Czy tylko ja uważam, że strategia Danki na tę bitwę (czyli hurra, atak frontalny całą armią z którą przyszłam) był idiotyczny?
1. Po pierwsze - Dothrakowie atakujący frontalnie na regiment pikinierów, czyli piechoty stworzonej do walki z konnicą. Było to totalnie bez sensu, najpierw powinien zaatakować smok, wzbudzić panikę, rozbić szeregi i wtedy powinni zaatakować jeźdźcy Danki. A tak sporo Dothraków zakończyło żywot na pikach wojsk Lannisterów.
2. Czy Dothrakowie nie mogli podjechać do wzgórza po cichu, a nie na pełnej ku*wie, że było ich słychać 5 minut wcześniej? Dali czas wrogowi na sformowanie wojsk i przepadł im element zaskoczenia.
3. Smok Danki, który w pierwszej kolejności palił wozy z zaopatrzeniem. Jak wiadomo taki wóz, to najgroźniejsza formacja u wroga, zabija samym spojrzeniem. A w tym czasie łucznicy Lannisterów nawalali w przeciwnika ile wlezie, a to była jedyna formacja, która mogła zrzucić Dankę z nieba (o wielkiej kuszy jeszcze nie wiedziała wtedy).
To tylko kilka moich zarzutów do tej bitwy, jeszcze by się coś znalazło. 3-letnie dziecko lepiej by ten atak zaplanowało, totalny bezsens. Wygrała bitwę, bo miała miażdżącą przewagę, w innym wypadku mogło by to się już gorzej dla niej skończyć.
Obejrzałem jeszcze raz i mało sprostowanie - smok zaatakował razem z Dothrakami piechotę przy pierwszym ataku, więc tutaj powiedzmy, że jest OK, choć powinien to raczej zrobić od skrzydła, albo z tyłu, ale niech będzie. Za to później zajął się wozami zamiast armią wroga, tak jak napisałem, a w tym czasie kolejna "tura" Dothraków zaatkowała już ustawionych piknierów.
1. Mylisz się. Smok zaatakował pierwszy, i to nie w wozy, tylko w żołnierzy Lannisterów stojących z tarczami, dopiero potem wpadła na nich konnica, było to widać, jak biegli przez ogień.
2. Sformowane wojska były lepszym celem dla smoka. W innym wypadku musiałby latać z miejsca na miejsce i zionąć ogniem, a ludzie mogliby się kryć pod wozami. A tak stanęli wszyscy w jednym szeregu i wystarczyło jedno zionięcie ogniem aby zmieść większość wojska. Wystawili jej się jak na rzeź.
A może przeczytasz mój drugi post zanim skomentujesz? Dałem tam sprostowanie do pierwszego punktu. Przy pierwszym ataku smok rzeczywiście zaatakował razem Dothrakami, później zajął się już wozami, a w tym czasie kolejna szarża Dothraków ginęła od już dobrze ustawionych pikinierów i łuczników. Dopiero później Danka zaatakowała regiment łuczników, który oddał w jej kierunku całą salwę strzał, od których mogła umrzeć. Niepotrzebne ryzyko, którego by nie było, gdyby od razu wybiła wojsko, zamiast niszczyć wozy, co mogła zrobić na luzie, na koniec. Pomijając, że w wozach mogłyby być cenne łupy dla jej armii. Bitwa ewidentnie nakręcona tak, żeby jakieś emocje były, a sens zszedł na drugie miejsce.
Jezu człowieku, oglądaj do skutku i moze pojmiesz dlaczego dany zrobił tak jak zrobiła. Strategów od siedmiu boleści.
Kurde, widziałem już ze 100 tematów po necie analizujących tę bitwę i krytykujących zachowanie Danki, ale mateuszek wie najlepiej czemu tak zrobiła, bo piszę książkę razem z Martinem. Następny który przyszedł, zesrał się na środku i poszedł zadowolony. Wyjaśnij nam, specu, czemu tak zrobiła, co?
Co tu jest do rozumowania? Hahaha wjechała na pełniej kuuuu i rozwaliła wszystko i wszystkich. I bardzo dobrze, zrobillbym dokładnie to samo dysponując taka armia.
