Ogólnie rzecz biorąc serial całkiem przypadł mi do gustu, mimo, że potraktowałem go jako przerywnik między innymi produkcjami. Od pierwszego odcinka akcja, trochę kryminalne zagadki, trochę bajka dla dorosłych i wszystko z odrobiną humoru.
Czego zupełnie nie rozumiem to fakt, że scenarzyści, reżyserowie pominęli lub nie rozwinęli wielu ciekawych wątków i pomysłów. Dla przykładu w pierwszym odcinku pojawia się pan kosiarz, który przedstawiony jest jako członek organizacji zajmującej się ZABIJANIEM GRIMMÓW. Taaaaaak, dosyć to ciekawe biorąc pod uwagę fakt, że nasz świeżak Nick i jego starsza ciotka chora na raka załatwiają go z łatwością, a nasz killer zdaje się być dosyć niezdarny jak na kogoś należącego do tak elitarnej i poważanej grupy. Drażni mnie też to, że w żadnym stopniu ten wątek nie został rozwinięty. Zabójcy grimmów przedstawieni jako śmiertelne zagrożenie, a mimo to nie pojawiają się nigdzie dalej poza symbolem kosy... Cóż, są jeszcze przyszłe sezony i mam nadzieję, że członkowie rodziny królewskiej mają w sypialniach ukryte kosy.
Dalej - kiepskie wykorzystanie "supermocy" zdobytych przez Nicka. W kilku odcinkach rzeczywiście używa swojego nadludzkiego słuchu, ale co z tą niesamowitą kondycją sprawiającą, że nasz bohater w ogóle się nie męczył cokolwiek by zrobił? W żaden sposób nie jest to zaznaczone poza odcinkiem gdzie przechodzi badania lekarskie w pracy.
Co do bohaterów - dlaczego robi się z nich takich kretynów? Akcja z końca trzeciego sezonu gdzie Sean Renard przyłapał Adalind w domu nicka, MIAŁ KIECKĘ JULIETTE W RĘCE, co więcej zwrócił na nią uwagę mówiąc, że nigdy w niej nie widział pani blondyny po czym uwierzył, że Juliette przyszła do niego jakby nigdy nic i znowu do niego uderza... Kiedy zobaczyłem tę scenę byłem pewny, że kapitan tylko się zgrywa chcąc nie dać po sobie znać, że wie o jej przemianie, aby później to wykorzystać, ale widocznie przeliczyłem się i to znacząco.
Zastanawia też kilka wątków, które tak naprawdę nie zostały domknięte. Co się stało z panią córką smoka, tancerką na rurze? Na koniec odcinka kiedy nasi bohaterowie byli pewni, że zginęła ona po chwili wyszła z jaskini z uśmieszkiem, który zdawało się, że coś sugeruje. Tymczasem - CISZA. Nic przez kolejne 40 odcinków!
Plusy to napewno ciekawy pomysł z bestiami ukrytymi w ludziach, może motyw pojawiał się już w kilku produkcjach, ale tutaj jest naprawdę ciekawie przedstawiony i rozbudowany. Uwierzytelnienie historii poprzez nawiązania do historii jak chociażby Adolf Hitler, ukryty wesen Hundjägar, bogowie egipscy, nawiązanie do Van Gogha, który stracił ucho, ponieważ pokłócił się z przyjacielem, który był wesenem etc. etc.
Odcinki, mimo, że schemat był powtarzalny NIE BYŁY nudne. Poznawaliśmy kolejne stwory i przy okazji główny wątek fabularny szedł do przodu. Nie było przewidywalnie i często dopiero na koniec poznawaliśmy sprawcę tej czy innej zbrodni(chociażby odcinek z mantykorą(gwałt w wojsku) czy Aswangiem(czy jakoś tak), który w rzeczywistości był starszą panią bliską śmierci)
Do tego bardzo dobra postać Monroe, który od samego początku nadaje kolorytu tej produkcji. Ciekawy bohater, można powiedzieć ekscentryk w środowisku wesenów z poczuciem humoru, które mogło rozbawić ;) Mało co bawi mnie na kacu, a kiedy oglądałem ten serial w pewną sobotę to naprawdę mogłem się pośmiać!
