Jak wrażenia po finale? Niesamowitego tempa nabrał serial, chociaż czuję że w następnym
sezonie Juliette będzie bardzo przeszkadzała Nickowi w jego sprawach. O ile w ogóle, będzie
jakieś pozytywne zakończenie. Chyba, że Kapitan, który śledził brata uratuje Nicka. Dużo nowych
wątków, jak do tej pory jedyny finał jaki dał mi satysfakcję.
Zastanawia mnie jeszcze dziwnie spięta relacja pomiędzy Monroe a Rosalee, czy ktoś jeszcze to
zauważył?
Zgadzam się, że tempo ostatnio bardzo przyśpieszyło, ale to zdecydowanie dobrze, przyjemnie patrzeć jak po średnim 1 sezonie, który oglądałam przeważnie z nudów, teraz poziom serialu podskoczył aż miło i praktycznie od początku drugiego sezonu co tydzień z niecierpliwością czekałam na nowy odcinek.
No i mnie finał też nie zawiódł, był naprawdę dobry, bo chociaż spodziewałam się, że Pan W Cylindrze splunie Nickowi w twarz i będzie mieli sytuację aka Juliette w śpiączce z 1 sezonu, to przyznaję, że nie przyszło mi do głowy, że brat Kapitana Renarda będzie miał w tym taki dużo udział i stworzy Nickowi fałszywą tożsamość, a potem będzie miał zamiar wywieść go gdzieś w trumnie, aby zapewne wykorzystywać go do jakichś niecnych celów. Zombie-Grimm, to będzie ciekawe. Całe szczęście, że kilka scen wcześniej Nick oddał Rosalee Klucz na przechowanie, bo gdyby tego nie zrobił w chwili "zombifikacji" nadal miałby go na szyi i brat Kapitana dostałby to, czego chce o wiele za szybko i za łatwo. Szczerze mówiąc dręczyło mnie, że Renard nie wpadł na to, że to jego brat zawiera układy z Panem w Cylindrze, ale może w 3 sezonie mu się rozjaśni i będzie mógł pomóc reszcie odnaleźć Nicka. Szczególnie liczę na skład Hank+Monroe+Rosalee, Kapitan też byłby mile widziany, mógłby wyjść z nich zespół niezłych badassów, tylko mi także trochę wodzi i pewnie będzie wodzić już zawsze Juliette, której nigdy nie lubiłam i raczej nie polubię, uważam, że swoim nastawieniem "Nick! O Boże, Nick, uratuję cię za wszelką cenę, może właśnie pakuję się w pułapkę albo głupio i bez powodu wystawiam się na śmierć, ale Nick, pędzę do ciebie!", której pokazała w finale może wszystko spowalniać, ale to moja subiektywna opinia, nikt nie musi się z tym zgadzać. I zaznaczam, że rozumiem, że ona i Nick dopiero co do siebie wrócili i nie chcą się znowu stracić, ale to nie zwalnia od logicznego myślenia.
A spiętej relacji pomiędzy Monroe i Rosalee nie zauważyłam, oni w tym odcinku w końcu po raz pierwszy poszli ze sobą do łóżka, więc może to napięcie wynikło właśnie z tego? To moja ulubiona para w serialu, więc nie chciałabym, że w 3 sezonie ich związek zaczął się rozpadać, bo według mnie naprawdę do siebie pasują.
Plus muszę jeszcze napisać, że strasznie ciesze się z tego, co dzieje się wokół Adalin. Pod koniec sezonu naprawdę zaczęłam jej kibicować w odzyskaniu swoich mocy, dzięki nim będzie mogła jeszcze sporo namieszać, mocne plus ciąża... będzie się działo. No i świetnie zrobiona intryga pomiędzy Frau Pech a Stefanią, Cygańską Królową, która jednak okazała się sprytniejsza niż myślałam, kolejne miłe zaskoczenie jak dla mnie. Bardzo interesuje mnie ten wątek z tego względu, że Frau Pech była przecież jedną z Rodziny Królewskiej, o ile dobrze pamiętam, więc jej śmierć/zaginięcie chyba nie powinna tak po prostu odbić się bez echa?
