DB <3
Oj obejrzyj sobie Ichiego http://www.filmweb.pl/film/Ichi+Zab%C3%B3jca-2001-95833 kapitalny film, ale uprzedzam, że bardzo popieprzony, chory i brutalny.

Spojrzałem w ciekawostki i łoddafak co ja pacze. :D

"Miike początkowo planował, że filmowy alfons uderzy prostytutkę trzy razy, jednak w końcu zdecydował, że liczba ciosów zostanie zwiększona do piętnastu, ponieważ nie znosił aktorki, grającej rolę prostytutki, Mai Goto."

"Reżyser, Takashi Miike, przyznał w wywiadzie, że sperma, pokazana w zbliżeniach na początku filmu, była prawdziwa. Dostarczył jej Shinya Tsukamoto, odtwarzający postać kontrolującą umysł Ichiego. Miike dał Tsukamoto wiadro do napełnienia, jednak zebranie takiej ilości materiału do zdjęć okazało się niemożliwe, wspomogli go więc trzej inni czlonkowie ekipy. "

Mam nadzieję, że Srpski Film, to to nie jest? :D

Nie, no coś ty :O
Ichi jest powalony - ale nie w TAKI sposób, brrr. I nie zdziwiłabym się, jakby Takashi robił sobie jaja w tym wywiadzie :D

Padłam :D A potem wstałam i jeszcze raz padłam :D Czy ktoś tu naprawdę narzeka na GoT? :D

Na pewno Góra i Ramsay podkradali pomysły od Takashiego Miike :D

Obejrzałem zwiastun i chyba jestem zbyt wrażliwą osóbką na takie filmy. :D Lepiej pozostanę przy wysublimowanym Hannim. :D

http://25.media.tumblr.com/62aa749b8b7c31a740edafdb6cb19631/tumblr_mmke1cuQL41r6 gxmgo3_500.gif

Japońskie kino jest specyficzne, trzeba mieć do niego odpowiedni żołądek :D ja też nie daję rady oglądać wszystkiego. Ale nie ukrywam, że lubię ich zabawy w brutalność w stylu Takeshi Kitano, czy mojego niedawnego odkrycia anime - Attack on Titan. Człowieku, tam się dopiero nie certolą :O bardzo piękne, bardzo brutalne, bardzo emocjonujące anime. Polecam wszystkim :)

Haha, przywłaszczyłem sobie tego gifa, aż się morda sama cieszy. :D

Attack on Titan, to chyba muszę obejrzeć tak czy inaczej, bo oceniłem niechcący na FW, a nie można anulować oceny, więc... muszę wiedzieć na ile mam zmienić. :D Ale mimo wszystko jakoś nie czuję tych anime, przymierzałem się do Death Note, któe kilka osób mi polecało, ale też się nie przekonałem. :)

Mnie się obecny sezon Hanniego BARDZO podoba (mimo pierwszych oznak niepokoju, że coś się psuje). 1 sezon był taki sobie.
Ja się do Death Note też nie przekonałam.

Zgadzam się, nowy sezon to jest moc. Podobnie jak Wikingowie - oba dużo lepsze od zeszłorocznych. Choć przy Hannim jestem po piątym odcinku dopiero. Aktualnie z większym zapałem zabieram się do oglądania 2 wyżej wymienionych niż do GoT.

Hanniego oglądam na bieżąco i nie powiem, na każdym odcinku mam nerwa - tak powinno się oglądać seriale!
Vikings - odpuściłam. Chociaż może się jeszcze dam przekonać, wszyscy mówią, że 2 sezon jest ok. No nie wiem. Nawet najgorsze odcinki 1 sezonu Hannibala były genialne w porównaniu z najlepszymi Vikings :/
GoT bardzo mi się podobał 1 i 2 odcinek tego sezonu, ale ostatni, trzeci, to było dla mnie jakieś nieporozumienie. Do jutrzejszego już nie podchodzę z takim entuzjazmem.

