Jak wrażenia?
Dla mnie świetny odcinek, trzymał w napięciu cały czas. Na szczęście Nick ma się bardziej ku Adalind niż Juliette. Nie mogę się doczekać następnego odcinka, żeby zobaczyć jak wszystko dalej się potoczy, czy Renard go dorwie.
Również uważam,że odcinek był bardzo udany. Szczerzę kibicuje parze Nick i Adalind, moim zdaniem widać między nimi chemię. Następny odcinek również zapowiada się interesująco nie mogę się go doczekać.
Również podobał mi się pilot s6 - po poprzednim, naprawdę dobrym sezonie (zwłaszcza drugiej połowy) i kontynuowaniu wątku jest naprawdę nieźle, a pomysł na obławę na Nicka przez Renarda.. bardzo ciekawy (cliffhanger taki niby typowy ale dostarcza emocji, jak Renard wychodzi z samochodu :D).
Cieszę się, że Adalind i Nick dalej mają się ku sobie, a przynajmniej na to się zanosi. Mimo, że z Juliette coś się dzieje (osobiście uważam, że tak ją 'patyk' uleczył, że nawet wyleczy ją z bycia wiedźmą) to liczę, że to Adalind z Nickiem będą mieć swoje momenty (polubiłem ten pairing, zresztą nie ukrywałem tego przy komentowaniu s5 :p). Mimo to pewnie będzie jakaś drama związana z tym trójkątem, jak nie z 'powrotem' Juliette to pewnie z powrotem mrocznej strony Adalind (no chyba, że uda jej się utrzymać to w ryzach). Jestem cholernie ciekawy, a zazwyczaj mam gdzieś tego typu wątki.
Co jeszcze? Uroczy Hank i Wu, jak i Monroe i Rosalee (Monroe wymiata aczkolwiek zabrakło mi jego większego wqrwienia, gdy powiedział do 'swat', że żona jest w ciąży).
Renard ma jakieś problemy z psychą - chyba zamordowanie 'kumpla' uderzyło mu do głowy, może być ciekawie (nie zdziwię się, jak wpadnie na pomysł wykorzystania Diany w celu zgładzenia Nicka mówiąc córce, że to kochanek żony albo chce ich rozdzielić itp.).
Ciekawi mnie wątek Eve/Juliette - zanosi się na jakieś problemy ale na jakie? Patyk uleczył ją w pełni czy może tylko jej 'duszę', jak coś o tym było. Dodatkowo poszerzyli wątek o materiał od patyczka z jakimiś symbolami a Nickowi powiedziano, aby raczej nie trzymał przy sobie tych 'relikwi' (:p). Intrygują, jest dobrze.
Mały minus odcinka to początek z Monroe, Rosalee, Hankiem i Wu.. 'wracamy bo Nick', hehe, dopiero teraz, tak sztucznie to wyszło wg mnie.
Wrażenia bardzo pozytywne. Odcinek trzymał cały czas w napięciu i czym bliżej jego końca tym bardziej nie można było usiedzieć w miejscu. Szlag mnie trafia bo od pół godziny nie mogę spać zastanawiając się jak akcja się rozwinie w kolejnym odcinku. Ciesze się ze mimo przebudzenia świadomości Juliette, Nick i Adalind dalej są sobie najważniejsi (tym bardziej ze związek Nicka z Juliette średnio przypadł m do gustu) i mam wielką nadzieję że tak pozostanie. Tylko nie rozumiem tej sceny z Rednardem, w której mówi że Adalind popełniła błąd zakochują się w Nicku, to jakaś forma zazdrości? A schizy Renarda ładnie współgrają z tym wszystkim, jeszcze jeżeli będą chcieli go obsadzić za zabójstw kobiety z tej kampanii i dodadzą zachowanie w kierunku Nicka to dżwi bez klamki murowane *^*. Mimo że postać kapitana jest jedną z najlepszych czekam na jego porażkę, w końcu zabił Meisnera :")))))). Monroe i Rosalee jak zawsze dodają tego pozytywnego i uroczego światełka w czarnej godzinie dzięki czemu momentami napięcie spada. Tylko za mało ich dla mnie (ale to jak w każdym odcinku xD). Wu i Hank jak zawsze są o krok dalej niż policja chodź zaczyna robić się niebezpiecznie. Czekam tylko aż przejmą inicjatywę działania w którymś odcinku ( jakiś mały zamach na Renarda). Dobrze rozegrali wątek z patykiem, dobrze że to nie będzie bezsensowny przedmiot który tylko leczy i nic po za tym. Duży plus za pomysl z dryfowaniem między światami *^*.
