Rodzina bogatych czarnych z pastorem na czele i te ich dramatyczne problemy. Raczej nie warto. Oczywiście się sprzeda w USA, bo tam kochają Oprah Winfrey i jej pro-afro głupoty.
Zgadza się. Serial o czarnych dla czarnych. Zresztą dobitnie to widać w szczegółowych ocenach na IMDb i Rotten. Najwyższe oceny dają obywatele USA w wieku powyżej 40-stego roku życia. Biali amerykanie raczej tego nie oglądają.
nie wiem, jakie są fakty w kwestii oglądalności tego serialu w USA, ale mówisz to z takim przekonaniem, jakby powód nieoglądania to przez białych był oczywisty. Może jednak skusisz się by określić ten powód, bo nie wyczytałem go z twojej wypowiedzi a żaden nie przychodzi mi na myśl tak z marszu.
Jeśli chcesz bezpośrednio, to nie owijając w bawełnę rasizm, który jest w USA bardzo odczuwalny. Mnie problemy pastora i jego czarnej społeczności w ogóle nie zaciekawiły, afroamerykanina pewnie zaciekawią, bo ma to na codzień.
Obejrzałem cały jeden sezon, drugiego nie zamierzam, ponieważ to serial nie dla mnie, lecz nie z uwagi na mój kolor skóry. Sądzę, że to serial o południu USA stworzony dla mieszkańców południa USA, gdzie protestancka instytucja religijna pełni dużą rolę w życiu, biblię czyta się i cytuje na co dzień, wygłaszającym kazanie jest pastor, mający żonę / męża i dzieci, a kwestia homoseksualizmu opowiadana jest bardzo powoli a zwłaszcza ostrożnie (tak wizualnie jak i emocjonalnie). Ten serial skupia się na obnażeniu instytucji (każdej instytucji zinstytucjonalizowanej nadmiernie), nie wyśmiewając w żadne sposób religijności, duchowieństwa. Wymęczyłem sezon, z nadzieją na mocny finisz, trochę się zawiodłem, po drodze trafiając na kilka niezłych momentów. Jeśli prawdą jest, że białych mieszkańców południa nie interesuje ta bliska im fabuła wyłącznie przez kolor wszystkich głównych postaci, to jest to bardzo smutne.
Oglądam 2gi sezon. Jestem biała :) Oglądam każdy odcinek, dla muzyki, pięknych wnętrz i stylizacji, ciekawej fabuły
Strasznie naciągane dramaty, takie trochę jak w 'trudnych sprawach'. Jakoś teraz 4 sezon "oglądam" i tj tak szablonowe. Spojlery! Bogate małżeństwo, ma dobrze prosperujące przedsiębiorstwo, kilkoro dzieci. Oczywiście jedno z nich jest z nieprawego łoża. Rozwodzą się, kłócą się, knują przeciwko sobie. Na koniec główna bohaterka oczywiście ma jakieś dziecko (o którym nikt nie wspomina przez 3 sezony). Brzmi znajomo? Pewnie tak bo można to dopasować do każdego taśmowca ;) Fakt, stroje, wnętrza są pełne przepychu i jest na co popatrzeć, a także muzyka (pomimo że to piosenki o Bugu) to jest przyjemna dla ucha. Ale dramaaaaa jak w każdym innym serialu, ja oglądam dla beki bo fabułę już gdzieś widziałam ;)