I na koniec dodam, że żywię naprawdę bardzo ciepłe uczucia dla twórców serialu za "to be continued... oh come on, you knew this was coming." na końcu odcinka, uśmiechnęłam się przy tym do ekranu. No i z niecierpliwością czekam na 3 sezon i mam nadzieję, że będzie on jeszcze lepszy niż 2, bo wszystko zmierza właśnie w takim kierunku, trzeba tylko dobrze to rozegrać.
zgadzam się całkowicie finał jak najbardziej na plus, dużo się działo, no i zaskoczyło mnie , ze nick dał się tak podejść i jest zombi mam nadzieję , że uratują nicka za wczasu jeszcze przed wylotem ;d :) i ten sezon 3 będzie ciekawszy.
Juliett jak dla mnie nic nie wnosi do serialu no ale jak się zdecydowali tak na nią niech se już jest
może wróci matka nicka :) ? mam nadzieję , że powrót będzie taki z mocnym kopem ;d
nic pozostaje czekać na wrzesień październik , nie mam dokładnego info tak mi się wydaje, ze wtedy powróci ; p
ciekawe jak to rozegrają scenarzyści, chętnie bym zobaczył wątki z nowymi aktorami a mianowicie z pozostałymi rodzinami królewskimi, może trochę więcej akcji z europy
mogli by również dodać wątek z jakimś innym grimami walczącymi z rodzinami no ale oczywiście nick dalej jako główny aktor ;p
o tak, powrót matki Nicka byłby dobry! dla mnie cały ten odcinek na plus, jak i sezon - na plus. Głos barona jest niesamowity. Mam nadzieję, że pozyje jeszcze troche i od razu go nie uśmiercą.
Przykro mi to mówić, ale czekam na śmierć Juliette. jest strasznie irytująca, a teraz pewnie będzie się wciskać w każdą akcję grimma..
A ja powiem, że końcówka była strasznie naciągana, choć i tak sezon był znacznie lepszy od 1.
Nie spodobało mi się pójście na łatwiznę - Nick dał się podejść, jak jakiś amator, co w dodatku było strasznie przewidywalne dla widza... I w dodatku ten dziwny "śmiech" w kontenerze, jakby detektyw nie mógł zlokalizować jego źródła... Jeszcze parę odcinków wcześniej pokazywali, jak to jego słuch się polepszył po epizodzie z utratą wzroku, a teraz jakby tego w ogóle nie było + wspomniana nieostrożność... Mam nadzieję, że zrewanżują się w następnym sezonie za słabiutką końcówkę. :P
"Pójście na łatwiznę" to mało powiedziane. Kontener to blacha - raczej ciężko podejść do kogoś i nie być słyszanym. To po pierwsze, po drugie natomiast - Nick bawi się w D'Artagniana na kontenerze zamiast wyciągnąć spluwę i strzelić wprost w fugowski łeb.
Niemniej jednak wielki plus za odcinek, jak również za rozmach - stworzenie takiej zadymy z zombiakami wyłącznie w celu schwytania grimma... no no no :)
Czekam z niecierpliwością na 3 sezon...
