Disney chyba doszedł do wniosku, że lepszy rok pośmiewiska zamiast kilku i lepsze $100M strat zamiast np. $250M straty xD Get woke, go broke!
Tyle tylko że to plotka która nie ma potwierdzenia u żadnego poważnego źródła, możliwe że ogłoszą to jeśli wyniki okażą się klapą po finałach 1 sezonu. Ale zabawne że prawie wszyscy trabia że 2 sezon został już ubity a nigdzie nawet o tym nie było wspominane poza plotami które nabrały kuli śnieżnej bo serial został znienawidzony nim się ukazał więc większość chce aby to była prawda.
Chory jesteś? Nawiązuje do plotek które pojawiły się przed serialem a ty wylewasz na klawiaturę swój mały toksyczny intelekt.
Dostałeś informacje że zacząłem owy serial oglądać albo go jakkolwiek oceniłem? odniosłem się jedynie do faktu. Jeśli nie wiesz czym jest fakt to podam ci prosty przyklad: faktem jest to że matka się ciebie wstydzi a jeśli nie to będzie, jak dowie się jakie dno intelektualne wyszło z jej łona. Na pewno łatwo nie było z racji że nie wykształciły ci się podstawowe zmyłsly.
Nie jest skasowany. Jakby tak się chciało czytać, analizować, sprawdzać, to byś wiedział że to plotki były
Ile płacą Ci za hejterskie oceny i komentarze? Chętnie też bym sobie dorobił do wypłaty.
To nie hejt tylko trzeźwa ocena rzeczywistości. To co zostało zrobione ze SW to jakaś kpina. Disneyowi życzę wielu sezonów tego g, aż do upadku.
Powiedz może, co ci się nie podobało w tym gównie? Porozmawiajmy konstruktywnie o minusach, ocen trzeźwo rzeczywistość, skoro już zacząłeś. . Piszesz się na taki wysilek intelektualny czy może to za trudne? :)
Podziwiam. Wszystko się nie podobało, ale dwa odcinki obejrzałeś, by wystawić ocenę. Masochistą jesteś, czy może masz problemy mentalne?
a ile ma ocenić, skoro tylko 2 odcinki wyszły? Skoro mu się nie podobało, a mimo to obejrzał 2 odcinki, upoważnia go do oceny serialu jaki by nie był. Nie bez powodu ten serial ma tutaj ocenę 3.8 a na imdb 4.4
Musisz edytować wypowiedź! Na Filmweb ocena to już 2.8, a Akolita nie powiedział jeszcze ostatniego słowa! BTW: Ocena gry aktorskiej głównej bohaterki...
pokaz mi ktory czarny aktor, nie wazne jakiej plci (sic) w SW jest lepszy od Dee Williamsa. dlaczego mimo duzego budzetu tej klasy aktorow nie wzieli? dlaczego wazniejsza jest inkluzywnosc od jakosci? dlaczego scenariusz pisal, pozal sie boze, amator? dlaczego headland jak juz ma gleboko w d... najwieksza grupe potencjalnych klientow to tego nie ukrywa? kto jej pozwolil robic film zeby zadowolic jakies srodowiska ideologiczne zamiast najwieksza grupe klientow? Ci ludzie nie potrafia robic filmow dla pieniedzy
Poruszyłeś bardzo ważny temat - scenariusze i jakość. Nie mam pojęcia, dlaczego tacy idioci piszą tak mizerne scenariusze z dialogami na poziomie seriali fantasy klasy C z lat dziewięćdziesiątych. Nie wiem, dlaczego do produkcji dopuszcza się reżyserów, którzy mają co prawda doświadczenie w kinie niezależnym lub innych serialach, przez co poziom prowadzenia aktorów czy choreografia scen akcji są tak mierne (walki w Kenobim to tragedia). Rozumiem, że twórcy chcą ograniczyć budżet i nie zatrudniają doktorów z najwyższej półki. Zresztą wiele nazwisk ma całkiem ciekawe portfofio. Ale jako całość każdy z tych seriali wypada przeciętnie. Może mamy za wysokie oczekiwania? Nie wiem. Miały nastać nowe lepsze czasy dla krótkometrażowych produkcji a znów wracamy do roku 2005. I Akolita nie jest jakimś wyjątkiem, po prostu taka jest większość seriali (może pojedyncze produkcje na tym poziomie finansowym się wybijają i pokazują, że można - Fallout, The Boys). Natomiast jeśli chodzi o Headland to nie wiem, czemu Disney nie zamknie tym ludziom mord. Gdy Chad Wending (seria książek SW Koniec i Poczatek) atakował ludzi i uprawiał tęczową krucjate, Lucasfilm zerwał z nim umowę. Podobnie było z prawicową Giną z Mando. Zakończyli współpracę. A teraz wredna baba obraziła pół fandomu, druga zaatakowała nerdów nazywając ich gejowskimi i co? I nic. Miliony widzów wściekłe a serial, mimo że jest przyzwoity (trzeci odcinek pominę milczeniem), to zbiera baty za chore głowy twórczyń. Czy Disney wyciągnie wnioski? Myślę, że nieprędko. W MCU musiało dojść do mega strat. Tu chyba jeszcze tego nie doświadczyli.
