To nawet nie ulga, bardziej gniew, poczucie sprawiedliwości itp... choć liczyłem na powolne męczarnie przez cały następny odcinek:)
A ja bym nie wytrzymał do następnego odcinka, tak długo czekałem na śmierć tej gnidy, co za uuuulga. :)
Mi też. Kolejny ciekawy charakter odszedł. Jak tak dalej pójdzie to pozostanie oglądać ten serial dla takich Sans a to dopiero byłaby katorga.
Prawda bez niego bedzie nuda i wiecej danki i jej sucharow sany i jona czyli nastepny sezon bedzie jeszcze gorszy :C
Też zadaję sobie to pytanie :( (serio też od razu skojarzyło mi się z tym memem xd)
Jest duża szansa, że to tak naprawdę nie był Ramsay a jeden z ludzi bez twarzy. Wystarczy spojrzeć na jego zachowanie. Zupełnie inaczej układa ręce gdy z kimś rozmawia i przez bardzo długi czas nie mógł trafić Rickona, choć wcześniej nie miał takich problemów.
Z tym trafieniem Ricona, to myślę, że raczej specjalnie tak celował, żeby zniszczyć nadzieję Jona na odzyskanie brata w ostatniej chwili i zmusić go do jak najgłupszego posunięcia (które zrobił)
Poczułbym ulgę, gdyby Sansa zabiłaby się skacząc z murów WF w 5 sezonie. Wolę Ramsay'a - świetny aktor, ciekawa postać, czarny humor.
Oj to to, szkoda że już nie będzie tego uśmieszku i tych pięknych błękitnych oczu :) zamiast tego Sansa zaserwuje nam kolejne dumne spojrzenie nr 14.
Jestem całym sercem za Starkami, ale Ramsaya mi jakoś szkoda, mimo wszytko darzyłam go jakąś dziwną sympatią :D
Wielu jest/było złych, ale każdy z nich miał jakieś granice, Ramsay ich nie miał. Zawsze jak się pojawiał wiedziałem że odwali coś za co będę go nie nawidzil bardziej.
Ja też się cieszę, od samego początku go nie lubiłem. A teraz pytanie do tych co ubolewają nad jego śmiercią czy cieszylibyście się żeby on zabił Jona? chyba raczej nie bo jak go zabili po raz pierwszy to wszyscy płakali.
Nie. Chyba ostatni jasny punkt obsady. W senie rozmowy z Jonem i Sansą zmasakrował ich aktorsko. Tak serio, to już chyba nie ma dla kogo oglądać tego serialu...
Sceny świetne. Zasługiwał na to jak naajbardziej. Dobrze że nie dostał bełtem i koniec. Jednak z drugiej strony, sceny z nim były przeważnie ciekawe, więc szkoda że go już nie będzie.
nie tylko ty :) http://media.giphy.com/media/3oEjHMssI7i0GRxfA4/giphy.gif
ramsey był dobrze zagrany, ale jego 'badassowość' i 'zayebistość' były mocno przereklamowane - miał plot-armor, wszystko mu się udawało i zrobili z innych postaci debili, tylko po to, żeby ramsey mógł być 'zayebisty' (zrobienie z najlepszego stratega Westeros, Stannisa, głupka dającego się podejść 20 ludziom Ramseya; Ramsey pokonujacy Stannisa w bitwie; Ramsey zabijający swojego ojca, starego szczwanego lisa który nie miał co do niego żadnych złudzeń; Yara i uzbrojeni Żelaźni uciekający przed pieskami Ramseya, no litości ). Nie, zdecydowanie nie płakałam po ramseyu