...przestały mnie interesować nowe postacie?!
Nawet nie wiem dlaczego. Chyba dlatego, że są wprowadzane tylko po to żeby spektakularnie zginąć. Co jest fajne ale nie zacheca mnie do oglądania tych noworyszy na ekranie. Stara gwardia nie rdzewieje, więc niech oni ciągle dają czadu i tak ich nie zabiją do końsa serialu, bo wtedy oglądanie przestało, by mieć sens.
Przypuszczam, że wiadomo którzy przeżyją do samego końca, a Oberon i jego żmijowe bękarcice oraz reszta to tylko mięso armatnie, więc niech już zima nadejdzie, bo 5 lat czekania na zombiaki to za długo...
Skoro Ned, Robb i Joffrey zginęli to zginąć może absolutnie każdy. I to jest w tym serialu najlepsze. Nie ma nieśmiertelnego głównego bohatera, który na pewno cało wyjdzie z każdej sytuacji. Dzięki temu każde zagrożenie jest realne, cały czas boisz się, że zginie twój ulubiony bohater. Wszystko jest prawdziwsze.
Z tym się nie zgodzę, jest pewna grupa bohaterów, o których nie trzeba się wcale martwić bo i tak wiadomo, że przetrwają przynajmniej do ostatniej części. Np. taka Daenrys miała kilka razy okazje żeby zejść z tego świata ale tak się nie stało ponieważ autorowi ta postać była konieczna do pokazania świata na wschód od Westeros.
@fullhater, jeśli Cię to pocieszy (rozumiem, że oglądasz tylko serial i mówisz o Martellach), to - bez spoilerów i jakiegoś wywyższania - Doran nie jest Oberynem ;) JEŚLI choć w połowie będzie na koniec tego sezonu tak, jak na koniec w wątku Dorne w książce (na dzień dzisiejszy), to będziesz jeszcze zainteresowany 'nowymi postaciami' :) Miałem podobnie gdy zaczynałem lekturę UdW, gdzie wątek Martellów został podobnie wprowadzony (po śmierci Oberyna) i myślałem tylko 'po co zostali wprowadzeni? Na odstrzał?', ale plot-twist na koniec książki całkowicie zmienił moje spojrzenie na ten wydawałoby się zbędny wątek i zbędne postacie. Oby w serialu było podobnie :)))
Ja nie mogę się doczekać aż zginie ramzej i dario [giallo-argento] nahawica naharis!
Najbardziej wkurzające postacie, oby je w tym sezonie zakatrupili!
Nie ma tego złego, chyba wszystkie postaci wprowadzone przez twórców serialu jako ich własny twór spektakularnie ginęły co daje tylko dobre wróżby co do osoby Olyvara :D
Serial przez brak nowych postaci staje się właśnie bardziej nudny. Ogranicza się do historii góra pięciu bohaterów. W książce wszystko jest lepiej powiązane, historie poszczególnych postaci czy rodów są ze sobą ściśle powiązane. Przez to, że producenci za wszelką cenę starają się nie wprowadzać nowych bohaterów serialowców bardzo wiele ominie. I nie chodzi mi o jakieś konkretne wątki czy historie tylko o to, że dzięki nim poznaje się lepiej motywy i psychikę innych (bardziej głównych) bohaterów :)
Co do nowych postaci to właśnie najbardziej spodobał mi się serialowy Doran Martell tak go sobie wyobrażałem. W książce też był cierpliwy, potulny ale nawet Tywin Lannister wiedział, że nie można zadzierać z Dornijczykami. Doran jest wytrawnym "graczem" w grze o tron ale to okaże się później.
Do Matii, Potas, acidghost, Fune....
nie rozumiem Was i właśnie tego nie lubię. Człowiek sobie napisał o serialu i odczuciach, a Wy od razu przeszliście do promowania książki. Serio tak ciężko odpowiedzieć serialowo, bez tych wszystkich wrzutek z książki? ehhhh... I jak tu się dziwić wkur.u osób, które chcą skomentować serial, skoro od razu zjawiają się mądrości książkowe?
To ja może zapytam inaczej: co jest złego w mojej wypowiedzi że taki bulwers z Twojej strony? :) Zwłaszcza, że NIKT tutaj celowo nie spoiluje. Cholera, ja nawet napisałem bez 'wywyższania' się co by źle nie zostać zrozumianym a tu od razu 'mądrości książkowe' (ale niech Ci będzie) :D Też tego nie lubię ale gdy serialowiec pyta to odpowiadam tak, aby zachęcić go do dalszego oglądania serialu a nie w drugą stronę i zniechęcać.