Po raz kolejny autorzy pokazują nam że nie liczy się logika fabuły o ile są "cool" sceny.. ten odcinek pokazał desperackie próby utrzymania całej rozpadającej się od nonsensów fabuły razem.. tzn. sztuczna próba osłabienia bohaterów żeby istniał jakiś konflikt..
Pierwsza scena miała z Danny zrobić sprawiedliwego władcę (chyba) ale wyszło tak trochę kiepsko.. Wyszła na dziewczynkę kierowaną impulsem albo dziwnie fałszywą.. Nagle gdy znalazła się w Westeros z armią u boku zaczyna robić wyrzuty Varysowi?? Poważnie nie podczas tygodni na morzu.. albo wcześniej w Mereen?? Tylko teraz gdy wydaje Ci się niepotrzebny??
Następnie zaprezentowano nam "genialny" plan Tyriona..zamiast uderzyć bezpośrednio całą siłą na królewską przystań i spróbować zakończyć wojnę jedną bitwą.. zwłaszcza że Dragonstone jest tak blisko Królewskie Przystanii Tyrion wpadł na jakiś bezsensowny plan (który jest właśnie przykładem "ratowania, wydłużania" fabuły przez autorów) żeby podzielić swoje siły i zaatakować na Casterly Rock?? Poważnie Casterly Rock?? Spójrzmy na mapę którą tak ładnie pokazano nam w pierwszym odcinku.. Casterly rock znajduje się po drugiej stronie kontynentu od Dragonstone.. Zamiast nie tracić tempa i szybko uderzyć nim rozbite westeros zdąży skonsolidować swoje siły a Cersei zacznie zawiązywać sojusze.. oni wymyślają jakiś bezsensownie skomplikowany plan który wcale w niczmy im nie pomaga.. A najgłupszy jest powód.. żeby uniknąć wojny?? Poważnie czyli jedna bitwa która całkiem możliwe że zakończyła by wojnę jest gorsza od dwóch oblężeń fortecy przez miesiące?? Zdecydowanie lepiej jest głodzić mieszkańców stolicy niż przypuścić szturm i sprawić ze część z nich zginie podczas walk.. Kompletny absurd i głupota.. to już bije wszelkie rekordy..
No i plan że to Westerosi muszą oblegać stolicę.. natomiast Casterly rock mogą już dotrakowie?? A co za różnica dla lordów którzy boją się dotracków?? Ten plan zrodził się tylko po to by osłabić Denerys i rozdzielić jej siły.. co też jest bezsensu bo praktyczniej byłoby po prostu wysłać wiadomość w ogóle myślałem że armie Dorn są już z Danny zwłaszcza że na koniec ostatniego sezonu okręty mają herb dorn na żaglach (do obejrzenia na youtube).. Kompletna głupota.. i dlaczego Allaria..czy jak jej tam musiała płynąć.. To babcie też wyślą do wysogrodu i zostanie przechwycona przez Tarlyego??
To wszystko dla strategicznie nieważnego Casterly rock.. (bo jest siedzibą Lannisterów.. tylko że najważniejsi lannisterowie przebywają w stolicy)
Ten plan jest odpowiednikiem "Powinniśmy się rodzielić" w horrorach.. kompletny idiotyzm który istnieje tylko po to by dać Cersei szanse..
Ale to jeszcze nie koniec absurdów.. dalej mamy scenę gdzie Królowa "siedmiu królestw" próbuje przekonać lordów do pomocy jej.. i o ile zgadzam się z większością tego co mówi.. To dziwi mnie że ktokolwiek mógłby rozważać pomoc Cersei.. Nie dość że jest zdecydowanie "słabsza" obecnie od Danny to w dodatku to jest to osoba która wysadziła najświętsze miejsce w 7 królestwach (przynajmniej dla tych wierzących w siedmiu) zabijając przy tym setki szlachetnie urodzonych i jeszcze więcej niewinnych prostych ludzi.. jest to odpowiednik wysadzenia Watykanu przez któregoś z feudalnych królów europy.. Ta osoba byłaby wzgardzona i podejrzewam że szybko rozpoczęły by się spiski i rebelie wobec niej zwłaszcza że duża część szlachetnych rodów straciła tam kogoś bliskiego.. Jeżeli Tarly ją poprzez (co pewnie zrobi) to cała ta jego gadka o honorze jest gów** warta..