To ja też polecam <będzie więcej polecających tytuł xd> : )

DB i Tsubasa, stare dobre czasy, że też ktoś wspomina o tych kultowych tytułach na forum GoT <3

Nie tak dawno odświeżyłem sobie Dragon Balla w postaci Dragon Ball Kai. Nie jest to co prawda to samo, ale jednak z uwagi na to, że powycinano fillery i znacznie skrócono walki jest to dobre rozwiązanie dla osoby nieposiadającej zbyt dużo czasu wolnego na przypomnienie sobie przygód Goku i Spółki pokazanych w najlepszej wersji DB, czyli DB Z (do sagi Cella)

O, obiło mi się gdzieś o to DB Kai, a i chyba nawet gdzieś czytałem opinie na ten temat <które swoją drogą nie zachwalały> i zapomniało mi się xD Czyli to taka skrócona wersja DBZ do sagi Cella włącznie? Pisząc tego posta zajrzałem na pod-forum tego filmu i zauważyłem, że teraz ma premierę Buu saga, można by poczekać na całość i jazda, haha

O patrz, dzięki za info. Wiedziałem, że prace postępują, ale oglądałem kilka miesięcy temu i wtedy nie było nic wiadomo o terminie. Ale to poczekam na pewno aż wyjdzie całość i wtedy obejrzę, bo DB nie da się oglądać po jednym odcinku, nawet jak się zna historię. :D Dokładnie, jest skrócona, trochę poprawiona kreska, choć niektórzy uważają, że to odbiera klimat. Brakuje trochę niektórych wątków - zwłaszcza tych humorystycznych np. jak Goku z Piccolo robią prawo jazdy :D, nie było Garlica (co akurat na plus). Bardzo fajna sprawa dla kogoś kto już oglądał DB i chce sobie przypomnieć. Jakby ktoś chciał zaczynać przygodę z DB to niech zdecydowanie bierze się za Z a nie KAI. No i Kai jest w takiej jakości w jakiej Z raczej nie znajdziesz.

Edit: A bym zapomniał o podstawowym zarzucie - muzyka. Stara byłą genialna i zawsze wyzwala we mnie duże emocje jak ją słyszę. Tu ją zmienili - same piosenki otwierające, zamykające nie są złe, nawet wpadają w ucho i z czasem można je polubić. Ale na początku strasznie mnie to zraziło do tej wersji.

Kuźwa, że inaczej nie mogę, Goku z Piccolo robiący prawko to jeden z lepszych zapychaczy xDXD

Muze zmienili? : O Przecie tamta to była kwintesencja Zetki, aż ciężko mi sobie to wyobrazić zwłaszcza te różne 'main theme'y' w innym wydaniu.. dziwne, że w ogóle pokusili się tutaj o zmianę.

Och, piękne haiku :D A jakie stopniowanie napięcia :D

Dziękuję, urobiłam się po łokcie pisząc ową poezję, chociaż Sandor przygrywał mi na harfie jako Muza :)

No i od razu widać efekty :)

Mi sie najbardziej spodobał ten kontrast: płatki sakury co symbolizuje ulotność, delikatność (o ile się nie mylę?) przywodzące na myśl jakieś romantyczne aranżacje i nagle ostatni wers niczym cios obuchem w twarz zmienia cały przekaz, bo dowiadujemy się, że podmiot liryczny nie jest tutaj romantykiem, który siedzi gdzieś pod gruszą, tfu!, wiśnią a krwawym mścicielem mszczącym się wrogach niczym - nie przymierzając -Spartakus. :D

A w ogóle, to gdzie ja tam narzekam na GoT? Toż to peany i zachwyty. :&gt;

Narzekania były w generalnym forumowym znaczeniu, nie ad personam, a stopniowaniem napięcia wszak byłam zachwycona :)

A no tak, jak rozumiem w kontekście inwencji twórczej reżysera wspomnianego japońskiego filmu w zakresie pozyskiwania materiału (nie mylić z materiałami) do filmu i podziwu dla oddania naturalizmowi, a nie posługiwania się półśrodkami i zamiennikami? :D

Dobrze, żeś dodał ten nawias :D

"Słowo Cytadela niestety zostało zagłuszone klapsem w tyłek blondaska :D"

HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA najlepszy tekst od początku 4 sezonu. Padłam i nie wiem kiedy wstanę, ale strzał w 10 hahahahaha :D

Podpisuje się pod tym i zgadzam w 100%. Ja tyle samo dowiedziałam się o tej postaci, mimo, że stosunkowo na razie go było mało. Nie wiem jak inni oglądają ten serial, ale chyba GAY-wątek zaślepił wszystko inne. Takie te związki homo są interesujące...

