Zastanawiam się, kto właściwie siedział na podwyższeniu w Dragon.s Pit. Rozpoznałem:
- Strakowie - Sansa, Arya, Bran,
- Robyn Arryn z Roycem (i kim?),
- Edmure Tully,
- "nowy" książę Dorne,
- Samwell Tarly (ktoś obok niego),
- Brienne,
- Davos,
- Gendry Baratheon (ktoś obok niego),
- Yara Greyjoy (ktoś obok niej),
Jak słusznie zauważył Davos, nie wie, czy może wybierać króla. A ci nierozpoznani mogli? Rozumiem, że lordowie-władcy poszczególnych królestw mieli prawo, czyli Baratheon (ale Brienne jest jego wasalem, o ile jej ojciec zmarł), Tully, książę Dorne, Arryn (ale nie Royce), w pewnym, sensie też Tyrion, no może Sam (bo chwilowo nie ma suwerena), ale nie pozostali. No bo wtedy wielu wciąż żyjących lordów pominięto i cały wybór może być kwestionowany (Bran zobaczy przez kogo).
Całe szczęście, że nie zobaczyliśmy Glovera, bo wyszłoby na to, że kunktatorstwo popłaca...
właśnie też na to zwróciłem uwagę. ale patrząc na fakt, że twórcy stwierdzili, że najważniejszą osobę na kontynencie wybiera się w 5 minut na podstawie jednej przemowy to nie ma co zwracać uwagi na pozostałe niuanse polityki, która w tym sezonie się nie liczy.
Sansa też zrobiła swój Norexit i nikt nawet nie zaprotestował
Na to pytanie chyba nie ma logicznej odp , tak samo jak na to kto ich powiadomił , i również na to dlaczego tylko Edmure zgłosił swoja kandydaturę , a reszta siedziała cicho ( co nikt nie chce władzy ?) elekcja to wybór kandydatów , którzy sie zgłosili , a nie zastanawianie sie kto może być królem , dodatkowo , dlaczego nikt nie protestował przy zgodzie Brana na niezależność północy ( normalnie każdy by to wykorzystał i również zgłosił chęć niezależności ) .
fajnie by to wyglądało:
Tyrion - oto Bran, Król 7 Królestw, .......
Sansa - chcę niepodległości
Bran - ok
Tyrion - oto Bran, Król 6 Królestw, .......
Yara - to ja też chcę niepodległości
Bran - ok
Tyrion - oto Bran, Król 5 Królestw, .......
noname książę Dorne - to ja też chcę niepodległości!
Bran - ok
Tyrion - oto Bran, Król 4 Królestw, .......
itd, itd aż do:
Tyrion - oto Bran, Król bez Królestw
Tak naprawdę, to Dorne było w tym momencie największą siłą militarną. Gdyby chcieli, to sami mogli podbić (przy założeniu neutralności Północy w zamian za uznanie niepodległości) pozostałe pięć królestw.
jakby się uparli to pewnie i na wykrwawioną Północ mogli by się porwać. ale nasze doszukiwanie się jakichkolwiek sensowności politycznych w tym sezonie nie ma najmniejszego sensu. scenarzyści dawno wypieli się na intrygę, politykę i "grę" (zmarginalizowanie Varysa, LF, zidiocenie Tyriona) skupiając się na smokach, wybuchach i "epickości"
Podbijanie Północy jest jak atak na Rosjan na Finlandię w 1939 r. Na takim terytorium wytraci się każdą armię, zwłaszcza w zimie. A Dornijczycy są ciepłolubni.
oczywiście, że to bezsensu, ale chodziło mi o układ sił w "powojennym świecie". szczerze powiedziawszy to aż mi się nie chce myśleć nad sceną wyboru króla bo wyszła naprawdę karykaturalnie.