Warto też wspomnieć o "genialnym" wynalazku Quiburna czy jakoś tak.. Balista..wow.. Czyli w społeczeństwie wzorowanym na naszym średniowieczu gdzie mają trebusze, katapulty czy kuszę.. nie było balisty??? Balisty istniały u nas od starożytności.. To po prostu taka wieka kusza.. Chcecie powidzieć że jeszcze tego nie mieli na wyposażeniu w niby średniowiecznych zamkach westeros?? Autorzy myśląc że im się to upiecze dali popis.. ignorancji i idiotyzmu.. Szczerze powiedziawszy sam byłem ciekaw co wymyśli ten szalony naukowiec.. myślałem o jakieś sprytnej super broni.. a on wymyślił dużą kuszę.. broń która w średniowieczu była czymś normalnym...
Dostaliśmy też zajmującą 1/3 odcinka scenę Szarego robaka bez robaka oraz Misandei.. która ma całkiem fajne małe misandei ale ta scena trwała z 20 minut.. zdecydowanie za długa i nic nie wnosząca.. jedyne do czego ta scena się sprowadzała to .. ot co zwyczajna mineta..
Czepiając się szczegółów..widać że autorzy nie widząc co zrobić z Davosem zwłaszcza że jego rolę przejęła młoda lady mormont.. W pierwszym odcinku nie powiedział chyba nic.. w drugim doszedł do genialnego wniosku.. "ognień jest dobry przeciw innym, a smoki zioną ogniem ergo Smoki mogą nam pomóc".. Genialne Davos nikt ani z twoich rozmówców ani z widowni by na to nie wpadł.. Czyżby zaczęła dopadać go starcza demencja i zaczyna gadać głupoty??
Bitwa na łodziach była całkiem w porządku.. pomimo tego że nigdy nie powinna się zdarzyć..ale co tam przynajmniej coś się działo i zginęły najgorsze postacie serialu, czyli "piaskowe węże".. Szkoda że w ogóle się pojawiły ale ich śmierć była całkiem spoko.. Co do Eurona nie przypadł mi do gustu aktor jak i rola..ciężko mi powiedzieć coś o niej.. Taki trochę Ramsey tylko że zachowuje się jak joker?? Nie jestem przekonany..
Swoją drogą fakt że Tak łatwo wbił się w środek 100 okrętów (bo domyślam się że najważniejszy statek w flocie płynął w samym środku) jest trochę wygodny ale atak z zaskoczenia.. cięższy okręt który przebił się taranem.. ok tutaj rozumiem
Przynajmniej nie będzie tak sponiewierany przez serial jak Littlefinger.
Ale szczerze to smutno by mi było, Davos swój chłop, postać, którą da się lubić.
Wydaje mi się, że Dany nawet z podzielonymi siłami jakoś da sobie radę. W końcu serial ma mieć chyba 8 sezonów a została jeszcze do pokazania np cała walka z Innymi i pewnie D&D nie w głowie, żeby jeszcze fabułę komplikować. Nawet jeśli Dany będzie miała jakiś problem to pewnie będzie jakiś incydent, coś na jeden odcinek.
