Tak jak w temacie. Tutaj wolę by wypowiadały się osoby,które oglądają serial od dłuższego czasu i potrafią nieco więcej na jego temat napisać ;) Aktualnie oglądam rewelacyjny The Walking Dead,ale muszę czekać do kolejnego poniedziałku i tak co tydzień na następne epizody ;)
Dlatego chciałbym umilić sobie wieczory jakimś innym serialem,a dziś natknąłem się na Grimma i zaciekawił mnie jego opis ;) Liczę na informacje ze strony oglądających ;) Z góry dzięki
Zależy czego oczekujesz. Pierwsza część sezonu pierwszego jest dość bajkowa - taki bardzo nierealny i trzeba się do niego przyzwyczaić. Potem jest coraz lepiej i jak dla mnie drugi sezon jest naprawdę fajny, zakroiła się naprawdę fajna fabuła, kilka wątków powstało bardzo fajnych i teraz tylko czekać i patrzeć do czego to zmierza. Dużo zapożyczeń z bajek i baśni, które wszyscy dobrze znamy, ciekawie przerobionych - jak dla mnie takie połączenie Supernatural z Once upon a time :) Przyjemnie się ogłada a postać Monroe to jedna z najlepszych postaci serialowych, jakie powstały!
Obejrzałem póki co dwa odcinki i jestem ciekaw kolejnych ;) Już w tych odcinkach zobaczyłem właśnie ten bajkowy świat,który potrafi przekonać do siebie ;) Fakt, Eddie jest póki co bardzo ciekawą osobą ,która na pewno zostanie dobrze wykorzystana w serialu. Dzięki za opinię! ;)
Cóż to serial fantastyczny, więc nie dziwota, że mamy "bajkowy świat" i różne stwory ;)
Serial ma w miarę wartka akcję, ciekawe rozwiązania fabularne, dobre efekty (gł. przy zmianach ludzi w stwory), Monroe świetnie zagrany, Renard też :3, napięcie utrzymuje... Jak dla mnie warty oglądania.
PS
Grimm lepszy niż Once upon a time ;) (Once zbyt dziecinny i niedorzeczny momentami, ale też wart oglądania).
No ale w Once mamy takie typowe postaci z bajek jak Aurora czy Królewna Śnieżka, wiec nie dziwota, że jest trochę bardziej dziecinny. W Grimmie są postacie z bajek - ale to są te złe, niedobre stworzenia, więc musi swoją droga być mocniejszy :) Ale nie mówiłabym, że jeden czy drugi jest lepszy - oba mają w sobie coś fajnego, ciekawe postacie i zaskakujące wątki. Jak dla mnie są równe ;)
Dla mnie nie. Jakoś w Once przesadzają z tą infantylnością historii i cukierkowatością postaci (nie wszystkich).
Obejrzałem 7 odcinków i jestem bardzo zadowolony z wyboru oglądania tego serialu ;) Napięcie jest w każdym odcinku, ciekawe śledztwa tym bardziej,że mordercami są stwory,które Nick coraz bardziej rozpoznaje ;) A postać Monroe naprawdę świetna : bawi,zaskakuje,zastanawia a co najważniejsze bardzo przekonuje do siebie! ;)
Mam to samo - z racji małej puli czasowej zastanawiałem się nad "Dawno, dawno temu" a "Grimmem" (dzisiaj się o nim dowiedziałem). Wybrałem tego ostatniego, 7 odcinek i jest fajnie - mam nadzieję iż jednak nie będzie tutaj zbytniej rutyny jak w takim "Hausie".
Jak na razie serial zmierza w dobrym kierunku, zaciekawia i bardzo rozwija swoje postaci. Rozwija się dynamiczniej niż Once Upon A Time, w którym strasznie rozwlekają ostatnio wszystkie wątki. No i w Grimmie nie ma strasznie dobrych postaci, bardzo moralnych i walczących w imię jakichś tam nudnych ideałów, choć szczerze mówiąc Once Upon A Time też nie jest zły. Co prawda na początku wali po oczach kiczem tak bardzo, że do pierwszych dziesięciu minut miałam 3 podejścia, ale potem człowiek zakochuje się w Rumpelstiltskinie i nawet się nie spostrzega, kiedy kończy oglądanie najnowszego odcinka. Tam charakter jest bardziej baśniowy. Zależy kto co lubi.