1. Mylisz się, wcale tak nie było. Oglądnij ponownie.
2. Dothrakowie wzbudzali lęk, patrz na to jak na skrzydła husarii których dźwięk przy szarży płoszył konie.
3. Nie rozumiesz Danki. Ona zniszczyła te wozy bo się brzydzi złotem, które reprezentuje zniewolenie ludzi.
1. Następny... przeczytaj najpierw mój drugi post zanim skomentujesz.
2. No tak, lepiej wzbudzić lęk, niż zaskoczyć nieustawionego przeciwnika, przez co byłby zupełnie już spanikowane - to nie ma sensu.
3. To rozumiem, że żart? :-) Złoto od ognia się nie rozpuści.
Tak, ale jako przywódca dajesz przykład. Myslisz, że wśród dothrakow nie byłoby chciwej osoby która odwróciła by się dla złota? Ja obstawiam, że tak. A tak pokazujesz, że to tylko świecidełko, i że to ty masz władzę. Czysty PR, ale ważny, bo widzą że grasz na innych zasadach. Chociaż, może zakładam że reżyserzy nad tym pomyśleli , więc jak zobaczę ją przewożąca złoto a nie wyrzucają przy pomocy smoka do morza to zaliczę facepalm.
Złoto topi się w temperaturze ponad 1000 stopni, ognisko ma temperaturę około 800 stopni. Takżę taki podmuch smoka, który trwa chwilę nic nie zrobi złotu.
Każdy metal się topi w odpowiedniej temperaturze ;) Aczkolwiek złoto już było w KL, więc...
Interpretacja trzeciego punktu jest dosyć ryzykowna. W sumie można to zinterpretować na milion sposobów
Ona nie zniszczyła złota, bo gdy zaatakowała to go już tam nie było, Randyll Tarly mówi Jaimemu, że złoto bezpiecznie dotarło do KP.
2. Przecież najpierw usłyszeli galop koni. Jak niby mieli je uciszyć? Poza tym ktoś już napisał, że łatwiej jest smokowi zaatakować wroga w formacji ;)
3. Też nie rozumiem czemu spaliła wozy z zaopatrzeniem, ale później wojsk Lannisterów nie mogła palić bo by spaliła też Dothraków i by się od niej odwrócili. Moim zdaniem powinna przylecieć na smoku trochę wcześniej i więcej osób spalić ;)
Mnie najbardziej przeszkadzała głębokość wody przy brzegu i fakt, że smok spalił wszystkie wozy oprócz balisty (nawet było pokazane jak ją ominął).
3. Może bała się, że podczas bitwy kilka wozów zdąży wyjechać i dotrzeć do Królewskiej Przystani. W sumie niewiele by im to dało, bo to sama żywność. Ale trzeba zauważyć, że Daenerys nie wiedziała co się stało ze złotem. Może myślała, że jest w tych wozach, razem z żywnością, więc chciała je spalić, aby nie pojechały do KP.
Chciała spalić złoto dzięki podmuchowi smoka? Wiesz w jakiej temperaturze pali się złoto? Ponad tysiąc stopni. Zwykły ogień nie zrobi mu krzywdy, szczególnie przez te parę sekund.
Ale jak spłonie wóz przewożący złoto to jego transport trochę się skomplikuje ;)
To niech każdy z Dothraków weźmie po jednej sztabce złota na konia i zabierze z powrotem na Smoczą Skałę! Dużo ich było, to chyba dadzą radę wszystkie zabrać! ;-)
"W sumie niewiele by im to dało, bo to sama żywność" Jest zima i trwa wojna. Akurat żywność jest w tym momencie cenniejsze od złota dla obu stron. Głodne wojska nie będą dobrze walczyć, a ludzie w zamkach umrą z głodu.
"Przecież najpierw usłyszeli galop koni. Jak niby mieli je uciszyć?"
Nie rozumiem. No właśnie o to mi chodzi, że usłyszeli najpierw galop koni, dlatego Lannisterowie zdążyli sformować wojsko. Dothrakowie mogli podjechać do wzgórza stępem, wtedy nie robiliby hałasu. Argument, że łatwiej zaatakować wroga w formacji za to jest jak najbardziej sensowny! :-)
Dobra, a teraz na logikę
Masz smoki i armie, jesteś wkurzony bo Twój doradca się nie spisał i tracisz sojuszników bo zbyt delikatnie prowadzisz wojnę. W takim układzie i przy charakterze samej Daenerys (oraz małej podpowiedzi Jona i Królowej Cierni), nie myślisz o taktyce . Wszystko idzie na prostą logikę, mam smoki mam armie idziemy się bić bo jest nas więcej ;) dla niej nie liczyly się straty w ludziach. Chciała w końcu coś wygrać i pokazać swoją siłę, a jednocześnie swój charakter. Równie dobrze mogła wpaść do królewskiej przystani i spalić miasto, ale spaliła tylko tylu żołnierzy ilu było trzeba, rozbiła początkowy szyk, a potem zajęła się zaopatrzeniem bo nie palenie ludzi było głównym celem ;) Od czarnej roboty miała Dothraków.