Chcielibyśmy dostawać dobre seriale z fajnymi scenariuszami, za to Disney chce zarabiać pieniądze na zabawkach i merchu. Wiedzą, że dzieciaki nie wyłapią dziur logicznych i lore ponaciąganego jak guma od majtek, za to będą chciały kupić tego składanego droida-zabawkę - i to się dla nich liczy najbardziej. Tyle osób wylewa tu żale w komentarzach i daje jedynki, ale wciąż, z uporem godnym lepszej sprawy, ogląda, komentuje, napędza machinę. Nie rozumiem tego, bo jak mi się coś nie podoba, to bojkotuję.
I to jest idealna postawa. Ja mimo dziur oglądam, bo kocham tę markę od 26 lat, mimo jej wad dostrzegam też zalety. Jednak wielu na siłę śledzi nowe produkcje, by czerpać satysfakcję z frustracji i hejtu. Nowy Kanon ma 10 lat, to co bylo za Lucasa już nie wróci.
Ostatnio rozmawiałam na temat trylogii prequeli i stwierdziłam, że obejrzałabym ją jeszcze raz z większą chęcią niż trylogię sequeli, chociaż tam też jest od groma wątków dla dzieci i nieścisłości. Ale mimo wszystko całość była nadzorowana przez jednego człowieka i ma sens jako jedna w miarę spójna wizja, która nie musi nam się podobać, ale przynajmniej jest jakaś. Za to w sequelach dostaliśmy sequel/reboot, potem film, który mógł być dobry, ale nie w takiej formie, jaką ostatecznie przyjął, no i na koniec "Palpatine jakoś powrócił": każdy odcinek z innej parafii.
Teraz dostajemy seriale dla dzieci plus tego jednego "legendarnego" Andora, o nowych filmach nie słychać - niby coś jest zapowiadane, ale bez konkretów - nowe książki to też pozycje dość młodzieżowe (czytałam Tarkina, Utracone gwiazdy i trylogię o Thrawnie). Chyba trzeba zacząć pisać swojego fanfika i tyle...
Sojowy kolego, przykro mi, że nie masz życia. Dalej zachwycaj się woke fan fickiem, łykaj po same kule
Co ty masz z tą soją? Tak się składa, że mam uczulenie na soję, więc nie trafiłeś, koleżko bez argumentów i rozumu.
Co ty masz z tą soją? Tak się składa, że mam uczulenie na soję, więc nie trafiłeś, koleżko bez argumentów i rozumu. Z Woke - produkcjami w stylu Pierścieni Władzy czy innych gówien na poziomie rozrywki dla debili walczę solidnymi uwagami. Ty zaś nie potrafisz napisać pięciu zdań na temat serialu, który po dwóch odcinkach nawet nie otarł się o bycie woke.
Fabuła nie istnieje, logika nie istnieje (np. ogień w kosmosie), koszmarne scenografie, kiepskie cgi, drewniana gra aktorska chyba, że to grają amatorzy nie aktorzy ale na jedno wychodzi. Tu nic nie działa, nic się nie klei. To jest właśnie na poziomie abominacji władzy od Amazona. Nawet nie chce mi się więcej tego komentować. Niech to umrze śmiercią naturalną, po cichu i w ciemności.
