, ale nie miał wyboru. Porównaj to do czynu Theona, który zabił dwójkę dzieciaków właściwie bez większej przyczyny.
Zabił króla, ale to był "Szalony" król Aegon, tyran i seryjny morderca, poza tym wszyscy rycerze zdążyli już przejść na stronę Roberta, Neda i reszty buntowników, Lannisterowie ostatni trzymali stronę króla, dopiero przy oblężeniu stolicy Jaime zabił Aegona. Aegon poza tym że mordował i torturował niewinnych ludzi, Jaimemu też ostro dał się we znaki.
Z siostrą to fakt, obrzydliwe, ale czy ZŁE?
Moim zdaniem Jaime mówił całkiem do rzeczy.
Jezu, Ogara i Sansy nie wiążą żadne amory, chodzi o upion "rycersko" Ogara, jak na moje.
Z Sansą chodziło o to że mogła już urodzić Joffreyowi potomka.
Tak Jorah się kochał w Daenerys.
Grubas - tak ten sam.
Ned najprawdopodobniej wcale nie jest ojcem Jona, ponoć Snow jest synem jego siostry Lyanny, którym na jej błagania się zaopiekował.
Coś tam niby jest, ale żeby od razu amory? W ich sytuacji to bardzo źle dobrane słowo. Nazwałabym to raczej bardzo popieprzoną wersją "Pięknej i Bestii".
A ja i tak czekam na "Bestię i bestyjkę" w obsadzie Piesek i Wilczka. Co do Sansy, to czekam na jej nauki u jednego z mistrzów gry o tron - "już po wyjeździe".
Trzeba przyznać, że serial miło się rozkręca i nawet znawcy sagi mogą liczyć na tak miłe parowanie jak Tywin i Aryia, a przecież to dopiero początek - miejmy taka nadzieję.
Heh, wesołe przygody Ogra i Wilczycy to jeden z moich ulubionych wątków w serii. Nie mogę sie doczekać aż je zobaczymy na ekranie (najprawdopodobniej dopiero w 4 sezonie, chlip)
Cicho! Bo oskarża Cię o spojler;) Choć "Ogra", to dobry manewr zmyłkowy, może nawet lepszy od Pieska :P
Z drugiej strony, kto nie czeka na najbardziej romantyczną miłość sagi, czyli Babochłop i Książę z Bajki? :D
Heh, no to mi się nieintencjonalny nie-spoiler trafił. To była literówka :) A perspektywa ujrzenia drugiej 'najlepiej' dobranej pary sagi w akcji jest prawnie na równi ekscytująca :D
Babochłop to zbyt pejoratywne określenie dla Kopciuszka(aczkolwiek ciut przydużego;)
Tak czytałem, Sandor nigdy by się tak nie zbłaźnił, adorując Sansę, a Sansa niby czemu miałaby go zechcieć?
Najlepsze w tym wątku było właśnie niedopowiedzenie - Sandor "Ogar" Clegane, niby zły do szpiku kości najemnik, który ratuje z opresj Sansę i ujawnia tylko przed nią swoją dobrą ("rycerską") stronę, której oczywiście nie jest wiele.
Ja tam jednak zostanę przy tym, że pewne uczucie było. W końcu nawet był pocałunek. No i jeśli Sandor komuś pomógł, to tylko Sansie, reszta go nie obchodziła i bardzo się nią przejmował wnioskując po tym, co mówi Aryi w III części.
Pocałunek? No właśnie nie było żadnego pocałunku. Sansa sama to sobie wymyśliła, romantyzując Clegane'a kiedy już uciekł z Królewskiej Przystani. Kiedy już go nie było, uświadomiła sobie, że był jedyną osobą, którą obchodziła ona sama a nie jej prawa do Winterfell (no może oprócz Tyriona, ale to Lannister więc automatycznie według niej jest gorszy od diabła).
A co do Ogara - Sansa była wszystkim czego ktoś o jego pozycji, pochodzeniu i reputacji nigdy by nie mógłby mieć - śliczną, dobrze urodzoną dobrą dziewczynką, która na widok takich jak on powinna tylko odwrócić wzrok. I musiał coś do niej poczuć, skoro w miarę swoich możliwości bronił jej i bez przerwy próbował wbić jej do głowy, że najwyższy czas przestać żyć pieśniami, bo Lannisterownie zjedzą ją żywcem. A ich ostatnia scena z bity nad Czarnym Nurtem dowiodła, ze raczej tego nie robił tego wszystkiego z czysto rycerskich powodów.