tym bardziej ciężko jest podejść Nicka po odcinku, w którym po chwilowej ślepocie miał wyostrzone zmysły. Kiepsko to rozegrali, ale jakoś musieli nabić Grimma w butelkę-o, przepraszam, w kontener. I jak już piszę o oczywistościach, to powoli zaczyna mnie irytować ten cały księgozbiór. Nick zna wszystkie rasy wesenów, a Rosalee potrafi zrobić wszystko w sklepie... niech jeszcze znajdą przepis na kamień filozoficzny i sposób na zmianę ołowiu w złoto... Co do Juliette, nie mam do niej nic- wydaje się trochę zamknięta, ale cieszę się, że w miarę spokojnie przyjęła wiadomość o wesenach- bynajmniej w drugim sezonie. Jedynie w dwóch momentach mnie wkurzyła(z całego sezonu). Cieszę się jednak, że Sean nic nie skojarzył- to byłoby naciągane, gdyby się domyślił i trafił w samo sedno. Zwłaszcza, że Monroe i ekipa domyślą się raczej, co wydarzyło się Nickiem, skoro nie wrócił do samochodu... i swoją drogą... Czy tylko ja uważam, iż dwa najlepsze teksty z całego serialu to ,, co to za s*ka?!" i ,,God, you are so hot" ? Monroe wymiata :D
Nick zna tych wessenów, których znalazł w Księdze - fakt, że wydaje się pojemna jak Encyklopedia Britannica, ale w końcu kilkaset ładnych lat była zapełniana (swoją drogą mamy Internet - nie mógłby jakiś geekowski grimm wrzucić tego na serwer...? :) Co do Seana - masz rację - nie mógł skojarzyć współpracy fugu z braciszkiem, nie miał żadnych podstaw. Natomiast jak najbardziej sądzę, że on wcześniej od reszty ekipy odnajdzie Nicka - oczywiście dzięki śledzeniu Erica.
Co do Monroe - wymiata od początku, od pierwszego spotkania z Nickiem - jego odzywka "Dobra, to była tylko pokazówka, chodź mam w lodówce piwo" była pierwszej klasy. Ot taki momentami nieco przewrażliwiony blutbad... ;p
I co najlepsze- co wspólnego będzie miała z tym wszystkim matka Nicka? Ona przecież opuściła Portland w celu przyjrzenia się królewskiej rodzinie... może na coś się przydać
tak do końca chyba nie opuściła. było widać na końcu odcinka jak wysiada z taksówki na lotnisku czy też dworcu ,że zawróciła się i wcale nie wyjeżdza
właśnie ciężko się zorientować... ale mam na myśli to, że gdziekolwiek by nie była, czy w Austrii, czy w Portland, i tak może pomóc synowi
Tak jak lubię Monroe, tak jego mdłego związku z Rosalee mam powoli dosyć. Finał jak dla mnie był słaby. Owszem zombiaki trochę podkręciły tempo akcji, ale ten cały facet w cylindrze mnie po prostu śmieszył, a Nick się dał podejść jak małe dziecko. Liczę w kolejnym sezonie na dużo Renardów i lepsze poznanie rodzin królewskich.
nom. Rosalee powoli się wypala. Jak na początku można było podziwiać ją za wiedzę i wrażliwość, tak obecnie jest tego za dużo :/
bardzo fajny odcinek ;) serial z odcinka na odcinek jest coraz lepszy. Zastanawia mnie jak sie rozpocznie drugi sezon może Renard wparuje w ten kontener i uratuje Nicka :) Nick pod koniec sezonu miał coraz bardziej przeryte, najpierw został oślepiony a na koniec "uśmiercony" ciekawe jak wybrną w 3 sezonie :)
Ja przyznam, że ogólnie nie lubię takiego sposobu przechodzenia między sezonami. wolę gdy coś jest zamknięte i każdy sezon tworzy osobną historię, oczywiście z furtką otwartą na dalszą fabułę, ale jednak zamknięty najważniejszy wątek. coś jak jest rozwiązane w dexterze, breaking bad czy chociażby housie. takie cliffhangery są dobre między odcinkami, niekoniecznie przy roku przerwy między sezonami ;)
a co do samego finałowego odcinka - także postać Juliette zaczyna się robić irytująca (mimo, że na początku bardzo lubiłam tę parę, ale w pierwszym sezonie rola juliette ograniczała się do siedzenia w kuchni, może dlatego ;D). Nick totalnie nieprzygotowany jak ostatnia fujara, cała akcja naciągana i ten mroczny śmiech kapelusznika który zwiastuje najgorsze i nie wzbudza podejrzeń grimma... całość nie wypadła zbyt spektakularnie, mam nadzieję że w trzecim sezonie w końcu rozwinie się wątek klucza i kiedyś będziemy mogli zobaczyć skarb i te sprawy