Nie bardzo wiem czemu miałaby mnie obrazić sugestia, że moja dziewczyna nie czytała sagi (chociaż czytała), ale to, że w książce wystarczyły wzmianki podczas opisu nie zmienia faktu, że w ekranizacji dla masowego widza, w której trzeba było zmienić imię Roberta Arryna na Robin, żeby nie mylił się z Baratheonem (!!!), czy też Ashy takie rzeczy trzeba pokazywać dosłownie. Natomiast każdy dorosły, rozgarnięty człowiek, który w dodatku czytał sagę wie, że Oberyn jest Oberynem bez względu na to w co wsadza fiuta, tym bardziej, że widać to dość wyraźnie.
Jak to nie pokazano nic? Od początku podkreślono, że jest kozakiem, ostatnio pokazano, że mistrzem trucizn, który nie boi się nawet Tywina Lannistera nakrywającego go "in flagranti".
>"każdy czytelnik sagi wie, że twórcy podążają w złym kierunku"
Nieładnie tak wypowiadać się o każdym czytelnika sagi. Tym bardziej, że większość czytelników sagi od pierwszego odcinka pierwszego sezonu jest świadom, że ogląda serialową adaptację, co już samo z siebie pociąga całą masę bardziej lub mniej trafionych uproszczeń.
I tak jak podkreślono upodobania Tyriona (dziwki), Jaimiego (Cersey), Neda (honor i jego żona), czy Roberta (dziwki, łowy i walka), tak podkreślono upodobania Oberyna. Prosta sprawa.

Chyba nie chcesz powiedzieć, że prześmieszny szum wokół paru gejowskich scen to wysublimowany wyraz niechęci wobec ogólnych zmian w scenariuszu względem sagi?

Masz u mnie piwo ;)

Przecież ty nie masz żadnej dziewczyny. I przestań już szerzyć tę sodomię.

W powieści nie promowano nachalnie pedalstwa i ideologii, jaką się tu wkłada w usta Oberyna.

Pionki z którymi się bawię powinny zostać na INNE, zamiast przyłazić za mną w miejsca, w których mam normalny cel w rozmowie w normalny sposób.
Jeszcze nędzną prywatą udając moich znajomych, no bez żartów.

Nie wnikam w twoje zabawy bierkami; choć jak na dużego chłopca to dziwne zachowanie (cóż, przynajmniej oznacza to, że obracasz się we właściwym dla siebie towarzystwie).

Tu się rozmawia o GoT, więc trochę się zachowuj i bez fantazjowania mi na przyszłość; od tego jest autor powieści.

Dokładnie, o GoT, a nie prywatnych fantazjach - niepotrzebnie znowu sucho bajdurzysz o rzekomej rzeczywistości.

Tak się składa, że właśnie o serialu jest ten temat - a gdzie byś nie schował oczu niezmiernie poruszony widokiem nagich facetów, takie sceny się w nim przewijają.
Skoro więc pucujesz się, że mnie kojarzysz, powinieneś wiedzieć co teraz zrobić.

Szanowny Pan swojego konkubina nazywa również lannisterskim olbrzymem? Tak z ciekawości pytam. Pozdrawiam serdecznie.

odbyt.

Niezmiernie mi miło, proszę Szanownego Pana. Szambelan z tej strony. Pozdrawiam serdecznie.

Nie śmiem zastępować pańskich wychowawców, kimkolwiek byli, chciałbym jednak zaznaczyć, że kultura wymaga zaprzestania nachalnych prób zwrócenie na siebie uwagi kogoś, kto stanowczo zaprzeczył chęci kontynuowania konwersacji.
Jak też zauważyć, że jeszcze nie tak dawno wyrażał się Pan o konkubinie w rodzaju żeńskim - wbrew Pańskiej wyraźnie uwydatnionej opinii, różnica istnieje, a w heteroseksualnym środowisku uważana jest wręcz za zasadniczą.
Pozdrawiam serdecznie.

Najmocniej Szanownego Pana przeprosić pragnę, nie wiedziałem początkowo, iż Szanownego Pana konkubent posiada płeć płynną zgodnie z Szanownego Pana religią gender. Pozdrawiam serdecznie, acz nie po sodomsku.

Ależ przeprosiny konieczne nie są, ignorowanie Pańskich prób zwrócenia na siebie mojej uwagi nie nastręczają żadnego problemu. Jak już jednak wspomniałem, przez swą wymowną treść są one dla mnie nieco krępujące. Chciałbym mieć pewność, że granica do której zamierza się Pan posunąć jest wyraźna i nie leży dalej niż tego typu niesmaczne uwagi i aluzje, którymi próbuje mnie Pan nachalnie zaczepiać w różnych miejscach tego tematu.
Pozdrawiam serdecznie, żywiąc nadzieję, że zostałem dobrze zrozumiany.