Co innego np. wybuchająca (a raczej anihilująca) Gwiazda Śmierci, która dostała torpedami protonowymi prosto w reaktor główny, a co innego bodajże zwarcie kabelków skutkujące otwartym ogniem... w próżni... gdzie nie ma tlenu:D
Pierwsze z brzegu - dowódca Czerwonych rozbijający się o powierzchnię Gwiazdy Śmierci - po eksplozji widać od razu płomienie. Dźwięk w kosmosie, brak przeciążeń, planety wielkości miast, urwane wiązki miotaczy laserowych... można wymieniać i wymieniać. I nagle przeszkadza? xD
CGI nie razi, scenografia jest w porządku - może dupy nie urywa, ale nie jest na pewno koszmarna. Niektórzy aktorzy są owszem - drewniani, ale główna bohaterka gra nieźle. Wystawianie Akolicie 1 to brak szacunku dla filmów Uwe Bolla xD. One są o wiele bardziej koszmarne. To raczej jakiś przejaw bólu dupy.
"Pierwsze z brzegu - dowódca Czerwonych rozbijający się o powierzchnię Gwiazdy Śmierci - po eksplozji widać od razu płomienie."
Ale zdajesz sobie sprawę, że ten statek, który się rozbił, miał na pokładzie jakiś reaktor/silniki i paliwo do nich (nie wspominając o uzbrojeniu)?
"Dźwięk w kosmosie"
Jest dla widzów, po to żeby mieli lepszą immersję. Chciałbyś oglądać np. kilku- czy kilkunastominutowe bitwy kosmiczne w rozgrywające się w kompletnej ciszy?
"brak przeciążeń"
Tłumiki inercyjne - taka technologia pojawiająca się w wielu filmach/serialach sci-fi (np. w Star Treku).
"planety wielkości miast"
O megastrukturach (np. cylinder O'Neilla, sfera Dysona czy nawet taka winda kosmiczna etc.), których konstrukcje od wielu już lat rozważa się w środowisku naukowym, też pewnie nie słyszałeś.
"urwane wiązki miotaczy laserowych"
No widzisz, bo to nie są stricte lasery (mimo nazwy), tylko bardziej blastery. Poczytaj sobie kiedyś jakąś wikię SW, np. Ossusa.
Lasery (fazery) to były np. w Star Treku.
Dalej mam cię ośmieszać czy już ci wystarczy?;>
"Niektórzy aktorzy są owszem - drewniani, ale główna bohaterka gra nieźle."
Fakt, przynajmniej nie ma czas zbolałej miny jakby miała permanentną wściekliznę macicy (jak np. aktorka, która w "Marvels" w wielkich bólach grała postać Dar‑Benn).
Jecki natomiast jest postacią, którą nawet może i da się lubić, ale to tylko dlatego, że swoim zachowaniem nieco przypomina młodą Ahsokę (aczkolwiek w scenach z udziałem Yorda, zalatuje mi to niezbyt udaną podróbką duetu Anakin/Ahsoka).
Aha, że niby to co powyżej napisałeś, to jest ośmieszenie mnie? To chyba tylko tak na to można zareagować -> XD
Czyli w sumie nie wiesz, co tam się dokładnie paliło w Akolicie - dla Ciebie to był kabelki. W tej scenie widać ogień wydobywający się z pękniętego elementu (i ogień ten jest dość mocno rwący, czyli tłumi go brak powietrza), oprócz tego obok ucieka jakiś gaz, ale Ty już wiesz, że tam nie ma nic, co by się mogło palić, bo to "kabelki". Dla Ciebie paliwo palące się w kosmosie nie potrzebuje tlenu, ale już palący się gaz/ciecz z takiego pękniętego elementu potrzebuje. Napiszesz każdy debilizm, byle na siłę udowodnić swoją rację.
Tłumiki inercyjne - w VII części Rey robi pół beczkę, uciekając Sokołem. Na BB8 w tym momencie działają siły bezwładności i wczepia się linami, żeby się zabezpieczyć. Czyli na niego tłumienie nie działa, a na innych działa, tak? xD I to wszystko przy niewielkiej prędkości w atmosferze planety, a co dopiero mówić o prędkościach, które uzyskuje się w kosmosie. Nie wspomnę już o masie bezwładnościowej i wektorze pędu samego statku.
Nie chodziło mi o megastruktury tylko przedstawiony świat. Za każdym razem kiedy jest miejsce akcji na jakiejś planecie, kiedy mówi się o planecie, czy nawet kiedy bombarduje się planetę (książki Chucka Wendiga) to tak naprawdę mówi się o jednym miejscu, jednym mieście, jednej wiosce, ew. jednym obszarze o średnicy kilkudziesięciu km. Tak jakby nic innego na danej planecie nie istniało.