Dać sobie radę da.. chodzi o sam fakt że po pierwszy odcinku w drugi powinien być koniec Cersei..ale niestety autorzy bawią się w jakieś głupoty i rozdzielanie... Taktyka Tyriona nie ma kompletnie sensu ani żadnego sensownego powodu poza tym że konflikt Cersei Danny ma im zająć większą część sezonu lub cały sezon.. Sztuczne podłużanie konfliktu.. po prostu
Ja myślę, że oni chcą pokazać Tyriona jako takiego mądrego, że zasugeruje ten pomysł z kanałami i ich nie obchodzi jakie to z punktu widzenia fabuły jest nielogiczne. Chcą dać pole do popisu Tyrionowi, by jeszcze raz nam udowodnić, że Dany może mu ufać.
Ja się nie pogodzę ze śmiercią Davosa, dopóki jej na własne oczy nie zobaczę i dla mnie do tej pory jest on postacią nieśmiertelną. Przeżył chyba wszystko xD
Moim zdaniem ten odcinek oznacza nowe dno dla serialu.. Moim zdaniem ta strategia Tyriona służyła dwóm celom.. Osłabieniu Danny.. i żeby narodził się konflikt między Danny a Tyrionem.. po tej porażce napewno straci w jej oczach i Danny zacznie bardziej kierować się na to co powiedziała jej Olena (chyba) chociaż ten serial jest tak nielogiczny że wszystko jest możliwe..
Jeżeli chodzi o śmierć davosa to kieruje się tym co jego postać jak na razie pokazała.. czyli kompletne nic w pierwszym odcinku no i genialny tekst o smokach teraz.. taki aktor kosztuje a skoro nie mają po co go trzymać to równie dobrze dla "szoku" mogą go zabić.. jego ostatnie sceny to będzie konflikt z Melissandre kiedy z Jonem pojawią się u Danny.. (tak mi się wydaje..ale rzecz jasna jak pisałem wcześniej ten serial stał się tak głupi że ciężko być czegoś pewnym)
Ja myślę, że Nieskalani dzięki strategii Tyriona bez problemu zdobędą Casterly Rock, co by wynikało ze zwiastunu i Dany go o nic nie obwini, wcześniej nie obwiniła o atak na Meereen, to teraz by miała? Myślę, że będą ciągnąć duet Dany&Tyrion ile się da, aż do punktu kulminacyjnego, kiedy Tyrion będzie musiał wybierać pomiędzy Jaimim, a Daenerys.
Pewnie masz rację, do tej pory Davos wstawiał się za Jonem, ale wtedy Jon był w (nazwijmy to) depresji po zasztyletowaniu i nie miał wielu chęci do życia, a teraz kiedy stanął na nogi jego postać może przestać być potrzebna.
Może i masz rację.. ciekawe jak wytłumaczą pojawienie się tyriona i deanerys na drugim końcu westeros.. xD (szczególnie że stracili flotę, lub jej sporą część)
Zwłaszcza że jego rolę w dużym stopniu zajęła Lady Mormont.. teraz młoda się za nim wstawia..
pewnie tak samo jak przybycie Jona na Smoczą Skałę, w kolejnym odcinku będzie już w Winterfell, a może nawet za Murem xD
za tydzien ginie olenna i jej wojska przez lanisterów,
W 4 danyres się mści na tarlych oraz bitwa przeciw lanisterom,
w 6 BITWA z innymi.
Oby, bo go polubiłam. Dickona też :D Zresztą jak Dany spali tatę Sama to Sam już nie będzie taki zadowolony z jej sojuszu z Jonem. Może Jon wstawi się za tym rodem jak już tam będzie.
Widocznie jesteś fanem książek albo wikipedii bo ta postać to taka figurka z styropianu.. Najlepsza jest ta gadka tarlyego który krytykuje Lannisterów i mówi o tym jak ważny jest dla niego honor rodu.. ale w następnym odcinku będzie już po stronie Cersei.. xD
Ja najbardziej lubię postacie epizodyczne, bo są tak krótko, że nie mają mnie czym zrazić.
