czy tylko mnie denerwuje postać Sansy? Nie mówię o aktorce, bom nie jest domorosły kryty a i książki nie czytałem więc nie wiem jak gra aktorska i charakteryzacja tej dziewczyny mają się do pierwowzoru. Ale w kwestii fabularnej nie znam chyba bardziej mnie irytującej postaci. O ile do Joffreya albo Viserysa człowiek już w drugim odcinku zaczyna pałać szczerą nienawiścią - przynajmniej jest to nienawiść wynikająca z konkretnych powodów. A Sansa to taka nieporadna istota - nic nie potrafi, niczym się właściwie nie zajmuje poza bezsensowną próbą odzyskania uczucia (jakże uroczego) Joffrey'a. A i z tego co (z czytsej ciekawości) wyczytałem na "Wiki of Ice and Fire" wynika, że już wkrótce dziewczyna nieźle namiesza. Przyznaję że od czasów Raskolnikowa żadna książkowa postać nie dała rady tak mnie zdenerwować.
Czy ja wiem czy namiesza. Ale fakt w książce jest cholernie irytująca. Czasem chciałoby się ją walnąć w ten głupiutki łepek :D
nie chcę spolerować. =] ale dla mnie to jej zachowania (również i te przyszłe) są bezsensowne i sugerują albo tchórzostwo albo głupotę. Wystarczy oglądnąć końcówkę drugiego odcinka. Nie pomaga sobie a szkodzi innym.Gdyby jej zachowania wynikały z egoizmu albo podłości mógłbym jej nie lubić albo nawet źle życzyć. a ona chyba jest jak napisałeś "głupiutka" i dlatego tak irytująca.
---- SPOILER ---- tylko dla tych, którzy przeczytali wszystko
----
----
Sansa na początku była jedną z najmniej lubianych przeze mnie postaci, ale myślę, że Baelish ma na nią w ostatniej książce bardzo duży wpływ. Rozdziały Sansy wyraźnie pokazują, że zaczyna rozumieć polityczne gry i przestaje być tak dziecinnie ufna, musząc pilnować się na każdym kroku i wiedząc, że wielu życzy jej śmierci. Myślę, że do końca trwania serii zdąży jeszcze zdobyć nowych fanów, dojrzeje i pod okiem Littlefingera stanie się przynajmniej "świadomym" pionkiem w grze.
SPOILER
Sansa nauczy się wiele od swego "ojca" i będzie co najmniej tak przebiegła jak on :).
Myślę, że z ma duże szanse z pionka stać się graczem - i Littlefinger mocno się na tym kiedyś przejedzie. ;)
Bardzo prawdopodobne, uczeń przerastający mistrza... Sansa może stać się naprawdę ciekawą i znaczącą postacią. Nie wiem tylko, czy kryje się w niej prawdziwy potencjał, nigdy nie prezentowała godnego uwagi intelektu, ale nauki Baelisha pewnie zrobią swoje. To byłoby trochę w stylu Martina, tak zmienić nielubianą bohaterkę. Z Aryą jest dokładnie na odwrót, traci fanów, choć na początku cieszyła się sympatią prawie wszystkich.
To po części prawda. Ale zwróć uwagę, że Sansa na początku to naiwna dziewczynka, żyjąca mrzonkami o księciu z bajki. Marzenie to wywarło na nią taki wpływ, że przesłoniło jej do reszty racjonalne postrzeganie świata. Kiedy jej fantazja runęła niczym lichy domek z kart wszystko się zmieniło. Przebywanie z Tyronem i Paluszkiem z całą pewnością otworzyło jej oczy i wyostrzyło jej intelekt ( będzie ostra jak brzytwa niczym Oleksy hehe). Myślę, że istnieją spore szanse, iż stanie się ona wkrótce ważnym graczem, na którym Littlefinger się nieźle przejedzie ( bynajmniej nie dosłownie:-) )
Arya rzadzi
Spoiler
niedługo prawdopodobnie zostanie prawdziwym zabójcą ninja i bedzie jeszcze lepiej, wtedy powinna wrócić w rodzinne strony i zrobić porzadki
Sansa zrzadzeniami losu może i ma fajne przygody, ale jej postać nudna, dziewczyna bez charakteru
Tak Arya Rules !!!
