Kto waszym zdaniem stworzył w serialu fajniejszą kreację (i lepiej wypadł), Jane Fonda czy Lily Tomlin? Ja ciągle biję się z myślami, ale chyba skłaniam lekko ku Tomlin, bo jest uroczo-zabawna. Jesste jednak w połowie 2 sezonu, więc moge jeszcze zmienic zdanie.
Obie są fantastyczne w swoich rolach, też nie mogę się zdecydować szczególnie po trzecim sezonie, który jest jak na razie najlepszy ze wszystkich. Wydaje mi się że w tym roku wreszcie posypią się nagrody.
Obie są świetne, ale jak dla mnie Fonda, szczególnie jak mrozi innych wzrokiem, albo wymawia swoje ironiczne kwestie :)
Jane Fonda jako Grace, w ogóle lubię te postać, nie znoszę Frankie, która jest mega irytującą kobietą, która często wydaje się po prostu głupia i na maksa skupiona na sobie. Jej były mąż również jest okropnie irytujący, ale tu chyba winna jest irytująca maniera aktorska.
Ja też wolę postać Grace i grę Fondy. Frankie w ostatnim sezonie zaczęła mnie już strasznie irytować, jej postać ze śmiesznie roztrzepanej stała się po prostu absurdalnie głupia. Miałam nadzieję, że w końcu spotka ją jakaś sensowna kara za te nonsensy. To aż niemożliwe, żeby wszystko się rozchodziło po kościach za każdym razem, gdy Frankie wpadnie na kolejny "genialny" pomysł. Przez chwilę nawet myślałam, że ma początki demencji, raka mózgu albo coś w tym rodzaju, to by przynajmniej tłumaczyło, dlaczego tak się zachowuje.