Z jednej strony rozumiem ten punkt widzenie.. z drugiej jednak kompletnie się z nim nie zgadzam .. Oberyn nie był postacią epizodyczną jednak ukradł sezon 4.. (według wielu osób przynajmniej) Postać epizodyczna nie ma nic za sobą.. nie jest nic warta i nic sobą nie reprezentuje.. To jak postać jest napisana wychodzi z czasem.. bo każdy potrafi napisać dobrą scenę.. czy linijkę tekstu problemem (oraz sztuką) jest utrzymać jakość postaci dłużej..
A czemu Sam miałby nie być zadowolony? Raczej nie był to tatuś "do rany przyłóż" (no chyba, że sól) :D
Nieważne jaki był, Sam mu nie życzył śmierci, tym bardziej nie życzył śmierci Dickonowi i rozpaczy po bliskich swojej matce. Nie wiem jak Daenerys miałaby do siebie przekonać Jona skoro skasuje ród jego najlepszego przyjaciela.
Jeszcze jest kwestia przykładania przez Sama ręki do zabijania Białych Wędrowców. Przecież część z nich może być jego szwagrami...
Niby jak skoro on ma w serialu jedną siostrę i to jeszcze nie zamężną?
Dobra, już na poważnie :D Jeżeli Daenerys zacznie palić ludzi to część się od niej odwróci, może nie Jon, bo on potrzebuje smoczego szkła, ale nie każdy będzie się przyglądał obojętnie.
I myślę, że Sam jest mimo wszystko mocno związany ze swoim rodem i dowiadując się o jego zagładzie na pewno by się nie ucieszył. A że Sam miał już wcześniej wpływ na decyzję Jona - nakłonienie go do podpisania listów, przekonanie, że powinien wyjechać do Cytadeli - w serialu wyszło to od Sama, to i owszem może Jona przed nią ostrzec. A nawet powinien, bo są przyjaciółmi. Więc tak, naiwnie wierzę i widzę w zagładzie Tarlych szansę na koniec Jonaerys.
Why so serious...
Ale ok, skoro ma być serioznie - myślę, że w serialu nie dojdzie do takiego konfliktu, a rozwiąże się on sam (np. pan ów zdradzi Cersei, bo wcale nie wyglądał na jakiegoś przekonanego lub po prostu zginie zanim cokolwiek się wydarzy.
Ja myślę, że nazwanie Dickona Rickard zwiastuje szybki koniec tego rodu. Wy się śmiejecie, ale Sam już wcześniej miał wpływ na decyzję Jona i może ostrzec przyjaciela przed córką Szalonego Króla jeżeli uzna, że jest przed kim ostrzegać. O ile sam Jon nie uzna, że eliminacja rodu nie najlepiej świadczy o jego nowej sojuszniczce.
Castley Rock.... nie wiemy nic o tym , nigdy nie pokazali najpoteżniejszego kraju w serialu....to niby ma byc siła Cersei i wsparcie , to bogaty kraj, chca jej odciąc zyłe złota. zawsze byłam ciekawa kraju Lannisterów.
Z strategicznego punktu widzenia casterly rock to tylko kolejny zamek.. po co odcinaś Cersei żyłę złota.. skoro można po prostu ją pokonać.. zdobyć miasto i skończyć wojnę.. Casterly rock znajduje się po drugiej stronie kontynentu.. więc żeby zaatakować go z lądu Tyrion i paczka kuszą przejść od przejść przez całe Westeros z kierunku wschód-zachód albo opłynąć cały kontynent od strony dorn..albo północy.. Zamiast uderzyć szybko oni bawią się w jakieś bezsensowne bzdury..
Kompletna głupota..
O ile pamiętam w serialu Tywin powiedział Cersei, że lannisterowska sakiewka jest pusta i złota w kopalni już nie ma, lub było na wykończeniu (czy jakoś tak). Stąd przecież między innymi wziął się mariaż z bogatymi Tyrellami.