Nie spodziewałem się obejrzeć wszystkich 66(?) odcinków, ale stało się i nie żałuję. Chętnie przysiądę do następnego sezonu w październiku.
Tak. Serial 7,5/10. Całkiem dobry i z zaciekawieniem się go ogląda. Monroe to dla mnie najważniejsza postać - dobrze dobrany aktor i dialogi - dobry kontrast dla wszechwiedzących detektywów.
Pomysł 100/10 !!!! Natura bestii w ludzkiej postaci.
Jestem fanem fantasy i dużo więcej czytam niż oglądam. Spodziewałem się serialu klasy "C" i bardzo schematycznych odcinków. Zaskoczka.
Dobrze i powoli jest rozwijany główny wątek - i co dla mnie najważniejsze - widzowie go "czują" ale ciężko go określić.
Co więcej, generalnie w serialach, kolejne sezony są cieńkie (poza Monty Pythonem, Vikingami i Jeźdźcami smoków :):) ) a tu każdy jest coraz lepszy.
Podsumowując... są "lepsze" produkcje i kreacje aktorskie (Fargo, Detektywi) ale tak samo czeka się nakolejny odcinek :):)
I jeszcze jedna ważna rzecz na temat tego serialu. Generalnie, jak zabieram się za jakiegoś tasiemca - to po opiniach znajomych- to jest dobre, ten serial Ci się spodoba itd... - na Grimma wpadłem przypadkiem. Tak się złożyło, że niechcący zarzuciłem jeden z pierwszych odcinków. I samo złapało = nie musiał mnie nikt namawiać.
(Uwaga opinia może zawierać spoilery, czuj się ostrzeżony, czytasz na własne ryzyko)
Ja się trochę zawiodłem, liczyłem na coś w stylu wolf among us, w I sezonie poznamy kilka rodzajów wesenów i później Nick będzie się starał jakoś utrzymać pokój między tymi różnymi stronnictwami, a tymczasem mamy klasyczne monster of the week, za każdym razem nowy wessen, mówiąc szczerze żałuję bo to jest serial z ogromnym potencjałem który marnuje swoje własne wątki jak rozpieszczony dzieciak fundusze rodziców. Chociażby wątek ślubu pomiędzy Rosalee a Monroe, cholera liczyłem na prawdziwie zaangażowany kawałek historii, koniec końców bloodbady są znane z morderczych skłonności więc rodzina Rosalee powinna po prostu zblednąć ze strachu a tymczasem pokazano jedynie negatywną reakcję rodziny Monroe a i tak wszystko się wyrównało w ciągu jednego dnia, newsflash, to tak nie działa.
Nie chciałbym żebyście myśleli, że najeżdżam na serial, jeśli tak jest to tylko dlatego, że mi się podoba. Słaby serial po prostu zapominasz a w tym serialu widać ogromne możliwości, on mógłby być wielki a zamiast tego jest po prostu niezły.
Zgadzam się :) Różnica w naszych odczuciach czyli ja pozytywnie zaskoczony, a ty negatywnie zapewne wynika z naszego początkowego nastawienia. Ja nie miałem wielkich nadziei na coś ciekawego(oglądnąłem wcześniej House of Cards i ten serial jest naprawdę świetny, polecam jeśli nie widziałeś!) i tak też podszedłem do tej produkcji przez to też przymrużałem oko na jakieś niedociągnięcia, albo momenty, które mogłyby być wykonane lepiej.
Być może po feedbacku jaki twórcy otrzymają od widzów w 4 sezonie coś zmienią na lepsze. W końcu muszą ruszyć wątek główny ;)
Pozdrawiam
Właśnie zacząłem oglądać house of cards! A co do zmian, no mam nadzieję, że coś się zmieni, chociaż jeszcze nie słyszałem, żeby serial zmodyfikował znacząco swoją formułę w czwartym sezonie. A ja mam wielka słabość do tego typu seriali, trochę kryminału, trochę fantastyki i trochę humoru ale nie ma ich wiele, skoro ty mi poleciłeś(aś) House of Cards to ja polecam Akta Dresdena, jeśli Grimm ci się podoba to Akta też powinny spasować.