[SPOILER]
Jak zostanie ninja bez twarzy i dołączy do niej Jaquen, to w całych Siedmiu Królestwach i hen dalej nie znajdzie się żadne cwaniak ... w praktyce Pieśń będzie skończona ;)
Spoiler
Jeszcze nie doczytałem do końca 2 uczty wron ale jakby Arya tak poderżneła gardła jednemu z dwójki bliżniaków albo przynjamniej swojej sobowtórce to już by był satysakcjonujacy koniec.
Ten tom zacząłem od przeczytania jej rozdziału i nastepny też nawet po angielsku, no pewnie zachacze jeszcze o Tyriona
Czyli aktorce grającej Sansę udało się jednak, jak na razie, dobrze odegrać swoją rolę (ja nie jestem do niej przekonana, ale z innych powodów) - w książce też miała tak maksymalnie irytować. Na początku. Dziewczyna zmienia się (jak wszyscy w PLiO), dojrzewa i więcej rozumie - choć wciąż jest tą samą postacią. Z Sansą jest tak (nie mówię, że u wszystkich, ale spotkałam się z wieloma takimi opiniami, a ja sama jestem tego najlepszym przykładem), że z najbardziej denerwujących postaci niepostrzeżenie wkrada się do tych ulubionych, których rozdziały śledzi się z zapartym tchem. Ciekawa jestem, czy w serialu będzie podobnie.
mam nadzieję że tak jak mówisz przejdzie metamorfozę i zmieni się. póki co Arya jest od niej dojrzalsza i mądrzejsza mimo że faktycznie jest jeszcze dzieckiem.
Mnie też strasznie irytuje a w książce nie jest wcale lepsza przynajmniej w 1 częścina samym końcu coś się z nią zaczyna dziać ale tak to dramat;/
W książce między Sansą a Aryią był rok czy dwa różnicy więc ciężko stwierdzić kiedy dziecko zamienia się w kobietę ... a nie przepraszam, jest jeden sposób.
Jeśli chodzi o książkowy pierwowzór to ja wyobrażałam ją sobie całkiem inaczej. Jako taką słodką, naiwną, ale też bardzo piękną.
A wydaje mi się, że aktorka ani nie jest słodka, ani nie jest piękna, i do tego zbyt wysoka i koścista, no i ma troszkę zbyt inteligentny wyraz twarzy jak na ten wczesny etap. I w ogóle nie jest pokazane, że mamy do czynienia z miłośniczką ballad, romansów i rzeczy pięknych, która (przynajmniej początkowo) wierzy, że Joffrey jest jej księciem na białym koniu. I dlaczego nie świergota tylko tych swoich słodkich formułek, których ją nauczono?
W książce była irytująco głupia, ale też w pewnym momencie było mi jej żal przez tą jej naiwność i wiarę, że życie to ballada. I myślę, że przez to, iż nie pokazują "całej" Sansy jej gorzkie spotkanie z rzeczywistością nie wzbudzi u widzów aż takich emocji, jak u mnie w czasie czytania książki.
I ostatni już mały żal: Gdzie jest jej rozwijająca się miedzy wierszami specyficzna więź z Ogarem? :(
Trafna uwaga, gdyż po pierwszym odcinku miałem podobne odczucia co do postaci Sansy. No cóż, szkoda. Ale już się prawie przyzwyczaiłem. Wątek relacji Sansa-Ogar pewnie wypadnie - jest trudny do przedstawienia i w sumie nie tak ważny.
Gratulacje, proszę państwa, udało się wam wcale nie zaspoilerować kogo wierząca w ballady i romanse Sansa dostanie za męża ;D
Co prawda to dopiero w następnym sezonie, ale dla tych, którzy nie wiedzą, będzie to zaprawdę szok, powiadam wam ;)
Zaś co do samej postaci, na początku oczywiście irytowała, ale z czasem stała się jedną z moich ulubionych. A jej rozdziały stały się b. ciekawe, podczas kiedy Arya w "Starciu Królów" odbywa typowy, nudny quest, znany z wagonowej literatury fantasy - wędruje, by wędrować, spotkać "ciekawe" postacie i wypełnić kolejne kartki książki.