Poza tym Cersei potrzebuje wszystkich sił do obrony KL, czy pozwoliłaby komukolwiek bronić Casterly Rock, skoro jego obrona jest jej na nic (z Lannisterów została już chyba tylko ona i Jamie będący w KL). Broniąc CR osiągnie nic, broniąc KL osiągnie wszystko.
Cersei dobrze kombinuje, że najważniejsze jest Reach, inaczej nawet rząd się sam nie wyżywi. Jeśli zdobędą Highgarden, to Casterly Rock nie będzie dla nich większą stratą. A Tyrion naprawdę, litości: przestawia sobie te pionki, tamtych damy tu, tych damy tam ("Panie dyrektorze, tu jest jezioro!"), niech sobie płyną 3000 mil. Stolica na razie jest słabo chroniona, aż się prosi, żeby uderzyć. Stannis miał dwadzieścia parę tysięcy ludzi i prawie mu się udało.
Na dodatek po ostatnich wydarzeniach stolica jest częściowo zniszczona, możliwe, że wyludniona, nie wiadomo w jakim stanie są mury miasta. Aż się prosi :)
A jeszcze Tyrion i Varys przygotowywali obronę miasta, więc byliby w stanie dobrze rozplanować atak, znając topografię i słabe punkty.
Stacjonowanie wojsk w kluczowych punktach skraca czas reakcji władcy, bo żołnierze idą pieszo. Ponadto muszą coś jeść, a łatwiej zwozić zapasy na krótsze odległości. Aby zdobyć twierdzę szturmem bez artylerii, trzeba mieć ok. 7-krotna przewagę liczebną. A nadejście odsieczy zza pleców oblegających jest groźniejsze niż trzymanie ich poza murami.
Kopalnie złota Lannisterów świecą pustkami od dawien dawna zarówno w serialu jak i sadze :)
Cersei ma gigantyczny dług do spłacenia w żelaznym banku.
Korona była już bardzo zadłużona za czasu Roberta Baratheona,
a okres panowania Joffreya i Tommena jeszcze bardziej zwiększył dług. Wojna domowa była bardzo kosztowna.
Mace Tyrell pojechał w 5 sezonie do Braavos udobruchać bank jako
namiestnik króla, ale oni upomną się o swoje i prawdopodobnie na początku 8 sezonu Cersei straci tron.
Wszystko wskazuje, że do końca tego sezonu nikomu nie uda się zdobyć królewskiej przystani i
duet Cersei & Euron pojawią się jeszcze w ostatnim 8 sezonie, gdzie zapewne zakończą swój żywot :)
Cersei to postać która napędza fabułę, wszyscy jej nienawidzą ale ona jest serialowi potrzebna , więcbędą ją trzymać do końca.
Nie ma ludzi nie do zastąpienia. Mogłoby się wydawać, że nie do zastąpienia jest
Eddard Stark, Joffrey, Tywin, ale musieli zginąć tak jak w książkach.
Losy Cersei w książkach są nie rozstrzygnięte, ale znamy jej przepowiednie.
W książkach było więcej wierzących niż w serialu. Serial prezentuje nam sceptyków - Davos, Osha, Sansa, chociaż w sadze żarliwie wierzą i się modlą, podobnie dla uproszczenia mogli postąpić z innymi postaciami, bo przeciętny widz nie zwróci na nich uwagi, więc mu obojętna ich wiara. Zresztą lordów tych było niewielu, tylko Tarly znany z imienia i może faktycznie niebezpieczeństwo stwarzane przez Dothraków wydało im się gorsze.
Ta balista mnie rozwaliła. Liczyłam, że taki uczony człowiek stworzy jakąś truciznę, którą można by smarować miecze/włócznie i która by zabijała te smoki od wewnątrz albo, że odkryje jakiś metal zdolny przeciąć łuski smoka. Już nie pamiętam, ale czy balisty nie używano w obronie Muru?