Dokładnie ;) Cieszy mnie fakt,że każdy nowy odcinek coraz bardziej wciąga co powoduje,że ma się chęć obejrzeć kilka odcinków od razu ;) Taka bajka dla starszych potrafi dobrze oderwać od rzeczywistości i spowodować ,że człowiek mimo gorszego dnia może się zrelaksować oglądając właśnie Grimma ;)
Obejrzałem dziś 19 odcinek i jest naprawdę bardzo zadowolony,aż zmieniłem notę z 8 na 9,bo zostałem już tak wciągnięty w świat Grimma,że codziennie muszę obejrzeć kolejny odcinek,chociaż staram się z tym nie śpieszyć,bo za szybko obejrzę i później znowu czekanie i ta pustka... ;)
Każdy lubi co innego ;) Ale skoro tak uwielbiasz pikanterię to może należy zaopatrzyć się w filmy erotyczne?
Jest wiele "takich seriali z wstawką seksu" więc na pewno znajdziesz coś dla siebie. "Grimm" to produkcja dla widza od 12-lat, dość grzeczna nawet w scenach przemocy, z symbolicznymi elementami tudzież scenami grozy. Jeżeli potrzebujesz seksu to polecam wszelkie produkcje popularnohistoryczne HBO, zwłaszcza te nowszej daty (nawet w "Pacyfiku" muszą być sceny łóżkowe pomiędzy wybijaniem kolejnych fal Japończyków) tudzież takiego "Spartakusa" (właśnie się kończy więc możesz go szybko obejrzeć na raz) - dość prymitywny, zaspokajający pierwotne instynkty serial na motywach historycznych. Nie wiem jak z wstawkami seksu jest w "Dawno, Dawno temu" (w Zagubionych pojawiały się takie sceny więc bym tego nie wykluczał). Oczywiście nie zapominajmy też o "Californication"...
Chyba iż koniecznie zależy ci na wstawkach seksu "ludzko-zwierzęcego", tutaj owszem nie zaszalejesz.
Ja osobiście mam już dość seriali ze wstawkami seksu. Dawniej było to ciekawe urozmaicenie (zwłaszcza gdy oglądałem "Rzym" i pierwszy raz się z czymś takim spotkałem). Teraz to ponura norma. Dlatego cieszę się iż "Grimm" - choć trochę naiwny, schematyczny, powoli się rozwijający, na kiepskiej taśmie - ma w sobie disneyową, bajkową kurtuazje.
Tak Spartakusa oglądam, ale nie o taki seks mi chodzi. Tak szczerze to nie wiedziałem, że w taką dyskusję się to przerodzi. Oczywiście chcę sprostować, że mi nei chodzi o ciągły seks, po prostu czasami w filmie potrzebna jest taka scena. Dzięki za odpowiedź.
Po pierwszy sezonie nie był taki zły 7/10.Jednak im dalej tym gorzej.Zrobiła się z tego serialu taka telenowela miłosna za którymi nie przepadam.Osobiście zakończyłem go oglądać w połowie drugiego sezonu.Chociaż fanowi The Walking Dead pewnie przypadnie do gustu, bo tam też jest sporo pitolenia o dupie węża;)
Stary,to jest tylko i Twoja opinia ;) Twoje zdanie ;) Każdy lubi co innego ,także nie ma co dyskutować o gustach i guścikach ;) Mi się spodobał od początku,a nota poszła w górę dzięki rewelacyjnej roli Monroe ;)
Też się zgodzę że gdyby nie rola Monroe to kiepsko by to wyglądało ;-) tak samo jak specyficzne czy nawet bym powiedział żarty Sierżant Wu :-p co nie zmienia faktu że drażni mnie rola Juliette ta jej mimika sam nie wiem taka denna że aż boli serce :-)
Co racja to racja. Postać Juliette mnie też bardzo irytuje, wyłupie te oczyska i jeszcze ten jej dziewiczy chód...
Moim zdaniem "Grimm" jest rewelacyjny, a "The Walking Dead" w ogóle mnie nie interesuje, choć lubię taką tematykę. Ale jak już wspomniał "wiltord" jest to tylko twoja opinia i uraziło mnie trochę, że porównujesz dwusezonowego "Grimma" do na przykład tak niewiarygodnie długiej "Mody na sukces"
Takie odniosłam wrażenie. Teraz widzę że błędne. :) Przepraszam i dziękuję za wyjaśnienie. :)
:)