http://www.georgerrmartin.com/excerpt-from-the-winds-of-winter/
hehe
Dokładnie :/ Z każdym wypuszczonym rozdziałem wzmaga się moja irytacja, bo to oznacza, że do premiery książki wciąż daleko - nie wypuszczałby rozdziału, jakby miała wyjść za parę miesięcy.
No niestety. W zeszłym roku o tym pisałam, ze Martin nie wyda książki w listopadzie 2015 ( jak to było zapowiadane). W moim przekonaniu zwyczajnie się zawiesił, bo fani go prześwietlili, więc nie bardzo miał pomysł czym zaskoczyć. A on chce zaskawiwać. Stąd te wszystkie nowe wątki, które trzeba pozamykać, wprowadzanie tryliona postaci, które muszą czymś zaskoczyć, skoro największe zagadki zostały prze fanów rozwiązane. Oprócz tego zapach pieniędzy i gwiazdorzenie na falach serialu. To zajmuje czas, prawda? To pierwsza w historii sytuacja, kiedy medium telewizyjne wyprzedza książkę, to z lekka słabe. Okej można powiedzieć, że masa ludzi siegnęła po PLIO po obejrzeniu sezonu 1. Sama sezon 1 obejrzałam hurtem z sezonem 2 (czyli chyba w 2012) i zanim nastał 3 juz przeczytałam wszystkie wydane części. Ale na bogi ile można pisać i pisać? A kiedy fani KSIĄŻEK pytają Martina, czy zdąży przed smiercią, czy w ogóle jest w stanie to ukończyć, on ma butną odpowiedź- F@ck off! Serio Martin?
Chyba nie jest tajemnicą, że sukces wydawniczy zwiekszył się kiedy powstał serial. Takie zachowanie jest dosyć słabe dla pisarza.
BTW- akurat ten fragment jest nudny i cholernie obawiam się, ze kolejną książkę będę kartkowała.... Obym się myliła. Oby to była bombiasta bomba i mózg rozjeb@any....
Martin wypowiedział na temat prac nad wichrami zimy i powiedział,
że ciężko mu idzie pisanie bo sie ciepło zrobiło,
a jak jest ciepło to mu sie strasznie trudno pisze. Cóż.
Rzeczywiście, to czekanie jest już coraz bardziej irytujące :/ Nie wiem czy to kwestia "zapachu pieniędzy" i gwiazdorzenia. Na pewno Martin miał w kontrakcie sporo obowiązków związanych z promocją serialu, bo przecież nie raz narzekał, że zajmuje mu to sporo czasu. Może faktycznie na fali popularności serialu też trochę sobie odpuścił pisanie i postanowił pospijać śmietankę. W końcu zapracował na ten sukces. Pewnie jest też sporo racji w tym co piszesz, że został prześwietlony i przez to jeszcze bardziej namieszał z nowymi postaciami i wątkami.
Ale imho jest to przede wszystkim wina jego niezdyscyplinowania jako pisarza, podejścia na zasadzie "nie mam weny to nie piszę", zajmowania się jakimiś pobocznymi duperelami czy fanaberii typu nie używania laptopa ;) Jak czytam jego beztroskie wypowiedzi w stylu "będzie gotowe jak będzie gotowe" to stwierdzam, że przydałby mu się po prostu kontrakt na powieść z określonym terminem i karami finansowymi za jego niewypełnienie. Tylko, że to niestety nierealne w przypadku kogoś z taką pozycją.
Fakt, takie butne odpowiedzi mógłby sobie darować. Wiem, że to on jest twórcą, że fani mogą być męczący, ale wybrał sobie taki fach, to powinien mieć to na uwadze, tym bardziej że to dzięki tym fanom zarabia krocie i może sobie pozwolić na luksus kilkuletnich przerw między kolejnymi powieściami.
Mnie już nawet nie tyle martwią "Wichry Zimy", które pewnie w końcu wyjdą w tym dziesięcioleciu, co ostatni tom :(
WTF?Co to za postacie dziwne?Przecież Martelów(czy jakoś tak) było tylko 2 i obaj zginęli.
No całe szczęście. Teraz wątek Dorne zostanie poświęcony tylko i wyłącznie postaciom które na ten czas zasłużyły xDD
Otwierasz książkę, a tu na pierwszej stronie: "Na podstawie "Gry o tron" Benioffa i Weissa". :)
No kiedyś się czytało prozę Martina, obecnie to nic więcej jak pisany na siłę gniot.
Mógł wypuścić rozdział Aerona w którym miał być jakiś plot twist związany z magią :(
Na jakimś konwencie dał wybór publiczności czy przeczytać im Arianne czy Aerona i przeczytał właśnie ten opublikowany teraz rozdział. Nie pamiętam tylko czy to publiczność wybrała, czy Martin strollował i tak i tak miał zamiar przeczytać Arianne XD