Daenerys ciągle mówi, że nie chce być królową popiołów, a nie ma żadnych oporów przed zagłodzeniem ludzi, licząc na co? Że Cersei się podda? Cersei przecież nie będzie głodować, jeżeli będzie trzeba nawet będzie kazała rabować cudze spichleże, ale sama klęskę głodową przeżyje. A że nie żywi empatii wobec innych nie będzie jej interesowała ilość trupów.
Też to ich rozdzielenie się traktuję jako uśmieszek w stronę Cersei, żeby Daenerys za łatwo wszystkiego nie dostała, to potraci po drodze sojuszników, oczywiście inni będą się chcieli za nich mścić, więc zyska nowych.
Wszyscy Dany wypominają jaki to jej ojciec był okrutny, bo palił żywcem, ona mówi, że nie jest szalona, nie jest jak jej ojciec, a później "Jak mnie zdradzisz to spłoniesz żywcem", okej, chyba tym zaprzecza wszystko o czym mówili. Niemniej podobała mi się jej scena z Melisandre, kiedy każdy słysząc jej imię ostrzy zęby, Varys nawet zaczyna wymieniać jej winy, a Dany - akurat dzisiaj wybaczamy tym, którzy służyli niewłaściwym królom. Zresztą czy tylko ja myślę, że Mel wykorzysta Dany jak Stannisa, bo jej zależy tylko na Jonie? Kiedy Dany już się pogodziła z tym, że jest księżniczką, którą obiecano i taka wesoła, że wybawicielka świata, itp. Mel mówi, że ciężko odczytać proroctwa i jej tym księciem nie nazywa, a później zaczyna wymieniać zalety Jona. Może faktycznie będzie dwoje wybrańców, ale widać na kogo naprawdę stawia Mel.
Mnie jeszcze bardziej dziwi, że one płynęły wszystkie na jednym statku. Wysadzić w powietrze jeden statek i ginie x sojuszników Daenerys, zamiast je po różnych rozlokować. Ale wtedy nie byłoby tak apetycznej sceny :')
Sam fakt tego co zrobiła Cersei.. sprowadził by na nią bunt chłopów.. i niechęć lordów.. jest okrutna i nieobliczalna.. No i całkowicie bezprawnie przejęła tron.
Do obrony muru używano balisty.. zabili nią olbrzyma..zapomniałem o tym napisać xD.. Tak właśnie autorzy traktują widzą.. jak jakichś idiotów którzy nie pamiętają zupełnie nic..
Co do broni to myślałem że chociaż.. wymyśli jakiś ognioodporny stop.. albo coś w tym stylu..
Poza tym "plan" Tyriona przedłuży wojnę i poszerzy jej ziemie nią objęte.. Czyli więcej prosty ludzi dotkniętych wojną.. więcej cierpienia.. Szybki atak na stolicę mógłby skończyć wojnę w jednej bitwie.. (tak jak chciał to zrobić Stannis)
Można było osłabić danny w jakiś logiczny sposób (ale wymagało by choć chwili zastanowienia autorów) Np.. Ciężko okupione lądowanie armady.. albo sztorm albo cokolwiek innego niż.. "Powinniśmy się rozdzielić" jak w horrorze o głupich nastolatkach..
Co do porównania Danny do Szalonego króla.. najbardziej podoba mi się jak nakarmiła swoje smoki.. bezbronnym, niewinnym o posądzane zbrodnie (winni, stworzenia synów Harpii .. byli panowie z innego miasta) przestraszonym człowiekiem.. i w jej odczuciu to była sprawiedliwość..
"Apetycznej"?.. całkiem moim zdaniem wymuszonej..
Całkiem moim zdaniem niepotrzebnej.