Sumując - wątek quasi-romantyczny był, ale dalekie to było od "amorów".
brawo! wreszcie! wszyscy pisza o tym pocalunku, ktorego przeciez nie bylo i to sluzy im za podstawe dla teori SanSan - bleah! w ksiazce podczas bitwy on byl pijany, zakrwawiony, smierdzial rzygowinami i jak zwykle ja przerazil. to co Sansa w trzeciej czesci dorobila sobie w swojej glowce to juz jej bujna wyobraznia, bo wtedy to nie do konca bylo wiadomo co Ogar zrobi - zabije ja, porwie, wezmie ze soba, zwgalci?
moze i Ogar adorowal Sanse gdzies tam w glebi duszy, ale w rownej mierze kpil z jej naiwnosci i zaslepienia eposami i piesniami i caly czas ostro jej przypominal gdzie jest i kto ja otacza.
mimo to podobaly mi sie sceny z ich udzialem z ost dwoch odc - wreszcie jakos wyraznie pokazuja ta wiez miedzy nimi. i on jest rycerski wobec niej - w koncu powiedzial, ze stanie pomiedzy nia a Joffem i ten wzrok jak przyszedl do jej komnaty i zobaczyl krew na lozku. tez mu sie nie podobalo to co zobaczyl.
Ogar w ogole jest dla watku Sansy bardzo wazny - odbrazawia rycerstwo i pokazuje, jak sie sprawy maja w dworskim swiecie. ze jak nie masz kogos kto cie ochroni i pokaze jakie sa mechanizmy, to zginiesz. no i przede wszystkim, ze charakter i czyny a nie wyglad sa wazne. chociaz Sansa poki co duzo z tego ostatniego nie wyniosla.
A mi właśnie ich interakcje w ostatnim odcinku się w ogóle nie podobały. Serialowy Sandor przez półtora sezonu był smutnym panem co jakiś dla zasady używającym przemocy aż tu nagle jego osobowość zrobiła zwrot o 180 stopni i stał się zgorzkniałym, agresywnym Ogarem z książek. Już zdążyłam się przyzwyczaić, że serialowy i książkowy Clegane to dwie różne osoby, ale najwyraźniej scenarzyści uznali, że trzeba go trochę podkolorować przed Blackwater. Pfff, trzeba było to zrobić już siedem odcinków temu...
A jego nagłe pojawienie się w sypialni Sansy to już w ogóle kosmos - schował się pod łóżkiem żeby w odpowiednim momencie jeszcze dołożyć jej stresu czy co? Wyczuł zapach strachu i krwi i teleportował się? Po prostu nie wiem o co tam chodziło.
haha nice. pewnie spi na wycieraczce, jak na dobrego Ogara przystalo ;)
co do jego zmiany to masz swieta racje - zbliza sie final, wiec trzeba jakos wytlumaczyc ich scene podczas bitwy. mimo tego zgrzytu nadal podoba mi sie to, bo wreszcie cos ruszono z tym watkiem.
Dokładnie, skąd się tam wziął Ogar? Oczywiście po lekturze książki domyślam się, że wszędzie chodził za Sansą ( niech sobie każdy przyczyny tego chodzenia sam dopowie) , ale i tak głupio to wyszło. Żadnego wyjaśnienia. A gdzie Dontos, do diabła?
Poza tym uwielbiam charakter Ygritte. Kocham takie sarkastyczne teksty, zachowuję się tak samo, co do niektórych.
Danka źle się zachowuje w stosunku do Joraha, ale pamiętam o tym, że ma jedynie 14 lat i zapewne stara się utrzymać dystans pomiędzy sobą i nim, po tym, kiedy uświadomiła sobie, że Jorah ja kocha. A w tym wieku pragnie się jedynie, aby ktoś, kogo nie życzymy sobie na zalotnika, absolutnie trzymał się z dala.
Polubiłam serialowego Tywina. A książkowy jakoś nie sprawił, abym była jego fanką. Wydaje mi się, że Arya dogadała by się z Danny, mają podobne charaktery.
Zaczynam, o zgrozo, lubić Cersei. Nie wiem dlaczego.
No i Theon, naprawdę znienawidziłam go, choć rozumiem jego ... " rozumowanie".