A co to za wybory, gdy jedna rodzina ma przewagę. Dwie siostry, kuzyn (ze swym wasalem), wuj, "szwagier" (Gendry), stronnicy Starków (Davos, Brienne, Sam). Nawet obecny TK by to zakwestionował.
nie debatujmy nad tym. realna logika i polityka a logika i polityka w wykonaniu DD to dwie odmienne sprawy.
a jednak muszę się wygadać i wrzucić jeszcze parę kamyków:
- jakim cudem te "najpotężniejsze" postacie Westeros podejmują decyzję o wyborze króla w 5 minut?
- dlaczego nie mają ze sobą sztabu doradców?
- dlaczego Szary Robak ma ze sobą obstawę nieskalanych a możnowładcy Westeros nie mają swoich żołnierzy?
- dlaczego Szary Robak nie wykorzystał okazji do wzięcia ich wszystkich w niewolę albo do zabicia za śmierć swojej królowej?
Swoja drogą, jak to się stało, że nie doszło po pojmaniu Jona do reakcji Davosa i sił Północy? Rozdźwięk był widoczny już przy egzekucjach. Załóżmy, że wyszli z miasta i obozowali pod nim. Czy wobec tego dwie istniejące jeszcze silne armie Dorne i Doliny też się zjawiły? Sansa jednak mówiła o znacznych siłach Północy. Mogło dojść do porozumienia przybyłych przed wejściem do miasta, a samo spotkanie odbywało się bardziej dla wyjaśnienia losu Jona. Nieskalani, wiadomo słuchają komendy. Ale co robili w tym czasie Dothrakowie? Już raz przytaczałem przykład serialu "Ja Klaudiusz". Tam po zabójstwie Caliguli jego germańscy gwardziści (w istocie niewolnicy) usiłowali sami wymierzyć sprawiedliwość spiskowcom i nikogo nie słuchali, do momentu obrania Klaudiusza na cesarza przez pretorian. Coś czuję, że mentalnosć Dothraków byla podobna, bo przecież oni "szli za siłą".
Szary Robak najwyraźniej spełnił obietnicę daną Missandei i popłynął na Naath. Zagadkowe jest pytanie, "czy wsiedli już wszyscy" sugerujące, że Nieskalani wynieśli się z Westeros. Zatem nie są w stanie wyegzekwować banicji Jona.
Wiesz, moim zdaniem to jest akurat uzasadniony "skrót wydarzeń".
Raz, że logika serialowo-filmowa jednak nakazuje nie przeciągać "scen z życia" (vide jednominutowe rozmowy po "Musimy porozmawiać." w serialach, przesłuchania trwające 2-3 minuty, pościgi trwające minuty itd.), dwa że okoliczności były jednak specyficzne - przyprowadzenie Tyriona, wysłuchanie go mogło być właśnie powodowane impasem w rozmowach. Ostatecznie obecni przy wyborze raczej nie kwestionowali jego inteligencji i umiejętności doradczych.
Ponadto, dużo mogło się dziać w tzw. "międzyczasie", wszak Sansa zdążyła dojechać ze swoimi siłami, może ta scena była apogeum takich dyskusji? Wiem - nie pokazano tego, ale w sumie też niewiele by to wniosło, co najwyżej nadało nieco realizmu.
ale pierwsze sezony opierały się właśnie na rozmowach, negocjacjach, intrygach - realiźmie. to właśnie była "gra" o tron.
jaki impas jak oni wszyscy byli zaskoczeni propozycją Tyriona żeby w ogóle wybrać króla?
Warto też dodać, że Royce latał od 7 sezonu za Sansą to logiczne byłoby dołączenie Doliny do Północy. Jakieś małżeństwo młodego Arryna z Sansą i gotowe. Jeszcze dodać do tego Dorzecze jako że Sansa ma krew Tullych i taki Bran rządzi ledwie 4 królestwami.
Robin i Sansa są kuzynostwem w pierwszym stopniu. To niewiele dalsze pokrewieństwo niż Jona z Daenerys. Chyba prawo zwyczajowe na Północy nie pozwalało na to.