Aaa czyli miotacze laserowe nie są laserami. To pewnie turbolasery też nie są laserami? Czyli jeśli coś jest nazwane w SW laserem, to nie jest tym laserem i jakiś typek na wiki mi to wytłumaczy. I to ja się ośmieszam, tak? xD
Mogę dorzucić więcej: książki bardzo fajnie opisują budowę pierwszej Gwiazdy Śmierci, czuć rozmach inwestycji, gigantyczne koszty, czas potrzebny na budowę itd. A potem pojawia się SW część 7 i dostajemy coś parokrotnie większego, zbudowanego przez organizację, która powróciła z wypi**ówka na krańcu galaktyki w sile pierdyliona żołnierzy i pewnie z portfelem bez dna. Na dodatek to coś potrafi wysysać w parę chwil energię gwiazdy - i rozumiem, że to Cię nie boli? :D Ta energia, docierając do StarKillera pokonała wszelkie fizyczne ograniczenia. StarKiller wali z jednej dyszy promieniem energii, który potem magicznie się rozdziela i to Cię również nie boli. Promień ten pokonuje wszelkie ograniczenia prędkości (no bo przecież nie wchodzi w nadprzestrzeń) i w parę chwil sobie dociera do celów. Większej bzdury to już się za bardzo wymyślić nie da, ale stajesz w obronie argumentu, że Akolita to brak logiki, tak? :D
Zarzucanie jakichś nieścisłości, czy nawet dużych błędów w fizyce jakimkolwiek produkcjom spod znaku SW jest zwyczajnie śmieszne i raczej świadczy o uprzedzeniu do danej produkcji, niż chęci uargumentowania czegoś, ponieważ każdy jeden z tych filmów zawiera tego typu bzdury. W niektórych przypadkach to wręcz łamanie własnych zasad (vide wspomniane SW VII), byle tylko było więcej, efektowniej, bardziej wybuchowo.
ze co? brak przeciazen? w SW nie ma czegos takiego jak brak przeciazen. tak samo jak w dziesiatkach innych swiatow SF. wystarczy kontrolowac sily grawitacji.
fizyk by ci odpowiedzial: pytanie kretyna? Zakładam ze nim nie jesteś tylko olałeś fizyke w podstawówce
Raczej Ty olałeś fizykę w podstawówce skoro nie wiesz, z czego wynikają przeciążenia. To może przypomnę Ci uproszczoną definicję:
Przeciążenie, nadważkość – stan, w jakim znajduje się ciało poddane działaniu sił zewnętrznych innych niż siła grawitacji.
Jedynym możliwym do przewidzenia tutaj efektem jest poważny uszczerbek na zdrowiu pilota, bo nie jesteś w stanie zadziałać szybkozmieniającą się, kompensującą siłą grawitacji na poszczególne części ciała, czy nawet organy indywidualnie, niezależnie od posiadanej technologii. A teraz wyobraź sobie taką kompensację przy 50G.
Zresztą powodzenia w kontrolowaniu sił grawitacji w "małym, jednoosobowym myśliwcu", cytując tego dziadka z briefingu przed atakiem na Gwiazdę Śmierci. Skoro tak łatwo można sobie kontrolować grawitację i inercję z każdej strony, zwłaszcza w kabinie, otoczonej od góry cienkim pancerzem i szybą, to dziwne, że w świecie SW w ogóle każdy nie może sobie swobodnie latać bez pojazdu gdzie chce i jak chce przy pomocy zwykłego kombinezonu.
To są dyskusje pędzące w ślepy zaułek, bo od strony fizyki świat SW został już dawno temu styrany przez fizyków, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że nagle w Akolicie rzeczy, które w niczym nie odbiegają od innych bzdur ze świata SW, przeszkadzają.
Jeśli główna aktorka gra nieźle to spójrz jaką ocenę za ten serial ma na Filmweb. Zresztą nie tylko ona...
No tak, bo aktorstwo jest na pewno doceniane przez szeroko rozumianą społeczność Filmwebu xD. Wystarczy popatrzeć na oceny za Blockbustery, gdzie z reguły aktorzy w ogóle nie muszą się wysilać.
To jest tak: jeśli film jest dobry to człowiek ma gdzieś czy czy gwiazda śmierci płonie, gdy ogląda się gówno, to i małe ognisko w próżni zauważy.
+1,
Podludzie jak Zbik którzy oceniają ten serial na więcej niż 2 gwiazdki to są fani którzy lubią jak się im pluje na twarz, bo z radością wylizują spust byłej asystentki przestępcy seksualnego