Podczas <wojny pięciu królów> przedstawianych przez karły na weselu Joffreya każdy z obecnych tam królów miał swojego charakterystycznego wierzchowca. I tak np. Balon jeździł na krakenie, Stannis na Melissandre. Orientuje się ktoś może na czym jechał Renly? Na Lorasie? Brienne?
Też mnie to zastanawia i nie potrafię odpowiedzieć. Z pewnością jest to najbardziej podobne do Viserysa :D
Też sądziłam, że chodziło o Lorasa... choć może nie do końca. Raczej po prostu o "jakiegokolwiek pięknego młodzieńca" a jako, że wielu podejrzewało, że Renly z Lorasem łączy coś więcej niż przyjaźń skojarzenie z Rycerzem Kwiatów było oczywiste.
A w ogóle to skąd karły wiedział jak wygląda Melisandre? Jej kukła była bardzo podobna. Mel pokazała się w Westeros tylko pod Końcem Burzy i w Dorzeczu. W pierwszym przypadku widziało ją tylko kilka osób, a w drugim trzeba założyć że nikt jej nie widział ( oczywiście oprócz BBC). Swoją drogą to musiał być fajny casting. A ten karzeł udający Stannisa też był bardzo podobny do oryginału.
Moje dwie wersje:
1. Melisandre znana jest jako kobieta w czerwieni więc żadna sztuka zrobić kukłę całą w czerwieni =)
2. (Naciągane, ale...) Varys ma swoje ptaszki wszędzie =)
Wątpię, żeby Varys przykładał rękę do tej szopki, wystarczy spojrzeć na jego minę.
Ja też podejrzewam Lorasa i bardzo mnie to irytuje. Wychodzi bowiem na to, że nie ma w całym Westeros ani jednej osoby, która nie wie, kim jest Loras - naczy się gej i kochanek Renly'go. WSZYYYYYSCYYY o tym wiedzą, wszyscy o tym mówią i wszyscy z tego mają bekę.
Z tego co znam z opisów na wiki (ale można mnie poprawić jakbym się myliła), o ich romansie nie wiedziało dużo ludzi, tylko najbliższe otoczenie i w książce nie jest łopatologicznie podsuwany pod uwagę czytelnika, tak jak w serialu. Do tego Loras jest kimś więcej, niż tylko kochankiem Renly'go i ruchaczem każdego, kto się napatoczy i jest chętny, tylko jest szanowanym rycerzem, o którym bodajże Robert powiedział, że każdy chciałby mieć takiego syna.
A tu proszę, nawet karły się z niego śmieją :O
SPOILER
Ale karły dostały scenariusz od kogoś, kto taką wiedzę o Lorasie niewątpliwie posiada. One tam się z przypadku nie wzięły.
Ta kukła, którą ujeżdżał karzeł symbolizowała upodobania seksualne Renlyego, a wiele obecnych osób na pewno skojarzyła tę kukłę z Lorasem. Przecież wszyscy widzieliście jak sam Loras zareagował gdy zobaczył przedstawienie. On zrozumiał, że to aluzja do niego.
Loras raczej został urażony nie tyle tym, że to on mógł być "pod królem" przedstawiony, ale samym faktem, że Joff naśmiewa się ze zmarłego Renly'ego, z którym łączyło go coś szczególnego.
Loras w książce jest zupełnie inny. Nie ugania się za żadnymi giermkami, nie robi słodkich oczu do Oberyna i nie gadał z Sansą o modzie ślubnej.
"Gdy słońce zgaśnie, świeca nie zastąpi jego blasku".
Serialowy Loras to w ogóle porażka jest... w sumie nie przypomina dzielnego, walecznego młodzieńca z książki, a taki trochę wyszedł im laluś zniewieściały :)
Raczej nie Loras, na pewno nie on. To byłaby ostateczna zniewaga i myślę, że nikt nawet najgłupszy głupiec nie umieściłby w tej szopce członka rodu Tyrellów, którzy są drugim najważniejszym rodem w Westeros. Ogólnie to dziwi mnie też fakt, że Joff się pojawił i miał taką scenę... i że prawdziwy Joff się z tego śmiał, on chyba nie ma dystansu do siebie, więc o co kaman?!