Żona Rickarda Starka też była z nim bardzo blisko spokrewniona, więc nie byłby to duży problem.
https://66.media.tumblr.com/829103a63c69696c86c12212e0a4ffb0/tumblr_ne5iwwMAMB1r 2xrqzo1_1280.png
Odległość większa, bo Rickard był wnukiem Williama, a Lyara córką Rodrika, który był bratem Williama.
Dla mnie powód jest prosty, wszyscy wiedzieli co zawdzięczają północy - powstrzymanie NK.
O ile pamiętam to Cersei wytłukła za jednym zamachem największe rody, a Danka dokończyła, tak więc w skład rady weszli Ci co wygrali i przeżyli czyli niewielu...
myślę ,że znalazło by się jeszcze paru ważnych tylko po co jak można i tak szast, pras i po wszystkich a jon kto to jest Jon a to ten , na mur gnoja. Muru nie ma , nocnej straży niema nieważne na mur go
Tylko po co Mur, skoro powód jego powstania znikł. Szast-prask i nie ma Nocnego Króla wraz z WW. Dzicy pomimo zaproszenia idą i tak na swoje terytorium. No chyba, że nowa władczyni Północy chce mieć coś na wzór Muru Berlińskiego i trzymać siłą swoich poddanych. Czyli Nocna Straż to teraz Grenzschutz z DDR-u.
Kolonia Karna. Miejsce, gdzie zsyła się niechcianych aby powoli zdechli w zimnie. ;)
Na logikę, ci Dzicy, którzy poszli z Tormundem i tak umrą. Nie mają zapasów, a jedna trawka wiosny nie czyni, zwłaszcza że w KP spadł śnieg. Czyli zima nie jest spowodowana przez nadejście NK, ani żadnego Lodowego Innego - boga śmierci.
Nie szukajmy logiki w ósmy sezonie. ;)
Skoro Hiroszima Westeros czyli Królewska Przystań zdołała się odbudować i odnowić populację w kilka tygodni to na tamtej dalekiej północy pasą się już stada Mamutów, czekające tylko aby stać się czyimś obiadem.
I cieplutko na północy sie robi , trawka rośnie , jak widać :) , ot Bran "Sroka " został królem i zaraz wiosna przyszła .
No to Mur zniknie "siłami natury", najdalej w kilkadziesiąt lat. Uprzednio utworzy rumowiska znacznie trudniejsze do pokonania. Zatem Jon nie będzie mógł wrócić.
No to Westeros za kilkadziesiąt lat może przeżyć najazd barbarzyńców .
Co ciekawe Jon miał zostać w Czarnym zamku , taka była jego kara , tak wiec jest zbiegiem , dodatkowo pomimo zaleceń "Króla" pozwolono mu na to , widać władza Sroki jest krucha .
Jon Snow cieszy się zbyt wielką estymą na dalekiej północy aby ktokolwiek był w stanie go zatrzymać. Sama Czarna Straż dała mu błogosławieństwo w wędrówce za murem (wymowne otwarcie i zamknięcie bramy). Scena wyjścia zresztą jest całkiem piękna, klimatyczna i nieco wzruszająca.
Najazd barbarzyńców... nie zostało ich tak wiele aby mogli szybko odnowić swoją populację. Kilka, kilkanaście tysięcy... a teraz będą mieli całą północ do swej dyspozycji, która dodatkowo się zazieleni. Nie będzie potrzeby urządzać wędrówki ludów przez dłuuuższy czas.
Ale sam uklękną przed Sroką , nawet o to nie prosił , jak Danka , i określił go mianem 'mój Królu " , to znaczy że szanuje jego decyzję i postanowienia .
Wiec ten "uczciwy i szlachetny Jon Snow jest niewiernym kłamcą .