Ależ Szanowny Pan nie musi się obawiać, nikt Szanownego Pana konkubenta nie napiętnuje. Sugerowałbym Panu pierwszy filmwebowy comming out. Pozdrawiam serdecznie.

Obawiam się, że Pańskie słowa od rzeczy wskazują jednak na niezrozumienie. Prosiłbym bardzo serdecznie o skupienie się i przeczytanie mojego apelu raz jeszcze - jak wyraźnie zaznaczyłem, kwestia rozbija się o moją skromną osobę, nie jej bliskich, których płeć z jakiegoś dziwnego powodu stała się dla Pana kwestią swobodnych i niezwykle bogatych fantazji.
Pozdrawiam serdecznie, ciągle z nadzieją.

Szanowny Pan zawstydza mnie, stawiając moją skromną osobę na równi z własną. Absolutnie nie jestem sodomitą, proszę Szanownego Pana, proszę też przekazać konkubinowi. Pozdrawiam serdecznie.

Moja konkubina, jakiejkolwiek płci lub upodobań nie posiadałaby w Pańskich fantazjach, w rzeczywistości w pełni podziela mój brak zainteresowania Pańskimi preferencjami. Pytałem o kwestię odmienną, dotyczącą dostrzeżenia i akceptacji przez Pana granicy obfitych w tym temacie uwag i aluzji. Warto zaznaczyć, aluzji wprowadzających pewien zamęt w Pańskie stanowcze zapewnienie, ale jak już wspomniałem, to już wyłącznie Pańska sprawa.
Pozdrawiam serdecznie.

Szanownego Pana obsesje homoseksualne dobitnie świadczą o Szanownego Pana sodomskiej naturze, jeśli już Szanowny Pan pyta mnie o zdanie. Szanownego Pana wyimaginowana konkubina jest również adresatką moich serdecznych pozdrowień.

Jeśli już Szanownego Pana bym o zdaniem pytał, z pewnością przeczytałbym bardzo wiele na temat homoseksualnych obsesji i sodomskiej natury. Jednak nie podzielając Pańskich zainteresowań celowo poprzestałem na krótkim pytaniu o właściwe zrozumienie mego apelu, które chciałbym ponowić, licząc na rychłe zakończenie tej coraz bogatszej w szczegóły, niestety nadal wymownie monotematycznej konwersacji.
Pozdrawiam serdecznie

Szanownego Pana Pan Konkubin skarbnicą wyżej wymienionej wiedzy jawi się być takoż bogatą, iż Szanowny Pan zbędnie szuka informacji na forum. Ma Pan wszystko w domu. Pozdrawiam serdecznie.

Przyznam, że zaskakuje mnie płynność i częstotliwość zmian jakim w Pańskich fantazjach poddawana jest cecha tak pozornie niezmienna jak płeć. Każe mi to sądzić, że nie jest to dla Pana kwestia istotna, proszę jednak zachować na uwadze, że nie każdy podziela tego typu luźne upodobania i w takim przypadku Pańskie wysoce różnorodne wyobrażenia stają się zwyczajnie niezrozumiałe.
Warto o tym pamiętać skoro najwyraźniej niektóre z postaci jawią się jako bardzo Panu bliskie, w takim stopniu, by szczegółowo znać ich homoseksualne upodobania - vide "Pan Konkubin" o bogatej wiedzy.
Pozdrawiam serdecznie.

Szanowny Pan jest nazbyt miły. Przecież wiadomo powszechnie, iż przy Szanownego Pana stażu o zdziwienie trudno. Pozdrawiam serdecznie.

Proszę nie oczekiwać wiele po panu Elaviarcie. Użytkownik ów twierdzi, że walczy z głupotą poprzez jej szerzenie, nieustannie nazywa swoich dyskutantów ujadającymi pieskami albo anonimowymi pionkami, rozpaczliwie poszukuje atencji, ponadto twierdzi, że jest w stanie z dokładnością co do sekundy stwierdzić kiedy nastąpi czyjaś śmierć oraz że w jego świecie kobiety robią dziwne rzeczy z mężczyznami przy użyciu kijów od szczotek. Pozdrawiam serdecznie.

Rany. Tyle atencji gdziekolwiek by się nie pojawił. Nawet heriotza aka mmagdalena aka chockochilii aka jakieś tam inne alterkonta tej samej lasi się koło mnie materializują.

W dodatku chorobliwej atencji. Robisz postępy. Rozpoznawalność userów 33%