Daenerys wywyższa prostaczków, gardzi wysoko urodzonymi. Dla niej winny krzywdy na niewolnikach był każdy pan, a kiedy niewolnicy zaczęli zjadać się nawzajem, głodować, chorować, umierać to nadal obwiniała Panów albo ich naturę. Dany w tym samym odciku, jak dobrze pamiętam ochłonęła i postanowiła poślubić Hizdara, więc jej huśtawki nastrojów są mocno podejrzane. Samo rzucanie człowieka winnego czy niewinnego smokom na pożarcie i przyzwyczajanie ich do ludzkiego mięsa można uznać za demoniczne. W Meereen Dany wprowadziła tyranię, jak wynika z tej sceny kiedy chciała mogła zebrać Panów i rzucić kilku smokom na pożarcie, więc nikt nie mógł się tam czuć bezpieczny. Wszystko zależało od jej nastrojów, nie szkodzi, że ten, którego rzuciła zaakceptował jej władzę i uznał ją za królową, to nie był dla niej wystarczający dowód lojalności. Dlatego myślę, że jej szaleństwo będzie postępować i wkrótce może też się tak zabawić z lordami Westeros.
Niepotrzebna to była 15-20 minutowa scena dwójki służących byłych niewolników.. jestem facetem i nie gardzę ładnymi piersiami na ekranie..ale ta scena była zdecydowanie za długa..zwłaszcza że kompletnie nie ma żadnego znaczenia ani sensu..
W dobrym serialu tak by było ale w tym co mamy..ciężko mi uwierzyć że zrobią z Danny czarny charakter chyba że to Martin zaplanował w książkach taką zmyłkę.. że to niby dany jest wybrańcem a od początku to był Jon Snow i danny staje się zła.. a autorzy o tym wiedzą.. (martin niby zdradził im zakończenie)
Ja myślę, że po prostu wcisnęli badassową scenę Dany, żeby ludzie się trochę pojarali smokami i przypomnieli sobie co znaczy Ogień i Krew. Raczej nie myśleli o konsekwencjach.
W scenie z Mel, albo mi się wydaje albo Dany daje wyraźnie do odczucia, że chce być księżniczką, którą obiecano, wybrańcem, który ocali ludzkość i Melisandre, żeby nie urazić jej ego, mówi zgoda, niech ci będzie, ale jest drugi wybraniec i może ją wykorzysta jak Stannisa. Byłoby ciekawie.
Wrzucili tą scenę żeby może ktoś się przejął jak zginie? Całkiem możliwe. Mimo wszystko nie musiała trwać 15 minut.
Serial potwierdza z grubsza wszelkie wielkie teorie Pieśni lodu i Ognia.
Kiedy Melissandre powiedziała, że oboje z Jonem mają do odegrania role w tej wojnie, dla mnie stało się jasne w którą stronę zmierza serial. Jon spiknie się z Daenerys, a jako Azor Ahai tylko on będzie w stanie załatwić Nocnego Króla, światłonoścą. Danka musi zginąć, takie jest jej przeznaczenie, by Jon stworzył Światłonoścę.
"Warto też wspomnieć o "genialnym" wynalazku Quiburna czy jakoś tak.. Balista..wow.. Czyli w społeczeństwie wzorowanym na naszym średniowieczu gdzie mają trebusze, katapulty czy kuszę.. nie było balisty??? Balisty istniały u nas od starożytności.. To po prostu taka wieka kusza.. Chcecie powidzieć że jeszcze tego nie mieli na wyposażeniu w niby średniowiecznych zamkach westeros?? Autorzy myśląc że im się to upiecze dali popis.. ignorancji i idiotyzmu.. Szczerze powiedziawszy sam byłem ciekaw co wymyśli ten szalony naukowiec.. myślałem o jakieś sprytnej super broni.. a on wymyślił dużą kuszę.. broń która w średniowieczu była czymś normalnym."
Naoglądali się Hobbbita i wymyślili, że zastrzelą smoka z kusznicy krasnoludów Czarną Strzałą.