Nie czepiam się zwykle poziomu aktorstwa, nie znam się na tym i nie jestem wymagająca. Ale to, jak zaprezentował się pan Peña w tym serialu woła o pomstę do nieba! Nie dość, że szpetny i toporny jak kloc drewna, to gra też jak kloc (niekoniecznie drewniany). Jedna mina, jedno spojrzenie, świdrujące oczka, żenada.
SPOILER Żona mu mówi, że wie o jego zdradzie, a toto nic, żadnej reakcji, gapi się i wygląda, jakby czekał na ratunek (co ja robię przed kamerami?!). Serial sam w sobie słaby, oglądam z nudów, ale ten facet i jego facjata chyba nie do tego zniechęci i to szybciej, niżbym chciała (nie mam co oglądać).