Reasumując, doszukiwanie się wybitnej taktyki w scenie tak spontanicznej jest totalnie bez sensu, to nie był zaplanowany atak, tylko forma wyładowania złości, okazja do pokazania siły, ale także ukazania, ze nie Pali wszystkiego jak popadnie.
I taki argument jak najbardziej kupuję. Ale to nie zmienia faktu, że jak będzie prowadzić tak trudniejsze bitwy, z liczebniejszym i lepiej przygotowanym przeciwnikiem, to może dostać srogi wpierdziel! :-)
Nie znoszę donosicielstwa, ale takie wpisy jak twoje to zasługują na to tylko, żeby ktoś ci usunął konto z Filmweb. Nie masz nic ciekawego do napisania, to po kiego wała się odzywasz, debilu?
Większość bitew w tym serialu to porażka. Od pierwszego sezonu tak jak podoba mi się cały serial, tak cała batalistyka mnie zwyczajnie drażni.
1. Smok zaatakował pierwszy.
2. Owszem mogli, jednak zwiadowcy lannisterów mogliby ich wypatrzeć. Co by też przyczyniło do szybkiego sformowania się kolumny i ocenienia sił nieprzyjaciela. Tu mamy szybki atak w parę sekund na zdezorientowanego wroga.
3. Daenerys nie chce masowo zabijać co podkreślała wielokrotnie, atak na wozy ma obalić morale i wycieńczyć wroga z braku zapasów.
Pozdrawiam czule.
Owszem Danka postąpiła nielogicznie, tam samo Dothrakowie. Tyle, że choć często wypominam GoT różne wady, to dla mnie NIE było wadą. Otóż Daenerys nie jest strategiem, ani taktykiem. Do tego była emocjonalnie wzburzona. A Dothrakowie to też nie są mistrzowie strategii, po prostu atakują na "uraaaa". Dlatego owszem Daenerys, postać fikcyjna, popełniła pewne błędy. Błędy swoją drogą pasujące do jej charakteru. To nie jest nielogiczność w stylu jak zrobili ze Stannisem i odwrócenie charakteru postaci o 180 stopni, nie mówiąc już o żarcie jakim był Ramsay i jego dwudziestu dobrych ludziach całkowicie niszczących potencjał armii wspomnianego wcześniej Stannisa. A już osobną kategorią są błędy logiczne gdyby np. dragonglass nie działało na umarlaków(tak jak w książce) w początkowych sezonach, a w sezonie 7 i 8 nagle by działało. Co innego jest pogwałcenie logiki świata przedstawionego(lub przynajmniej mooocne ich naginanie jak Euron który wraz ze swoją flotą przemieszcza się niewiarygodnie szybko) a co innego głupie decyzje podejmowane przez postacie głupie, lub podczas stresowych sytuacji. Lub nawet przez postacie inteligentne, które po prostu popełniły błąd.
Przy czym zdecydowanie nie zgadzam się co do skradających się Dothraków. Po pierwsze - oni się nie skradają, oni atakują "na pałę". Po prostu tacy są. Naprawdę, w ich kulturze życie nie jest tak ważne jak dla nas piszących tutaj na forum. Po drugie - to było kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy gości na koniach. JAK oni mieli by się 'skradać'. To ogromna masa ludzi i do tego koni. Jedyne do czego można się przyczepić - i co mi akurat wadziło - że Lannisterowie nie mieli żadnych czujek, żadnych posterunków tylko Bronn i jego ucho. No come on pierwsze co przy każdym postoju co dowódca robi to wyznacza posterunki. A przecież akurat w przeciwieństwie do Danki byli tam doświadczeni dowódcy - i Randyl Tarly I Jaimie to ludzie, którzy dowodzili w wielu bitwach.