"Tylko nie rozumiem tej sceny z Rednardem, w której mówi że Adalind popełniła błąd zakochują się w Nicku, to jakaś forma zazdrości?"
Możliwe, że i też zazdrość ale ja to odebrałem tak, że w momencie, w którym dowiedział się przez telefon, że był rozpierdziel na komisariacie po prostu wiedział, że postawi Nicka w roli zbiega z 'shoot to kill', i dlatego powiedział Adalind, że źle wybrała - bo Nicka czeka w ten czy inny sposób zagłada z jego ręki.
"Mimo że postać kapitana jest jedną z najlepszych czekam na jego porażkę, w końcu zabił Meisnera :"))))))"
Tak nie do końca - to Bonaparte zabijał Meisnera, Renard był chyba trochę przeciwny a w akcie miłosierdzia zabił Meisnera. Inna sprawa, że jeśli przyjmiemy, że nic nie zrobienie w tej sytuacji oznacza zabicie Meisnera, to w takim razie pełna zgoda :)
Pamiętam jak w scenie gdy Bonaparte zabijał Meisnera miałam nadzieję, że go jednak uratuje. Wtedy okazało się, że całkiem przeszedł na "ciemną stronę mocy". Z jednej strony podobała mi się bardzo jego współpraca z Nickiem, ale z drugiej można się było spodziewać, że w końcu skończy się to tak jak się skończyło.
W sumie jedna z lepszych scen w serialu na dobrą sprawę - to scementowało Renarda i ciasteczko (to tak odnośnie ciemnej strony mocy :D). W dodatku Meisner przewijał się na drugim planie od prawie zawsze. Również tak jak Ty liczyłem, że jednak Renard uratuje Meisnera albo przynajmniej spróbuje, np. zaatakować Bonaparte, który pokazałby mu, gdzie jego miejsce ale przynajmniej wiadomym byłoby dla widza, że coś tam w Renardzie jeszcze siedzi. A tak.. a tak jest, tak jak jest (w sumie jak pomyślę, jak to się wszystko zaczynało w s1 to nawet może i dobrze, że skończy się z Nickiem i Renardem na wojennej ścieżce).
Mnie bardziej zastanawia te 13 odcinków tylko. Podejrzewam że wszystkie będą o walce nicka z kapitanem i ostatnie 2 odcinki to będzie wielki finał tej ich rozgrywki. A szkoda bo jak to będzie ostatnia seria to wiele wątków przepadnie, choćby ciąża rosalie. Strasznie mnie ciekawi jaki to będzie wesen.
Nie jestem pewien, czy prawie cały sezon zostanie poświęcony 'uciekaniu' Nicka - w tym odcinku chyba nie bez powodu Hank i Wu są w posiadaniu informacji, że są ślady Renarda na miejscu zbrodni tej jego kochanki (której imienia nie pomnę xd). Nie zdziwiłbym się, jak dojdą z Renardem do jakiejś obopólnej korzyści np. on zostawia Nicka w spokoju a Nick Renarda - przynajmniej w sprawie świeckiej tj. że Nick jest mordercą w opinii publicznej. Jeśli chodzi o wessenów - pewnie dalej wojna.
Co do 13 odcinków: racja, ale nie zapominajmy, że mniejsza ilość oznacza bardziej dynamiczny sezon w porównaniu do poprzednich, gdzie pojawiały się odcinki-zapychacze. Może wyjdzie to na plus, że mniej odcinków? :)
btw. jeśli ciekawi Cię dziecko Monroe i Rosalee - zawsze mogą zrobić małego time-skipa w odcinku finałowym, hehe
Szkoda że to ostatni sezon bo zaczął się rewelacyjnie.Nick z tym patykiem jest niezniszczalny,ciekawe co się stanie z Julliet.
zapowiada się na prawdę mocny sezon, ale lepiej odejść mocno niż się rozdrabniać jak walking dead :)
obstawiam , że na koniec się sytuacja tak potoczy, że nick zostanei szefem policji a renard będzie caput ;d ciekawe czy rosalie urodzi i czy pokażą małego wesenka ;d;d
Dokładnie lepiej zakończyć mocnym 6 sezonem i pozamykanymi wątkami niż ciągnąć w nieskończoność jak mode na sukces tak jak to robi stacja CW dając supernatural 13 sezon nie oglądam tego ale tam to już musi być niezły kosmos . Czekam jeszcze na sceny walki nicka z jakąś wypasioną bronią w końcu to ostatni sezon nie mogą się hamować :)
Zgadzam się z Tobą : ) dawno już nie było przez Nicka używanej żadnej broni z przyczepy:)