Tak ale zlekceważyli Króla 6 królestw , a to jednak jest symptomem słabości Sroki jako władcy .
Scena dobra , ale kompromitująca ta całą "karę " .
W tym serialu istnieje pączkowanie , ( Dohtraki , nieskalani , mieszkańcy KP , to i LOGICZNIE , dzicy :) , taka jest konsekwencja głupoty ) . To sie szybko odnowią , a i jak napisał Bazant , tam nie ma zwierząt , to i głodno i zimno . A to do wędrówki na południe zachęcić może :)
Chodzi o Thennsów :) ? Możliwe , w tym serialu mnie juz nic nie zdziwi , nawet Jon jako kanibal ( ale na łyso :D )
A nie zastanowiło Ciebie, że gdy Daenerys weszła do sali tronowej, której sklepienie runęło, to na środkowej części posadzki nie było gruzu? Nic tez nie spadło na Żelazny Tron, nawet pyłek.
Bardziej się zastanawiałem dlaczego całe podziemia w Czerwonej Twierdzy nie są zasypane cegłami, a ciała Lannisterów nie zostały przez nie zmasakrowane. :P
A dlaczego byli na wierzchu stosu gruzów? Stali przecież na posadzce. Co do sklepień, to są bardzo wytrzymałe. Na Bliskim Wschodzie odkryto ruiny komandorii Templariuszy, gdzie najniższy poziom nie był zawalony. Nie mniej przyczynił się do tego też klimat bez zim i znaczących opadów.
Tak, ale w poprzednim epizodzie widzieliśmy jak owe sklepienia się zawalają. Zarówno warstwa cegieł jak i głębokość na której znalazły się ciała były dość zabawne...
A wystarczyło się schować w czaszce wielkiego smoka (nietknięta). :D
A jak obalić masy lodu , smoka nikt juz nie kontroluję ( może sroka by sie wreszcie przydał ) , to czym to wysadzić , a tak przynajmniej pewność że czymś sie odgrodzi cywilizowanych od dzikich .
Po za tym jak szukać tu logiki , skoro jej w całym tym sezonie nie ma .
Mur z lodu, wysoki na 300 m w realnym świecie nie ma prawa stać przez tysiąclecia. Skoro runął pod działaniem NK i Viseriona-zomberiona, to zaklęcia złamano i dojdzie do głosu fizyka. Ponadto Mur znów jest na terenie niepodległego królestwa i reszta Westeros może się na nich wypiąć.
To był jakiś NK , bo w serialu oprócz północy nikt tego nie odczuł , polityka nie opiera sie na wdzięczności .
"...wszyscy wiedzieli co zawdzięczają północy - powstrzymanie NK" - racja, tylko jednym z założeń świata stworzonego przez Martina, było to, że ludzie rzadko doceniają to co innym zawdzięczają.
"...wszyscy wiedzieli co zawdzięczają północy - powstrzymanie NK"?
Że co?!
O nk słuch zaginął a nikt aryi nie pogratulował i nie mianował jej tytułem np "Nightkillera" xD czy coś. NIKT JEJ NIE DAŁ GRATULACJI
Biorąc pod uwagę że gdy ginęła Danka była zima, i zgliszcza miasta, a przy elekcji miasto coś tam odbudowane i wczesna wiosna, to musiało być wiec parę miesięcy później.
Tyrion mówił o tygodniach , nie doszukujmy sie logiki czasu , jej w tym odc nie ma .
Podobno w wyborach nowego króla miał jeszcze uczestniczyć Nołnejm Numer 7 (był za młody i mama go nie puściła) oraz Nieznany Nikomu Ser Jakiśtam (nie zdążył dojechać, poza tym i tak nie znał drogi do stolicy). Dlatego wyszyło, jak wyszło.
Poza tym, fajnie wszyscy się na wszystko zgadzali, bo przecież za 15 minut koniec serialu; brakowało tylko nerwowego zerkania na zegarki xD