"Góra" był właściwie najpotężniejszym antagonistą w serialu. Nikt by go nie pokonał, nawet armia Daenerys czy umarli, bo od sezonu 6 stał się nieśmiertelny i do tego niepokonany w walce. Dobrze, że nie posiadał przynajmniej inteligencji Cersei ani swoich wrogów.
Może i był potężny, ale zbyt wiele nie zdziałał. Bo zadyma na prowincji nie miała wielkiego wpływu na stolicę. A taki Wielki Wróbel trząsł nawet monarchią. Nie zawsze postura i siła fizyczna są najważniejsze.
"Nie zawsze postura i siła fizyczna są najważniejsze" - jak najbardziej. Tylko, że jednak każdy schodził Gregorowi z drogi, a Wróbla starano się obalić i zginął.
Wielki Wróbel zginął u szczytu potęgi. Przeczołgał monarchię i gdyby nie Szalony Król ze swoimi piromantami (i zapasami dzikiego ognia pod Królewską Przystanią), były nietykalny. W sumie to przypadek, że udało się go zgładzić.
Nie wiem, czy Martin nie miał inspiracji Republiką Weimarską. Mnie osobiście wsparcie Wielkiego Wróbla przez Cersei przypominało sławetne "wynajęliśmy Hitlera", jak swego czasu powiedział wice kanclerz von Papen. A Wiara Wojująca to jako żywo bojówki, terroryzujące ludność Królewskiej Przystani. Wielki Wróbel władzę już miał, oddolną bo zyskał popularność pomagając biednym.
To tylko skromny, pobożny staruszek pragnący dobra i powszechnej sprawiedliwości. Twierdzi, że nie zależy mu na władzy.
To zupełnie jak pewien "emerytowany zbawca Ojczyzny". Przypomina mi to trochę opowieść o mnichu chodzącym we włosienicy. Gdy wydało się, że ona ma jedwabną podszewkę, miał odpowiedzieć, że prawdziwym cierpieniem jest obawa przed jej przetarciem. Epatowanie skromnością często ma drugie dno. Polecam ranking samochodów biskupów diecezjalnych.
Niewątpliwie George R.R Martin opierał się na historii. M.in "dziki ogień" wykorzystany w zamachu na Sept był inspirowany bronią starożytnych Greków.
Przypominam o próbie pozyskania Cersei z Czerwonej Twierdzy przez jej kuzyna Lancela i grupy bojówek Wiary Wojującej. Po starciu z Gregorem zrezygnowali. Cersei miała przewagę nad Wróblem.
Należy się zastanowić, co właściwie Wielki Wróbel chciał uzyskać. Może właśnie testował zasięg swojej władzy? W końcu jego ludzie doszli do samej królowej, nie zatrzymały ich kolejne posterunki. A może właśnie chciał pokazać, że poza Czerwoną Fortecą nie jest już bezpieczna, ale nie posłuchała ostrzeżenia. Bez wątpienia WW zbliżał się do przejęcia władzy w Królestwie. Podporządkował sobie Tommena, bo czym innym jest brak reakcji na poniżenia matki, żony i szwagra? Królewska Przystań pełna była skrytobójców do wynajęcia. Jakoś Lannisterom nie przyszło do głowy wyznaczyć nagrodę za zgładzenie WW. Wysadzenie Septu wcale nie było demonstracją siły Cersei, raczej oznaką desperacji. Już nie miała w zanadrzu innych sposobów. A po śmierci Tommena i przejęciu korony mogła sobie co najwyżej na swoje miasto popatrzeć.
Swoją drogą niezależnie od manipulacji Cersei czy Wielkiego Wróbla nic nie mogło Gregorowi zagrozić. Nic nie mogło go powstrzymać. Z kolei Cersei sprowadziła na siebie klęskę przez własną ignorancję, Wróbel tak samo. A Gregor Clegane? Każdy tylko próbował go pokonać lub schodził mu z drogi. Chociaż to głównie zasługa niezwykłych umiejętności Qyburna i szczęścia.